Skansen za "Żeromem"
Miało być miasto w mieście. Nowoczesne osiedle ze szkołą, kościołem i zabudową mieszkalną. Niewiele z tego projektu Niemcom udało się zrealizować, ale część pozostała. Można to oglądać do dziś.
Chodzi o teren u podnóża Fischerberg, wzniesienia zwanego dziś Wzgórzem Partyzantów. Jeszcze na początku XX wieku nie było tam nic oprócz łąk i pojedynczych zabudowań.
Roztaczał się widok na dworzec kolejowy, ówczesną Banhfofstrasse (dziś 1 Maja). Widać było zbudowany w 1860 roku Strauss Hotel Deutscher Hof (Hotel Straussa, Niemiecki Dwór – dzisiejszy Hotel Feniks).
<b> Plany ponad wszystko </b>
W 1907 roku urbaniści postanowili zagospodarować to miejsce. W ich planach była budowa osiedla mieszkaniowego z rynkiem, świątynią, szkołą i oczywiście – kamienicami. Autorem projektu był, między innymi, berliński architekt prof. Felix Genzmer.
Mimo ambitnych planów i niemieckiej dyscypliny, założeń nie udało się w całości zrealizować. Wytyczono, co prawda, miejsce rynku i zbudowano szkołę, ale reszta obiektów pozostała tylko w wyrysowanych na papierze planach.
Szkołą, o której piszemy, jest Oberrealschule und Realgymnasium – dzisiejszy Zespół Szkół Ogólnokształcących nr 1 im. Stefana Żeromskiego, górujący nad miastem swoją imponującą sylwetą z charakterystyczną wieżyczką.
Autorem projektu i kierownikiem budowy był miejski radca budowlany Richard Kühnemann.
Gmerk na elewacji wskazuje rok powstania tej ogromnej secesyjnej pięciopiętrowej budowli: 1913. Choć według historycznych źródeł gmach został oddany do użytku rok później.
Gimnazjum realne było szkołą tylko dla chłopców i nosiło imię Braci Humboldtów. Placówka specjalizowała się w nauczaniu przedmiotów przyrodniczych.
Wiele preparatów w postaci żab w formalinie i innych stworów w słoikach od niemieckich czasów przetrwało tam do dziś.
Ulicy, przy której stanęła szkoła, od 1912 roku zaczął patronować Gerhart Hauptmann, niemiecki dramaturg, który mieszkał w Jagniątkowie. W ten sposób rajcy uhonorowali artystę za Nagrodę Nobla, którą dostał za całokształt swojej twórczości.
<b> Urocza zauroczyła
Wołoszańskiego </b>
Tuż za Oberrealschule wytyczono inny trakt: Siedlung am Fischerberg (Osiedle na Górze Fischera). Na początku XX wieku nazwę zmieniono na Wanderstrasse. Karl Friedrich Wilhelm Wander był niemieckim nauczycielem i publicystą urodzonym w Karpnikach (Fischbach). Znany z lewicujących poglądów organizował ogólnoniemieckie zjazdy pedagogów.
Zbudowano tam urocze domki jednorodzinne z ogródkami. W willach, które powstawały w tym samym czasie, co szkolny gmach, zamieszkali nauczyciele pracujący w gmachu dzisiejszego „Żeroma”.
Po 1945 roku, zapewne ze względu na urokliwość tego miejsca, ulicy nadano miano Uroczej. Być może zaważyła też na tym zbieżność słów „Wander” – nazwisko byłego patrona i „wunderbar” – po niemiecku „uroczy, cudowny, przepiękny”.
Miejsce to nie zmieniło się niemal wcale od chwili, kiedy zbudowano tam domki. Na jezdni pozostaje wciąż ten sam bruk. Nic zatem dziwnego, że Bogusław Wołoszański, znany z realizacji serii „Sensacje XX-wieku” obrał sobie za plan filmowy jednego z odcinków właśnie ulicę Uroczą i okolice liceum im. Żeromskiego. „Zagrały” one zakątki Monachium, a mieszkańcy przecierali oczy nie dowierzając, że tym spokojnym traktem pędzą hitlerowskie motocykle z gestapowcami, w których wcielili się aktorzy Teatru Jeleniogórskiego.
