Był czas kiedy w górach śląskich istniały... góry
Tytuł artykułu może niektórych dziwić i być na początku niezrozumiały. Jak to w górach były kiedyś góry? Przecież góry w górach są od zawsze, dzisiaj też. Aby wyjaśnić całą sprawę, trzeba wyjaśnić co znaczy w ogóle samo pojęcie „góra”.
Język polski w wielu przypadkach, jak wiemy, jest niedoskonały i wieloznaczny. Tak też jest w odniesieniu do słowa „góra”. Oznacza ono oczywiście mniejsze lub większe wzniesienie, a do porównań znaczy „górę czegoś”, np. piasku. W dawnych wiekach „górami” zwano również kopalnie. Dlaczego akurat w ten sposób? Trzeba pamiętać, że poszukiwania i wydobywanie skarbów ziemi zaczęło się właśnie w górach. Tu najłatwiej było pozyskać cenne surowce, kruszce i drogie kamienie. Warstwy, w których one zalegały, były bowiem tu wyniesione i odkryte, co ułatwiało dostęp do nich. Dawni poszukiwacze, w średniowieczu byli to Walonowie, nie błądzili dlatego po nizinnych lasach, tylko zapuszczali się w ostępy górskie. To tam niepodzielnym władcą był Duch Gór, zwany u nas dawniej Rübezahlem, a później np. Karkonoszem. On to był strażnikiem i skarbnikiem wszystkich bogactw, które tutaj się znajdowały.
To, że górnictwo rozpoczęło się w górach poświadczają nazwy tego zawodu w całej Europie. W Polsce jest to „górnictwo”, a ludzi, którzy parają się tym zajęciem zwie się „górnikami”. Z czasem „górnicy” działający wcześniej w górach zaczęli przechodzić na coraz niższe tereny, a w pogoni za pokładami surowców zaczęli drążyć coraz głębsze szyby kopalniane, dzisiaj sięgające na Śląsku nawet do głębokości ponad 1.000 m (Sieroszowice). Górnicy zjeżdżają dzisiaj głęboko pod ziemię, więc powinni nazywać się „dolnikami”, ale dawne, ugruntowane nazewnictwo i tradycja pozostały i nadal nazywają się „górnikami”, a ich zawód nie „dolnictwem”, ale „górnictwem”.
Wraz ze sobą, do głębokich kopalń zabrali nawet Ducha Gór, którego nazywają do dzisiaj Skarbnikiem Kopalnianym. W Polsce są miejscowości, których same nazwy mówią o ich górniczym pochodzeniu i o ich górniczej tradycji. Takim miastem są, np. Tarnowskie Góry (jest położone na miejscu dawnej wsi Tarnowice). Nie chodzi w tym wypadku w jego drugim członie nazwy o góry, tylko o kopalnie. Tu, 12 listopada 1528 roku (490 lat temu), książę Jan Opolski wydał dla nich pierwszy pisany po polsku „Ordunek Gorny” (Prawo Górnicze).
Na Dolnym Śląsku takich miejscowości jest więcej, a o ich początkach świadczą obecne nazwy zarówno polskie, jak i dawne niemieckie. Nazwy wskazywały też często, co wydobywano w miejscowych kopalniach, np. Goldberg (złoto=Gold), Silberberg (srebro=Silber), Kupferberg (miedź=Kupfer), lub jak mogły nazywać się znajdujące się tam kopalnie, np. Löwenberg (lew= Löwe) czy Hirschberg (jeleń=Hirsch). Te nazwy niemieckie „-berg”, mogły odnosić się, tak do kopalń (góra), jak i do terenów górskich, w których one funkcjonowały, co można tłumaczyć np. „złota góra” (Złotoryja), „srebrna góra” (Srebrna Góra), „miedziana góra” (Miedzianka).
Dzisiaj trudno jest jednoznacznie określić, czy słowo „góra” („Berg”) w tym wypadku odnosiło się niegdyś do góry – wzniesienia, czy do góry-kopalni (niem.”Bergwerk”)? Fakt jest faktem, że kopalnie zwane dawniej górami funkcjonowały przed wiekami w naszych górach, o czym wiedzą i powinni wiedzieć wszyscy interesujący się tym pięknym, a jednocześnie bogatym regionem.