Wędrówki przedmiotów w Jeleniej Górze
Kilka tygodni temu podczas remontu budynku dawnego Kolegium Jezuitów, zbudowanego w I poł. XVIII wieku, stojącego w pobliżu kościoła św. Erazma i Pankracego, w wykopie budowlanym odkryto niewielkie naczynko fajansowe pochodzące z II poł. XIX wieku…
Jest to mały dzbanuszek o wymiarach: wysokość 3,5 cm, średnica 3,5 cm, koloru białego z ciemnoniebieskim napisem "Conditorei u.Cafe, O.Freitag" ("Cukiernia i Kawiarnia, O. Freitag"). Od spodu był on sygnowany dużą literą "B" koloru zielonego i cyfrą "6" koloru ciemnobrązowego. W XIX wieku w budynku dawnego Kolegium, które upadło w 1768 roku, początkowo znajdował się lokal resursy (klubu) jeleniogórskich kupców, a od 1850 roku w resurscie przejściowo mieścił się areszt. Później głównym użytkownikiem tego obiektu była szkoła katolicka. Dzisiejsza ul. Kopernika, aż do lat 60.XX wieku wyglądała zupełnie inaczej niż dzisiaj. Była gęsto zabudowana. Stały tam kamienice mieszczańskie, zbudowane jeszcze w XVII/XVIII wieku.
Wróćmy jednak do wspomnianego wyżej dzbanuszka. Jego pochodzenie zdradza umieszczony na nim napis, a jego kształt przeznaczenie. Służył on najprawdopodobniej jako pojemnik na mleczko do kawy. Pochodzi z nieistniejącej już kawiarni i cukierni, funkcjonującej w XIX/XX wieku w Uzdrowisku Cieplice, należącej do Oswalda Freitaga, przy Neumarkt 1 (Nowy Rynek), dzisiejszy pl. Zdrojowy (dawniej, kiedy Cieplice były osobnym miastem, był to Rynek) o nazwie "Cafe und Konditorei Freitag" ("Kawiarnia i Cukiernia Freitag).
Lokal ten, dzisiaj oczywiście już nieistniejący, mieścił się w trzypiętrowej kamienicy na rogu ulicy Źródlanej i placu Zdrojowego. Od strony ulicy Źródlanej obok kawiarni znajdowała się piekarnia pieczywa białego i ciast, należąca także do Oswalda Freitaga.
Do budynku cukierni, od strony placu Zdrojowego przylegał parterowy pawilon (istnieje on do dzisiaj), o czterech dużych oknach. W tej przybudówce była sala główna kawiarni. Nad nią, na odkrytym tarasie w ciepłych miesiącach roku stały stoliki dla gości. Okna tej przybudówki wychodziły na plac Zdrojowy (dawniej na Rynek). W cukierni można było także kupić słodycze i ciasta na wynos.
Po wojnie, w dawnej cukierni Oswalda Freitaga mieściła się polska kawiarnia pod nazwą "Marysieńka", a dzisiaj pod tą samą nazwą znajduje się tam salon kosmetyczny i zakład fryzjerski. Ciekawostką jest fakt odkrycia mlecznika z Cieplic, przy zabytkowym obiekcie w Jeleniej Górze. Chyba nigdy nie rozwiążemy zagadki, w jaki sposób "przywędrował" on te kilka kilometrów. Być może ktoś otrzymał go na pamiątkę wizyty w cieplickiej cukierni (co mogło być tam standardem). Czy może po prostu, ktoś przywłaszczył go sobie w cukierni.
Takich małych tajemnic w naszym mieście jest bardzo dużo i to sprawia, że jest ono interesującym miejscem, nie tylko dla turystów i gości, ale też i dla samych mieszkańców Jeleniej Góry i Cieplic.