Zamek Rycerzy Rabusiów
Większość ludzi zajmujących się historią na pytanie o zamkach naszego regionu jednym tchem wymieni: Chojnik, Bolczów, dodając może jeszcze Wieżę Książęcą w Siedlęcinie. Tymczasem system obronny tego terenu (dawna południowa granica Księstwa Świdnicko-Jaworskiego), zbudowany w czasach Bolka I Surowego, opierał się nie tylko na większych zamkach, ale też na mniejszych twierdzach pełniących funkcję strażnic wojskowych.
Dawne kroniki odnoszące się do średniowiecza wymieniają w tym systemie, idąc od wschodu: zamek Bolczów, zamek Sokolec, zamek na Kozińcu, zamek na Wzgórzu Zamkowym k. Paulinum, Chojnik, zamek na Wzgórzu Bolesława Krzywoustego w Jeleniej Górze oraz zamek w Borowym Jarze.
System ten przypominał inne tego typu rozwiązania w Europie. Wszystkie budowle obronne w systemie umiejscowione były na wzgórzach, dlatego łatwo było przekazać informacje (ogniem lub dymem) wzdłuż tej linii i to w ciągu bardzo krótkiego czasu. Ta „średniowieczna linia Maginota” zbudowana została w XIII wieku, w czasach kiedy Śląsk, a później księstwa śląskie cieszyły się suwerennością. Była rozbudowana i dobrze funkcjonowała w ciągu XIV wieku, a jej znaczenie zaczęło maleć wraz z przejmowaniem przez Królestwo Czeskie kolejnych księstw śląskich w lenna. Tak się też stało częściowo z Księstwem Świdnicko-Jaworskim po śmierci księcia Bolka II Małego w 1368 roku, a ostatecznie po śmierci jego żony księżnej Agnieszki w 1392 roku.
Linia ta stała się obronnym wewnętrznym systemem zamków i strażnic – oraz przejęła funkcje administracyjne – dla czeskiego króla Karola IV, męża księżniczki śląskiej Anny, bratanicy księcia Bolka II. Ostatni raz system obronny górskich twierdz zafunkcjonował i jednocześnie stracił całkowite znaczenie w XV wieku podczas wojen husyckich.
Po straceniu w Konstancji w 1415 roku Jana Hansa Królestwo Czeskie opanowała wojna religijna. Zwolenników Husa było tysiące. Przywódcy tego powstania stworzyli ogromną, świetnie uzbrojoną i wyćwiczoną armię. Ruch husycki skierowany był przeciwko klerowi katolickiemu, możnowładcom i żywiołowi niemieckiemu, który rozpanoszył się w Królestwie Czeskim. Husyci plądrowali kościoły i klasztory oraz zdobywali i burzyli siedziby rycerskie, a także grabili miasta zamieszkałe głównie przez mieszczan pochodzenia niemieckiego.
W 1426 roku husyci weszli także na Śląsk, który był już przecież częścią Królestwa Czech. Ich oddziały przeszły przez Kotlinę Kłodzka, rozdzieliły się i zaczęły plądrować cały Śląsk. Zagrozili wszystkim miastom, włącznie z Wrocławiem. Książęta śląscy, lennicy króla czeskiego, posiadali niewielkie oddziały zbrojne, które nie mogły oprzeć się najeźdźcom, dlatego przystąpili do współdziałania. Postanowili utworzyć wspólną armię, która miała się zebrać w Jeleniej Górze.
Tymczasem husyci zdobywali kolejne zamki i miasta śląskie siejąc śmierć i zagładę. Podpalili Wleń i próbowali zdobyć Lwówek Śląski. Po nieudanym oblężeniu zawrócili na południe w kierunku Jeleniej Góry. Ich oddziały pojawiły się w Kotlinie Jeleniogórskiej w połowie września 1422 roku. Prawie z marszu zdobyli zamek na Wzgórzu Zamkowym w Jeleniej Górze. Oblegali Chojnik, ale go nie zdobyli. Zdobyli zamek na Wzgórzu Krzywoustego, a także przeprowadzili trzy szturmy na Jelenia Górę (12, 17 i 19 września). Wszystkie one zostały odparte. Oddziały husyckie plądrowały całą okolice. Prawdopodobnie w tamtym czasie zdobyli i zniszczyli Sokolec, zamek na Kozińcu i Borowym Jarze.
W ten sposób husyci przyczynili się do całkowitego zniszczenia systemu obronnego, stworzonego przez Piastów Śląskich. Większość obiektów obronnych tam się znajdujących, już nigdy nie podniosło się z upadku, a pamięć o nich całkowicie się zatarła.