<b> Plac tajnego radcy
bez świątyni </b>
Z przeciwnej strony szkolnego gmachu wytyczono plac, któremu patronował honorowy obywatel Hirschbergu Eduard Noeggerath, tajny radca i rajca jeleniogórski – jak określa go w swoim „Słowniku nazw ulic i innych nazw miejskich Jeleniej Góry” Ivo Łaborewicz.
To właśnie tam, według planów budowy niemieckiego osiedla, miała powstać świątynia.
W lipcu 1945 roku plac nazwano sympatycznie: Kącik. Nazwa ta uchowała się do 5 września 1961 roku, kiedy to – z okazji Dnia Energetyka i pobliską siedzibę Zakładu Energetycznego, który zadomowił się w jednej z poniemieckich rezydencji – zdecydowano, że będzie to plac Energetyka.
Jeszcze w latach 80-tych ubiegłego wieku na tablicach przed budynkiem wisiały wielkie portrety przodowników pracy przypominające siermiężne czasy socrealizmu.
<b> Panorama, której nie ma </b>
Z wieżyczki gmachu Oberrealschule, w latach 20-tych minionego stulecia, widoczna jest doskonale panorama niezabudowanej gęsto wówczas części Jeleniej Góry. Widać boiska przy Boberstrasse (Złotnicza) i Linkeweg (ulica Drzymały) – znane dzisiejszym kibicom obiekty sportowe. Są już budynki przy Hemann-Stehrstrasse (dziś Kraszewskiego).
Wielu jeleniogórzan zapewne pamięta o tym, że tam właśnie było Technikum Weterynaryjne, a tuż obok – przedszkole kolejowe, rozbudowane w latach 80-tych. Dziś mieści się tam pogotowie opiekuńcze, a budynek dawnego „Weterynarza”, przeniesionego do Sobieszowa, nie ma gospodarza.
Widać też brak betonowego osiedla Zabobrze. Na archiwalnym zdjęciu uwieczniono wygląd Straupitz, po 1945 roku zwanych Strupicami lub Raszycami.
<b> Partyjne imperium
i zwykłe osiedle </b>
Przy ul. Kochanowskiego, której zabytkowa zabudowa powstała w drugim dziesięcioleciu XX wieku, za niemieckich czasów miał swoją siedzibę urząd celny oraz Boehord Haus.
Do 1989 roku mieściła się tam siedziba Wojewódzkiego Komitetu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.
Na okolicznej Mentzelstrasse (od nazwiska osiemnastowiecznych bogatych patrycjuszy jeleniogórskich – dziś to ulica Bogusławskiego) powstały modernistyczne kamieniczki z mieszkaniami dla niezbyt zamożnych jeleniogórzan. Nie były one jednak uwzględnione w planie prof. Felixa Genzmera.
Puste place w tej części Jeleniej Góry zostały zabudowane po 1945 roku kamienicami w nijakim stylu. Niektóre budynki, nawiązujące do tej niezbyt udanej architektury, stawiane są jeszcze dziś.
<b> Nasi zrobili „swoje” </b>
Uczniowie ZSO nr 1, którzy wydeptują codziennie ścieżki do szkoły, zapewne nie uwierzą, że okolica była kiedyś cichą i spokojną dzielnicą. Co nie udało się niemieckim planistom, „nadrobili” polscy architekci. Pytanie: czy z korzyścią dla tego urokliwego miejsca blisko ulicy Uroczej, niemal skansenu Hirschbergu w dzisiejszej Jeleniej Górze.
<b> Kolejne odcinki cyklu „Jelonka wczoraj” są publikowane w tygodniku Jelonka.com
Zapraszamy do lektury! </b>