Pocztówek czar
Widokówka, jako najtańsza forma przesyłania korespondencji, już od przełomu XIX i XX wieku zrobiła furorę na rynku wydawniczym. Z dawnego Hirschbergu i okolic pozdrawiano, kogo się tylko dało. Wypełnione pięknym, kaligraficznym – choć nieczytelnym dla wielu – gotyckim pismem pocztówki, samo w sobie stanowią mało doceniane dzieło sztuki.
To właśnie Karkonosze, a konkretnie Śnieżka i agencja pocztowa umieszczona na najwyższym szczycie Sudetów Zachodnich, były „kolebką” widokówek na obecnych ziemiach polskich – podaje Ivo Łaborewicz.
Pierwsze, dość skromne pocztówki, z nadrukowanym niewielkim obrazkiem przedstawiającym ówczesne schronisko na Schneekope, zostały wysłane przez turystów w lipcu 1873 roku.
<b> Lepsze listy </b>
Wcześniej rozwijała się sztuka epistolograficzna, dziś popadająca w niepamięć, a – choćby na początku wieku XIX będąca często bezcennym świadectwem epoki, którą można było zatrzymać w czasie głównie za pomocą słowa pisanego. Stąd bogate opisy, często beletryzowane, upiększone, ale i ujmujące bardzo realistycznie tamte czasy.
John Quincy Adams, który całą swoją podróż na Śląsk opisał w listach do swojego brata, tak oto przedstawia scenę, kiedy musi zapłacić za nocleg w schronisku pod Śnieżką:
– Opuszczając Budę uznaliśmy, że gospodyni zażądała od nas wygórowanej zapłaty. Zapytana, jakim sposobem koszty są tak wysokie, wpadła w najbardziej gwałtowną złość, jaka kiedykolwiek szpeciła płeć odmienną i wściekała się w sposób mogący służyć za przykład furii. Przewodnik wyjaśnił nam później, że przyczyną jej złego humoru było lanie, jakie sprawił jej mąż poprzedniego dnia i z którego jeszcze nie ochłonęła. O prostoto, cnoto, o szczęśliwi patriarchowie!”
Zapewne takiej sceny żadną widokówką nie jest się w stanie udokumentować.
Adams pocztówek jeszcze nie widział na oczy, ale już kolejne pokolenia turystów oszalały na punkcie wysyłania pozdrowień właśnie na kartach pocztowych. Po wspomnianych, dość skromnych nadrukach z widoczkami, zaczęły się one rozwijać na przełomie XIX i XX wieku, aby – kilka lat później – osiągnąć perfekcję formy, której nie mają raczej nawet dzisiejsze, banalne pocztówki.
<b> Pocztówka dźwignią reklamy </b>
Oczywiście prezentowano na nich najbardziej charakterystyczne punkty okolicy – Jeleniej Góry, pogórza Karkonoszy, czy samych szczytów najwyższego pasma Sudetów Zachodnich. Pocztówka stała się też mocną siłą reklamową okolicznych firm – łącząc w sobie estetykę formy, przedstawionego krajobrazu oraz – reklamowanego produktu. Przykładem niech będzie widokówka reklamująca „Staniszowiankę” (Stonsdorfer Bitter), markowy likier ziołowy przez lata produkowany przy dzisiejszej ulicy Wolności.
Jegomość obsługiwany przez powabną kelnerkę, delektuje się kieliszeczkiem nektaru w secesyjnej, wiosennej scenerii ze Śnieżką w tle.
A pani Maria Emma, która kartkę wypełniła 2 października 1899 roku zdaje się po prostu pytać, co ciekawego się dzieje u jej rodziny.
Koniunkturę na kartki pocztowe wykorzystywali też producenci sprzętu narciarskiego. Z Karkonoszy można było wysłać pozdrowienia na humorystycznej kartce reklamującej narty firmy Skiespießer.
<b> Jaskółka z widoczkiem </b>
Przez inne widokówki przewijają się motywy to Marktu (placu Ratuszowego), to panoramy Jeleniej Góry – najczęściej widoku z Hausbergu (Wzgórza Krzywoustego), to Kościoła Łaski (dzisiejszego kościoła pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. Są także koszary pułku Jegrów (dzisiejsza Technikum Mechaniczne) jeszcze z Bramą Wojanowską przeniesioną w 1998 roku na swoje dawne miejsce u zbiegu ulic Konopnickiej i 1 Maja.