Wyjątek stanowiły większe obiekty w okolicach Jeleniej Góry, np. Chojnik i Zamek na Wzgórzu Krzywoustego. Zamek na Wzgórzu Krzywoustego, który w XIV wieku był wdowią siedzibą księżnej Beatrycze (księżna przeżyła męża o kilkanaście lat; z Bolkiem I pobrali się w 1284 roku i mieli ośmioro dzieci, a ona po śmierci męża i wychowaniu dzieci wyszła ponownie za mąż za księcia kozielskiego). Bolko I Surowy zmarł w 1301 roku. Obiekt ten był splądrowany i zniszczony przez Husytów. Zamek wykorzystywali wcześniej kolejni burgrabiowie, wykonujący także funkcje sądownicze. Nie wiadomo, ilu ich było i w jakiej kolejności. Ostatnim burgrabią miał być Gotsche III Schoff (bowiem jego ojciec Gotsche II Schoff zmarł w 1418 roku).
W 1423 roku król czeski Zygmunt Luksemburski przekazał ten obiekt w dzierżawę Konradowi von Nimptsch. W czasach kiedy oblegali go husyci na zamku rezydował Heinze von Nimptsch (krewny Konrada). I to on dostał polecenie od starosty krajowego, aby zamek przekazać miastu Jelenia Góra.
W 1433 roku mieszczanie uzyskali zgodę na jego całkowite rozebranie, aby nigdy nie zagrażał miastu. Zrobili to tak dokładnie, że do dzisiaj trudno jest odkryć dawna zabudowę zamku. Potwierdzają to badania archeologiczne prowadzone tam przed wojną, a później po wojnie już przez wrocławskich i jeleniogórskich archeologów. To samo dotyczy innych twierdz, które w czasie wojen husyckich zostały zniszczone. Nikłe ślady zabudowy kamiennej Sokolca, zamku na Kozińcu udało się odnaleźć po powierzchniowych badaniach tych wzgórz. Badacze niemieccy na Sokolcu znaleźli wcześniej liczne egzemplarze broni średniowiecznej.
Inaczej miała się sprawa ze wspomnianym wyżej zamkiem zwanym Zamkiem Rycerzy Rabusiów na Wzgórzu Rabusiów (Rauben Schloss,), o którym pamięć prawie zupełnie zaginęła. Wspominał o nim Hensel w swojej kronice z 1797 roku pisząc o projekcie Christopha Schönnaua budowy tras turystycznych i wypoczynkowych w tej części Jeleniej Góry: „Jeszcze większe wrażenie robi wznoszące się po prawej wzgórze porośnięte gęsto jodłami i szumiący u jego stóp Bóbr, z przodu szczyt góry w kształcie piramidy (niegdysiejszy Zamek Rycerzy Rabusiów w Siedlęcinie)”. Po dwustu latach od tej informacji, archeolodzy jeleniogórscy prowadzący badania wykopaliskowe na Wzgórzu Krzywoustego postanowili zbadać w terenie także półlegendarne informacje o zamku w Borowym Jarze.
Już w kwietniu 1996 roku stwierdzono, że na wskazanym prze dawne opisy miejscu znajdują się nieliczne pozostałości po kamiennych murach zewnętrznych (szczególnie od południowej strony). Jak się okazało, dawny zamek zbudowany był na niewysokim (30 m), skalistym Wzgórzu Zamczysko, na prawym brzegu Bobru, przy zakolu Bobru. Ruiny znajdują się prawie naprzeciwko schroniska „Perła Zachodu”. Cypelek, na którym wzniesiony był zamek, jest jakby przyklejony do wzgórza po prawej stronie przełomu Bobru. Strome zbocze wzmocnione murami kamiennymi, łączonymi zaprawa wapienną wzmacniały zamek od wschodu, południa i zachodu. Jedyne łagodne dojście na jego terenu znajduje się od północy. Już pierwsze badania sondażowe z wiosny 1996 roku przyniosły bardzo ciekawe wyniki. Oprócz fragmentów murów obronnych i kamiennej zabudowy samego zamku znaleziono nieliczne fragmenty naczyń glinianych, które datowano na XIV-XV wiek.
