Cieplicka prepozytura była też twierdzą

Stanisław Firszt

Kiedy w 1403 roku Gotsche II Schoff fundował cystersom w Krzeszowie prepozyturę w Cieplicach, nie przypuszczał, że mnisi będą w niej gospodarzyli równo 400 lat. Oto bowiem pierwsi cystersi dotarli do ciepłych źródeł dopiero w 1410 roku, a sekularyzacja majątków kościelnych na Śląsku, w tym dóbr cysterskich, miała miejsce w 1810 roku.

Wcześniej przed cystersami w Cieplicach, za wolą książąt piastowskich, gospodarzyli augustianie i joannici. Ze względu na nikłość badań archeologicznych jakie dotychczas prowadzono na terenie prepozytury (klasztoru), trudno jest określić co po sobie pozostawili ci pierwsi gospodarze tego terenu. Jedno chyba jest pewne, po joannitach pozostało wezwanie kościoła i parafii, wywodzące się tak jak nazwa zakonu od św. Jana Chrzciciela.

Dotychczas wszystko na to wskazuje, że większość budowli istniejących do dzisiaj na terenie klasztoru w Cieplicach zawdzięczamy cystersom z Krzeszowa. Pierwsze lata ich pobytu na tym terenie nie były łatwe. Mnisi musieli zagospodarować się w specyficznym miejscu. Obejmowali istniejącą tutaj parafię, a jednocześnie obowiązki związane z prowadzeniem uzdrowiska i opieką nad kuracjuszami. Wszystko to budowali w niespokojnych czasach wojen husyckich, które ogarnęły wówczas ziemie należące do Królestwa Czeskiego, a Cieplice od 1395 roku wchodziły już w jego skład.

Husyci kilkakrotnie wkraczali na Śląsk, mordując księży katolickich i mnichów, gwałcąc mniszki i zakonnice, plądrując przy tym kościoły, klasztory i cmentarze. Strach przed husytami powodował, że wiele miast wzmocniło swoje fortyfikacje, nie inaczej było z zamkami i klasztorami. Nawet pojedyncze kościoły były tak przebudowywane, aby pełniły funkcję małych twierdz. To w nich chroniła się okoliczna ludność katolicka.

To może wówczas cystersi rozpoczęli fortyfikowanie swoich klasztorów. Zaopatrzyli je w mury i bramy obronne. Tak było w Krzeszowie i podobnie mogło być w Cieplicach. Umocnienia te nie uchroniły jednak obrońców przed doskonale zorganizowanymi i zaopatrzonymi w broń palną husytami. Klasztor w Krzeszowie padł po krótkiej obronie w 1426 roku i został doszczętnie splądrowany (cudownie ocalała ikona Matki Boskiej) a mnisi zostali wycięci w pień. W kwietniu 1427 roku husyci oblegli Jelenią Górę, a przy okazji splądrowali klasztor w Cieplicach (mnisi zdołali w porę ukryć się prawdopodobnie na Chojniku).

Trudno jest dzisiaj jednoznacznie stwierdzić, czy w tym czasie klasztor cieplicki był już ufortyfikowany. Choć przyznać trzeba, że jego położenie w Cieplicach było wyjątkowe. Leżał w rozwidleniu rzek Kamiennej i Wrzosówki, przy jedynym moście przez który można było dostać się do Cieplic. Tu prowadził stary trakt z Jeleniej Góry (dzisiejsza ul. Jagiellońska). Stąd (od klasztoru) prowadził trakt do Sobieszowa i na Zamek Chojnik. Zatem klasztor flankował przejście przez rzekę i od jej strony musiał posiadać solidniejsze umocnienia.

Nic się nie zmieniło na początku XVI wieku kiedy to Europa środkowa stanęła przed zagrożeniem najazdu tureckiego. Z rozkazu królewskiego wszystkie miasta, twierdze, zamki i klasztory przystąpiły do rozbudowy swoich umocnień. Jelenia Góra zrobiła to w 1506 roku. Być może w tym samym czasie rozbudowano (względnie zbudowano) mury obronne wokół klasztoru w Cieplicach. Szczęśliwie nie musiały one wykazać swoich zalet.

