Bożonarodzeniowe tradycje nie takie stare
Wydawałoby się, że wiele tradycji i zwyczajów związanych z Bożym Narodzeniem trwa od dawien dawna, co najmniej od kilkuset, jak nie od tysiąca lat. Dzisiaj nie wyobrażamy sobie świąt bez choinki i betlejemskiej szopki. A tymczasem sprawy mają się zupełnie inaczej.
- Wcześniej, może od średniowiecza, przed Bożym Narodzeniem, gruntownie sprzątano izby. Szczególnie na wsi dbano o świąteczne udekorowanie głównej, jasnej izby - "świetlicy". Pod powałą wieszano ozdobne pająki wykonane z nitek, słomy, kolorowych wstążek i papierków. Tam też umieszczano, na szczęście, gałązki jemioły, a w kącie stawiano duży snop zboża, który miał gwarantować obfitość plonów w nadchodzącym roku - opowiada Stanisław Firszt, dyrektor Muzeum Przyrodniczego w Jeleniej Górze.
W niektórych regionach Europy trwał też jeszcze przedchrześcijański kult wiecznie zielonego drzewka, symbolu życia, odradzania się, trwania i płodności. Później kult ten powiązany został z misterium raju, gdzie rosło drzewo poznania dobra i zła, z którego Ewa zerwała owoc i wręczyła go Adamowi. Grzech pierworodny zmazał dopiero Jezus Chrystus, umierając za nas na krzyżu. Narodziny Zbawiciela powiązano z rajskim drzewem i w ten sposób, w dzień Bożego Narodzenia, do domów wnoszono drzewka. Tradycja ta narodziła się prawdopodobnie w Alzacji, górskiej krainie i stąd drzewkiem takim były sosny, jodły lub świerki. Stało się to najprawdopodobniej w średniowieczu.
- Zwyczaj ten i tradycję popierał gorąco i był jej zwolennikiem Marcin Luter, który był orędownikiem spędzania świąt w domowym zaciszu, w gronie rodziny, wokół symbolicznego drzewka – choinki. Stawianie choinek w domach rozpowszechnili dopiero protestanci, najpierw w krajach niemieckich, później w północnej i środkowej Europie, w ciągu XVI i XVII wieku. Z czasem choinki były (szczególnie na wsiach) coraz bogaciej ustrajane ozdobami z bibuły, papieru, drewna i wosku. Pojawiły się na nich łańcuchy, specjalnie pieczone pierniczki i inne ciasteczka. Wieszano też orzechy, jabłka i cukierki, co było świąteczną atrakcją dla dzieci i podkreślało rodzinną atmosferę. Ozdabianie choinek szklanymi bombkami, szpicami i innymi ozdobami to późniejsza historia (XIX/XX w.), nie mówiąc o elektrycznych lampkach i plastikowych ozdobach – mówi dyrektor.
Do Polski zwyczaj stawiania świątecznego drzewka trafił za sprawą niemieckich protestantów w czasie i po rozbiorach , tj. w końcu XVIII i na początku XIX w. W XIX wieku choinka przyjęta została w Anglii, Francji i Południowej Europie. Na niej umieszczano też świeczki, których płomienie odstraszały złe moce i były symbolem ogniska domowego (co dzisiaj symbolizują elektryczne lampki?).
- Kościół katolicki przyjął tradycję stawiania choinek nieco później, bo dopiero w XVII/XVIII w. Innym zwyczajem bożonarodzeniowym było budowanie i stawianie szopek. Na Dolnym Śląsku pojawił się on z krajów niemieckich od końca XVII wieku. Szopki (czasami bardzo duże) budowano przede wszystkim w kościołach. Przedstawiano je na tle architektury Bliskiego Wschodu i krajobrazów Palestyny. Później skonstruowano szopki skrzynkowe, zaopatrzone w nakręcane mechanizmy, pozwalające poruszać drewniane figurki. Szopki takie były jedną z atrakcji Świąt Bożego Narodzenia, a wierni tłumnie odwiedzali świątynie, aby je obejrzeć (na terenie Jeleniej Góry, taka ruchoma szopka znajduje się w kościele Św. Wojciecha na Zabobrzu). Prostsze były szopki w typie zwykłej stajenki, w której umieszczano figurki Świętej Rodziny, pasterzy i bydlątek. Z czasem pomniejszone szopki trafiały do zamożniejszych domów prywatnych, co miało miejsce w XIX w. Figurki do szopek betlejemskich i całe szopki konstruowała i wytwarzała sławna na Dolnym Śląsku Szkoła Snycerstwa w Cieplicach, w I poł. XX wieku. Jedna z takich szopek, do dzisiaj znajduje się w kościele św. Jana Chrzciciela w Cieplicach – mówi Stanisław Firszt.