Jest jaskółka, która niesie w dzióbku pustą (z założenia) karteczkę, na której zainteresowany może kogoś pozdrowić, mając w tle Galerię w Parku Zdrojowym, na przełomie minionych stuleci jeden z najbardziej wytwornych lokali w uzdrowisku Cieplice. Do tego urocza mozaika najciekawszych miejsc w Warmbrunn. Co prawda fotografie czarno-białe, ale obrys – w kolorze i z symbolem szczęścia: czterolistną koniczyną.
<b> Promocja mniejszych </b>
Co ciekawe, widokówkami przedstawiającymi najciekawsze miejsca, promowały się okoliczne miejscowości, w których dziś chyba na myśl nie przychodzi, że można w ten sposób zadbać o swój wizerunek. Skromny Pasiecznik (Spiller), wieś na drodze z Jeleniej Góry do Lubania, reklamował na pocztówce swój zajazd zwany popularnie „Zum Brauen Hirsch” („Pod Brązowym Jeleniem”), a pozdrowienia z tego miejsca na przełomie wieków wysłały – skromnie podpisując się ołówkiem – panie Laura i Maria.
Podobnie w Arnsdorfie (Miłków) opłacało się wydać kolorową litografię przedstawiającą tę uroczą miejscowość na przedgórzu Karkonoszy. To samo w Alt Kemnitz (Stara Kamienica) – przykłady można by mnożyć.
<b> Pisane w knajpie </b>
Lektura pozdrowień przesyłanych z ówczesnej Jeleniej Góry pozwala stwierdzić, że pocztówki adresowali nie tylko Niemcy, lecz także przedstawiciele innych nacji. Pewien Francuz, który bawił w zajeździe „Pod Trzema Dębami” (w tym miejscu w latach PRL powstała zlikwidowana już izba wytrzeźwień), pisał na pocztówce przedstawiającej ten lokal:
– Droga Mario Luizo! Wiem, że czynisz mi wymówki, że tak mało do Ciebie piszę, ale obiecuję Ci, że niebawem dostaniesz list…. co najmniej dwustronicowy! /…/ Aktualnie uczę się angielskiego i mam nadzieję, że wkrótce będę mógł się jakoś dogadać /…/ Całusy, Twój…. Podpis zupełnie nieczytelny.
Zapewne ów Francuz delektował się 5 listopada 1904 roku czymś mocniejszym we wspomnianym lokalu, bo kartkę popisał ze wszystkich stron. Aby ją przeczytać, trzeba niezłej wzrokowej gimnastyki.
<b> Inna forma </b>
Zwyczaj pocztówkowego pozdrawiania oczywiście nie zanikł, tylko zmienił formę. Adresatowi zostawiono znacznie więcej miejsca na rewersie pocztówki – wcześniej przeznaczonej tylko na umieszczenie adresu – a część wierzchnią zajął widok. Taka forma pocztówki wykształciła się po 1904 roku i pozostała w zasadzie niezmieniona do dziś.
Po 1945 roku dość nietypową formą słania pozdrowień były zdjęcia – nie pocztówki zakupione w kioskach – ale wykonywane na zamówienie fotografie. Tak było w Cieplicach Śląskich Zdroju, gdzie w powojennych latach prosperowała firma „Foto Basia”. Na negatywach uwieczniono tysiące gości uzdrowiska, a także mieszkańców Jeleniej Góry, którzy w wolnym czasie jeździli do Cieplic na wycieczki.
<b> Było ładniej </b>
Gdy porównać sztukę pocztówkową sprzed ponad stu lat z dzisiejszą, wydaje się, że dawne czasy są górą. Pomijając charakter pisma tych, którzy współczesne pocztówki wysyłają, dawna forma jest znacznie bardziej wyszukana. Łączy prostotę przedstawionych widoków z bogactwem secesyjnych, ręcznie naniesionych ozdób. Podobnie jak ówczesna architektura, dawne pocztówki pokazują, że sztuka ich wytwarzania nie polegała na automatycznym powielaniu rzeczywistości, ale na dbaniu o każdy – nawet najmniejszy – szczegół wykonanego dzieła.
Poniżej przedstawiamy „zestaw” dawnych pocztówek z pozdrowieniami.