Okazja do tego nadarzyła się sto lat później w czasie wojny trzydziestoletniej (1618-1648). Prawdopodobnie pobyt lisowczyków w Kotlinie Jeleniogórskiej nie był zagrożeniem dla klasztoru, bowiem polskie oddziały niepokoiły raczej zwolenników protestantyzmu i im dawały się we znaki, katolików i ich dobra pozostawiając w spokoju.

Sytuacja zmieniła się kiedy w 1630 roku do wojny po stronie ewangelików przystąpili Szwedzi. To oni w 1633 roku zdobyli klasztor w Krzeszowie. Dokładnie go splądrowali i spalili jego zabudowania. Szwedzkie i saskie wojska niejednokrotnie pojawiały się pod Jelenią Górą i „przy okazji” zahaczały o Cieplice. Nie wiadomo, czy klasztor był przez nich niepokojony, zdobywany i plądrowany. W tym czasie na pewno chroniły go już solidne kamienne mury, szczególnie od strony rzeki Kamiennej. Umocnienia te zaopatrzone były w przypory dla wzmocnienia oraz w strzelnice na całej linii obwodowej.

Mury te mogły być jeszcze bardziej wzmocnione, kiedy na całe Cesarstwo padł strach przed inwazją turecką w 1683 roku. Dzięki naszej polskiej Odsieczy Wiednia widmo zagłady chrześcijańskiej Europy zostało odsunięte. To, że mury obronne wokół klasztoru w Cieplicach istniały i były całkiem solidne potwierdzają dawne ryciny z 1 poł. XVIII wieku, nieznanego autora z 1714 roku, G.W.J. Neunhertza z 1736 i F.G. Wernera z 1750 roku.

Umocnienia te straciły swoje znaczenie militarne po 1741 roku, kiedy Śląsk został włączony do Królestwa Pruskiego, a ostatecznie stały się całkowicie nieprzydatne po 1810 roku, po sekularyzacji. Kiedy po 1897 roku, po wielkiej powodzi uregulowano brzeg Kamiennej, stworzono wówczas promenadę (bulwar) nadrzeczny nazwany „An der Klostermauern” (przy murach klasztornych).

Na początku XX wieku hrabia Schaffgotsch kazał rozebrać część dawnych umocnień klasztornych (kilkadziesiąt metrów) i w to miejsce wybudował kotłownię z bardzo szpecącym obiekt klasztorny kominem. Promenadę zamknięto, a przy dawnym ujęciu wody Ludwigsquelle (ujęcie „Marysieńka”) utworzono rozlewnię wody.

Dzisiaj wszystko się zmienia. Nie ma już rozlewni wody „Marysieńka”, nie ma kotłowni i komina. Budowana jest promenada nadrzeczna. Pomysł jej reaktywacji przy murach klasztornych, jeszcze przed przejęciem części klasztoru (dzisiaj siedziba Muzeum) przez Miasto Jelenią Górę, w maju 2009 roku zaproponował dyrektor Muzeum Przyrodniczego w Jeleniej Górze, Stanisław Firszt. Pisała o tym lokalna prasa („Nowiny Jeleniogórskiej Nr11 z 17 marca 2009 roku, „Jelonka” 25 maja 2009 roku, a także „Jelonka” 26 lipca i 20 września 2010 roku). Później sprawa promenady przycichła na kilka lat i powróciła w ostatnim czasie.

Realizując to zadanie dobrze byłoby wrócić do jej pierwotnego wyglądu i przywrócić klasztorowi jego mury obronne. Część z nich zachowała się do dzisiaj. Jeśli tak się stanie, warto też przywrócić temu miejscu jego historyczną nazwę np. „Bulwar Klasztorny”, „Promenada pod murami klasztornymi”. Byłby to doskonały element promocji klasztoru, który to obiekt leży w centrum Cieplic i znajduje się na szlaku cysterskim, a na żadnej mapie, czy planie nie ma odniesienia do tej wspaniałej budowli.

Czytaj również

Najnowsze artykuły

Wykonanie serwisu: ABENGO