Na obszarach górskich, nie tylko u nas, rozpowszechnione było malarstwo na szkle. Jednym z głównych motywów przedstawianych na niewielkich, kolorowych obrazkach, oprawionych w proste drewniane ramki, była szopka betlejemska zwana "Betlehem". Obrazki takie wieszano na ścianach izby prawie każdego, karkonoskiego, wiejskiego domu. Ogromny zbiór obrazów na szkle przechowywany jest do dzisiaj, m.in. w Muzeum Karkonoskim w Jeleniej Górze. Znajdują się też w nim wspomniane wyżej "Betlehemy".
- Specyficznym wytworem tradycji bożonarodzeniowej były tzw. szopki piramidowe (Weinacht Zepter). Było to połączenie świecznika, choinki i szopki. Narodziły się one w kręgu protestanckim w II poł. XVIII w. W kościołach ewangelickich ustawiano liczne lichtarze i świeczniki. Na Święta Bożego Narodzenia konstruowano drewnianą choinkę, składającą się z trzonu i kolejnych zmniejszających się ku górze okrągłych platform. Na platformach tych ustawiano papierowe i drewniane figurki, na tle przyrody i architektury Bliskiego Wschodu. Tam też ustawiano małą stajenkę. Boki ozdabiano girlandami z kolorowych koralików. Na platformach znajdowały się też miejsca na świece. Świeczniki te, wyglądające z daleka jak choinki, były symbolicznymi świątecznymi drzewkami, jak i szopkami – opowiada dyrektor.
Na Dolnym Śląsku pojawiły się już na przełomie XIX i XX w. Najstarsze przykłady takich konstrukcji znamy z okolic Bolesławca, Złotoryi i Jeleniej Góry. Dzisiaj tradycja ta zupełnie zaginęła, a wraz z nią szopki piramidowe. Jedyny egzemplarz takiej szopki na naszym terenie przechowywany jest w Muzeum Karkonoskim w Jeleniej Górze. Podarował ją w 1900 r. do zbiorów Riesengebirgsverein (Towarzystwa Karkonoskiego) C. Steinert z Wlenia. Jest to jedna z najstarszych i najładniejszych szopek piramidowych jakie zachowały się do naszych czasów. W 2002 r. przeprowadzono jej konserwację. Przy tej okazji, z uwagi na jej delikatną i kruchą konstrukcję, z inicjatywy Stanisława Firszta, postanowiono wykonać jej dokładną replikę. Prace te przeprowadziła Maria Czyszczoń, która dodatkowo wykonała dwie, nowe, mniejsze szopki piramidowe. Był to pierwszy przypadek wykonania takiego obiektu od prawie 100 lat.
- Do dzisiaj kultywuje się tradycję stawiania choinek w domach, choć żywe drzewko wypierane jest przez choinkę z tworzyw sztucznych lub przez różnego rodzaju stroiki. Symbolika bożonarodzeniowego drzewka poszła w zapomnienie. Choinki ubierane są na nową, świecką modę. Tylko sporadycznie stawiane są szopki. Nie wiesza się już obrazków na szkle, przedstawiających "Bethlemy", a szopki piramidowe stały się tylko obiektami muzealnymi. Tak, jak wszystko w dzisiejszym świecie i te symbole świąt spłycają swoją dawną wymowę, znaczenie i zatracają dawną, głęboką symbolikę. Świat staje się prosty, kolorowy, sterylny, uniwersalny, a zarazem pusty i smutny. To tak, jakby analfabeta patrzył na zapisaną kartkę, widział, co prawda, zapisane piękną kaligrafią wyrazy i zdania, ale nic by z tego nie rozumiał – podsumowuje Stanisław Firszt.