W lipcu-sierpniu 1996 roku kontynuowano prace sondażowe na terenie zamku, oczyszczając mury i eksplorując warstwy osadnicze, a także zbudowane tam wcześniej budowle, m.in. „komnatę”. Z jej czyszczenia pozyskano 27 fragmentów ceramiki średniowiecznej. Podczas czyszczenia i eksploracji fragmentu muru po północnej stronie cypla znaleziono również: nóż żelazny, okucie skórzanej pochewki noża, fragment podkowy żelaznej i 9 fragmentów gwoździ. Te ostatnie przedmioty wskazują na to, że na zamku oprócz budowli kamiennych znajdowały się tez konstrukcje drewniane. Najwięcej dawnych „zamkowych śmieci” odkryto na południowej części zamku (stąd łatwo było je zrzucać ze stromego zbocza). Było to 358 fragmentów naczyń glinianych, w tym: 15 wylewów garnków, 1 ucho taśmowate i 1 fragment pokrywki, które datować można na XIV/XV wiek.
Wszystkie te znaleziska po pierwsze potwierdzają istnienie obiektu obronnego w tym miejscu co najmniej w XIV/XV wieku oraz, po drugie, że był on wówczas użytkowany przez jakąś grupę ludzi.
Tak więc odkrycia archeologiczne potwierdziły legendarne przekazy o istnieniu zbójeckiego zamku. Z nich to dowiadujemy się, że Borowy Jar zwany dawniej Satteler, w 1408 roku zakupił Gotsche II Schoff. Prawdopodobnie już wtedy istniał tam zamek. Obiekt ten, tak jak zamek na Wzgórzu Krzywoustego w 1427, roku zdobyli husyci. Po ich odejściu, jak wiemy, w 1433 roku mieszczanie jeleniogórscy rozebrali zamek na Wzgórzu Krzywoustego, a o zamku Biberstein zupełnie zapomniano. Tamte tereny nad Bobrem w kierunku Siedlęcina zaczęto nazywać Końcem Świata. Było to doskonałe miejsce na kryjówkę.
Po odejściu husytów nastąpiło pewne rozluźnienie społeczne, co wykorzystali niektórzy rycerze dopuszczając się gwałtów, kradzieży i rozbojów. Jednym z takich "watażków” prawdopodobnie ze swoimi kompanami ulokował się w ruinach zamku w Borowym Jarze. Stamtąd mogli oni doskonale kontrolować drogę z Jeleniej Góry, do Wlenia i Lwówka Śląskiego, a w czasie zagrożenia kryć się w swojej twierdzy wśród skał i lasów. Takich rycerzy rabusiów było wówczas bardzo dużo na terenie całego Śląska. Większość z nich po schwytaniu zostało ściętych lub powieszonych. Proceder rabunków i gwałtów tak się rozwinął, że w końcu Sejm Śląski w 1474 roku podjął decyzję o zwalczaniu Raubritterów (Rycerzy Rabusiów). Na mocy tych postanowień mieszczanie jeleniogórscy w 1476 roku zdobyli zamek w Borowym Jarze i zburzyli go.
Niestety nie wiadomo, kim był „czarny charakter” z Borowego Jaru. Według legendy - do jego schwytania i zniszczenia zbójeckiego zamku przyczyniła się jakaś niewiasta za pomocą prostego fortelu. Wcześniej nikt nie wiedział gdzie znajduje się siedziba rabusiów i jak się do niej dostać. Otóż zastraszeni mieszkańcy wsi okolicznych dostarczali rabusiom żywność. Aby nie zdradzić drogi do zbójeckiego zamku, rabusie zakładali im przepaski na oczy. Owa kobieta tez miała zawiązane oczy, ale przedziurawiła worek, który niosła i z niego wysypywały się jakieś nasiona. W ten sposób miejskie oddziały zbrojne jak „po nitce do kłębka” doszły do siedziby złodziei i rabusiów.
Zamek rabusiów z Borowym Jarze przestał istnieć. Zagrożenia z tej strony już nie było, a miejsce to znowu popadło w zapomnienie.
W XVI wieku gdzieś na terenie Borowego Jaru rozlokowali się fałszerze monet, których podobno szybko wykryto i proceder zlikwidowano.
Dzisiaj przy Borowym Jarze przebiega malownicza trasa turystyczna do schroniska „Perła Zachodu” i dalej do Siedlęcina, gdzie znajduje się Wieża Książęca. Niestety trasa ta nie jest odpowiednio oznakowana i niedoświadczony turysta przechodząc tamtędy może po prostu minąć nie tylko miejsca, które zbudował tam Schönnau w XVIII wieku, ale także tajemniczy i potem zapomniany Zamek Rycerzy Rabusiów, który nękali kiedyś okolicę grabieżami i rozbojem.