Koniec tramwajów w Jeleniej Górze?
W tym roku przypada wiele ważnych, radosnych rocznic dla Kotliny Jeleniogórskiej i Jeleniej Góry: 65. rocznica utworzenia Muzeum Przyrodniczego w Jeleniej Górze, 60.rocznica utworzenia Karkonoskiego Parku Narodowego czy 50.rocznica utworzenia Wydziału Ekonomii, Zarządzania i Turystyki Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu (część z tych instytucji w chwili utworzenia miało inne nazwy i mieściło się w innych miastach). Są też niestety rocznice smutne. Jedną z nich jest 50.rocznica likwidacji komunikacji tramwajowej w Jeleniej Górze.
Jelenia Góra, chociaż była raczej niewielkim miastem (pod koniec XIX wieku liczyła niespełna 20.000 mieszkańców), dzięki determinacji wielu osób i środowisk, w 1897 roku uzyskała linie tramwajowe, obsługiwane przez tramwaje gazowe. Dzięki specyficznemu położeniu osadnictwa (wygląd ulicówki) łączyły one główne szlaki ówczesnej Kotliny Jeleniogórskiej, od dworca kolejowego w Jeleniej Górze, przez centrum miasta, następnie wzdłuż szlaku do Uzdrowiska, później przez Cieplice aż do jednej z największych atrakcji turystycznych, tj. pod zamek Chojnik w Sobieszowie.
Ówczesne wozy tramwajowe były bardzo uciążliwe w eksploatacji. Kopciły, hałasowały i były bardzo słabe i powolne. Mała zajezdnia tramwajowa znajdowała się wówczas w pobliżu gazowni, położonej przy dzisiejszej ulicy Obrońców Pokoju (obecnie teren ten zajmuje galeria handlowa "Nowy Rynek"). Dzięki temu połączenie tramwajowe uzyskały, istniejące nieco dalej, koszary wojskowe.
Krytykowane tramwaje gazowe bardzo szybko, bo w 1900 roku, wymieniono na elektryczne. Na końcu istniejącej wówczas wsi Kunice, a na poczatku wsi Malinnik, przy obecnej ul. Wolności, zbudowano dużą i nowoczesną zajezdnię tramwajową. Cała linia tramwajowa była trasą jednotorową, z tzw. mijankami.
Sieć tramwajowa była cały czas unowocześniana, a na trasach jeździły kolejne typy wozów. W latach 20.XX w. zlikwidowano dawne połączenie do koszar, ponieważ w tym czasie wybudowano nowe obiekty wojskowe w zupełnie innych miejscach. Przestała też funkcjonować w tej dzielnicy stara zajezdnia. Zbudowano nową odnogę trakcji z Cieplic do Podgórzyna. Tramwaje zaczęły poruszać się znacznie szybciej, tj. ok.30 km/h. Były to wozy typu Gotha I – III.
W czasie II wojny światowej, oprócz tramwajów, w 1943 roku próbowano wprowadzić w Jeleniej Górze połączenia trolejbusowe. Dbano bowiem o ochronę powietrza w Kotlinie Jeleniogórskiej i słusznie twierdzono, że komunikacja elektryczna (kolejowa, tramwajowa i trolejbusowa) jest najlepsza dla tego turystycznego i uzdrowiskowego obszaru. Trolejbusów nie udało się jednak wprowadzić bo zabrakło czasu.
Po wojnie zlikwidowano koleje elektryczne (Sowieci wywieźli trakcję elektryczną), ale tramwaje pozostawiono. Jeździły wozy poniemieckie. Linie nie były numerowane. W każdym wagonie jeździli konduktorzy. Tramwaje kursowały całą dobę. Były kursy dzienne i nocne. Z czasem wymieniono tabor. Wprowadzono najpierw wagony typu 2 N, a następnie Sanok nr 22.
Były plany rozbudowy i modernizacji, ale nagle nad tramwajami pojawiły się czarne chmury. Zachłyśnięto się możliwościami autobusów, których coraz więcej przemierzało trasy Kotliny Jeleniogórskiej. Ogromny wpływ na wymianę taboru tramwajowego na autobusy miała, w ówczesnym czasie, niska cena benzyny. Wojny na Bliskim Wschodzie między Izraelem, a krajami arabskimi wspomaganymi przez, tzw.kraje socjalistyczne, obniżyły znacznie ceny paliwa w tych ostatnich. Arabowie za broń płacili ropą naftową. Nasiliło się to szczególnie przed i po wojnie sześciodniowej, z czerwca 1967 roku. Między innymi w tym kontekście zaczęto likwidować tramwaje, w końcu 1966 roku - w Wałbrzychu, w 1968 roku - w Legnicy, a dzień 28 kwietnia 1969 roku był ostatnim, normalnym kursowym dniem w Jeleniej Górze. Tego dnia przejazdy były darmowe, a dzień później, 29 kwietnia 1969 roku odbył się tylko jeden kurs – pożegnalny.
W ten sposób tramwaje zniknęly z krajobrazu Kotliny Jeleniogórskiej, chociaż niecałkowicie.
Do dzisiaj przy ulicy Wolności stoją budynki dawnej zajezdni tramwajowej, chociaż pozbawione dużego komina. Mieszczą się w nich garaże, magazyny i biura MPGK. Na wielu budynkach, wzdłuż dawnej trasy sterczą zachowane rozety do zamontowania trakcji elektrycznej. Pod ziemią w wielu miejscach są jeszcze prawdopodobnie szyny tramwajowe, a w Podgórzynie i na jeleniogórskim Rynku (Placu Ratuszowym) stoją tramwaje, chociaż nie jeleniogórskie. Trzeci tramwaj, stojący przy zajezdni MPGK, zniknął w 2015 roku a raczej został schowany, bo wyglądał fatalnie (miał być szybko wyremontowany).
Dzisiaj tak dużo mówi się o ochronie środowiska naturalnego, a szczególnie powietrza i o walce Państwa i samorządów ze smogiem. Już sto lat temu wiadomo było, że tramwaje, a także trolejbusy są najczystszymi środkami lokomocji. I takie rozwiązania byłyby najlepsze dla całej aglomeracji jeleniogórskiej.
Odbudowa i rozbudowa linii tramwajowych byłyby trudne, chocioaż nie niemożliwe, co udowodnił Olsztyn. Za przywróceniem tramwajów, przynajmniej w Jeleniej Górze opowiadali się zawsze Henryk Magoń i doktor Jerzy Podobiński, niegdyś prezes Towarzystwa Tramwajowo – Trolejbusowego w Jeleniej Górze. Będąc radiologiem wie on doskonale, jak wyglądają płuca ludzi, którzy wdychają spaliny i inne trujące dymy, które często przykrywają Kotlinę Jeleniogórską niczym "kołdrą śmierci".
Autobusy hybrydowe, jeżdżące dzisiaj po ulicach Jeleniej Góry, są tylko substytutem najdoskonalszego rozwiązania jakim byłyby linie tramwajowe lub chociaż trolejbusowe, w tak pięknym i uzdrowiskowym obszarze, jakim jest Kotlina Jeleniogórska.