Bankowa historia

TEJO

Adolf Hitler, twórca Narodowo Socjalistycznej Partii Niemiec, i dzień zjednoczenia Polskiej Partii Robotniczej z Polską Partią Socjalistyczną – oto byli patroni dzisiejszej ulicy Bankowej. I komu przyszło do głowy, aby zmieniać zupełnie obojętną nazwę traktu, który kilkadziesiąt lat nazywał się po prostu Promenadą?

Ulica, przy której stanęły rezydencje i kamienice najbogatszych mieszkańców Jeleniej Góry, była niegdyś miejską fosą, która broniła dostępu do grodu i tuż przed murami obronnymi.

Trakt jest jednym z najstarszych w stolicy Karkonoszy, bo jego powstanie datuje się na wiek XV. Miejska fosa, do której pozostałości mogą się dokopać jedynie archeolodzy, zapewne istniała tam wcześniej.

Świadectwem przeszłości są resztki murów obronnych oraz kaplica świętej Anny, dawniej świątynia pełniąca rolę warowni (stąd otwory strzelnicze w jej murach). Jest też Baszta Wojanowska, czyli Schildauerthor.

Sami Niemcy nazwali wspomniany trakt Schildauer und Burg Graben, czyli Wojanowską i Zamkową Fosą (łączyła baszty Zamkową z Wojanowską).

Najpiękniejsze lata dla rzeczonej ulicy zaczęły się w drugiej połowie XIX wieku. Wtedy zaczęto budować tam luksusowe rezydencje i kamienice. Nasadzono też drzewa. A że ulica była raczej wąska, a chodnik bardzo szeroki, trakt nazwano Promenadą. Coś na wzór krakowskich Plantów.

Spacery umilał pomnik Cesarza Wilhelma z szablą, który stanął tam, gdzie dziś są pawilony z punktem wymiany walut i kioskiem z gazetami. Monument zburzono po 1945 roku.

Ówcześni jeleniogórzanie uwielbiali tamtędy się przechadzać, zwłaszcza latem, w cieniu klonów i kasztanowców, których kilka jeszcze ostało się do dziś.

Wielkomiejskości Promenada nabrała na przełomie XIX i XX wieku, kiedy ulicą poprowadzono linię tramwajową. Hałas szynowych pojazdów raczej mieszkańcom traktu nie przeszkadzał, pewnie dlatego, że samochodów było mało.

Kanclerz III Rzeszy Adolf Hitler po wyborze na szefa Niemiec (1933) nie musiał długo czekać, aby jego nazwisko pojawiło się na szyldach w Jeleniej Górze. Trafiło ono właśnie w tym roku na Promenadę, a później na okoliczny plac oraz ulicę wiodącą w kierunku Cieplic. Zapewne jednogłośnie zdecydowali o tym hirszbergowscy rajcowie.

Ale nazistowski patron nie doczekał momentu, kiedy tabliczki z jego nazwiskiem zostały zerwane przez polskich osadników i sowieckich żołnierzy w maju 1945 roku. W lipcu dawnej Promenadzie zaczęła przyświecać Wolność, bo takim mianem ochrzciła tę ulicę już polska rada miejska.

Wówczas też przestronne poniemieckie wille były parcelowane na mniejsze mieszkania, a co okazalsze – zabierały instytucje. Niektóre mieszczą się tam do dziś. Choćby znana jeleniogórzanom przychodnia lekarska.

Ale i z nazwy Wolności długo się ulica nie nacieszyła. Po zjednoczeniu PPS i PPR w PZPR 15 grudnia 1948 roku, 14 lutego 1949 rajcy zmienili decyzję i nadali ulicy socjalistyczne miano Alei 15 Grudnia.

I tak się ta ulica nazywała aż do roku 1993. Wówczas to przewodnia siła narodu, czyli Polska Zjednoczona Partia Robotnicza, nie istniała od trzech lat, ale jeleniogórzanie wciąż mówili zjednoczeniowej dacie, 15 grudnia, choć wielu z nich nie wiedziało, co się wówczas w 1948 roku stało.

Dopiero później Bankowa stała się Bankową, choć wśród propozycji zmiany nazwy ulicy też był powrót do Promenady. Jednak ze względu na ilość banków, które znajdują się przy tym trakcie, radni zdecydowali tak, a nie inaczej.

Choć kilka lat potem mieszczący się przy Bankowej właśnie Narodowy Bank Polski stracił swoją jeleniogórską placówkę (z najgłębiej położonym skarbcem w dolnośląskich bankach). Do kamienicy trafiły niektóre wydziały jeleniogórskiego sądu.

Przy Bankowej istniał także pierwszy w ostatnich latach PRL legalny kantor wymiany walut. Znajdował się w pawilonikach postawionych w miejscu dawnej kamienicy mieszkalnej. Później pawilony też zburzono, a na terenie powstała kamieniczna plomba, w której jest dom handlowy.

W Polsce Ludowej ten trakt zrobił niezłą karierę, i to zupełnie niepolityczną. W latach 70. ubiegłego wieku ktoś wpadł na pomysł, aby na szerokim chodniku dawnej Promenady namalować szachownice i wystawić sporej wielkości figury szachowe.

Udało się. Mieszkańcy ulicy masowo zaczęli grać w szachy. A to przyciągnęło reporterów telewizyjnych, którzy ewenement szachowej ulicy nagłośnili na całą Polskę.

Dziś po wielkich szachownicach śladu nie ma, ale pozostały te małe, na specjalnych stoliczkach. Dają tam szachy i maty nie tylko starsi mieszkańcy. Bywa, że w warcaby, które też wymagają 64 pól, grywają młodsi jeleniogórzanie.

Niewiele dalej znajduje się gmach Jeleniogórskiego Centrum Kultury. Na jego miejscu było za niemieckich czasów więzienie miejskie. Potem powstała tam sala koncertowa, przebudowana w 1925 roku na kino, które służy mieszkańcom miasta do dziś.

W latach 60. fasadę kamienicy, gdzie powstał znany do dziś klub "Kwadrat", przebudowano w stylu socjalistycznym, pozbawiając jej okien i elewacyjnych ozdób. Na dodatek ścianę pomalowano w tonacji fioletowej w dziwne wzory przypominające organy.

Ale władze zreflektowały się i w 1987 roku, rzadko stosowaną techniką „trompe l’oeuil” odtworzyli na tynku farbą dawny wygląd tego gmachu.
Tyle że okna są namalowane, co raczej nie spodobałoby się panu Eifflerowi, który budynek ten w 1885 roku zaprojektował.

Czytaj również

Najnowsze artykuły

Wykonanie serwisu: ABENGO