Jak postrzegano Jelenią Górę

Stanisław Firszt

Jelenia Góra jako miasto pojawiła się w źródłach historycznych dopiero w II poł. XIII wieku. Na Śląsku nie był to znaczący ośrodek gospodarczy, handlowy czy administracyjny. Niestety z tamtych czasów nie posiadamy żadnych opisów jego wyglądu. Nie zachowały się także tego typu źródła z XIV i XV wieku.

Widok Jeleniej Góry, położonej w Kotlinie Jeleniogórskiej z daleka robił ogromne wrażenie na przybywających w te strony. Była największą osadą i jedynym miastem na tym terenie. Miała wspaniałe umocnienia, mury kamienne z bastejami, basztami i bramami. Za murami widać było dachy najwyższych domów i wieże głównych budowli miejskich, tj. kościoła i ratusza. Miasto na wzniesieniu, nad doliną Bobru w otoczeniu przedmieść, pól i sadów z pewnością robiło wrażenie na każdym, kto się do niego zbliżał.

Potwierdzał to student uniwersytetu w Padwie, jeleniogórzanin z pochodzenia, zakochany w swoim mieście, Pankracy Geier Vulturinus. W swoich utworach z ok. 1504 roku pisał o (Hirschberg) Jeleniej Górze:
„W ozdobach wiosny ty zachwycasz
Hyrszberga, miasto zachwycające,
Tyś słynna w całej ziemi śląskiej”

„Naprawdę jesteś najmilszym miastem
i przynosisz szczególną chwałę Śląskowi”

Z tych fragmentów wnioskować możemy, że Pankracy był dumny ze swojego miasta rodzinnego i twierdził, że ze względu na jego piękno wyróżniało się ono pośród innych miast całego regionu.

Na przełomie XVI i XVII wieku lekarz miejski (medyk miejski) z Jeleniej Góry rodem z Gryfowa Śląskiego, sławny przyrodnik Caspar Schwenckfeldt, pełniący też rolę lekarza Uzdrowiska Cieplice, o Jeleniej Górze (Hirschbergu) pisał tak: „W księstwie jaworskim, którego nazwa pochodzi od stolicy tego okręgu, w górach zwanych sudeckimi albo Górami Czeskimi, na południowym zachodzie, w rozległej, pięknej i urodzajnej dolinie położone jest miasto Jelenia Góra, które nazwane zostało od lasów obfitujących w jelenie ostoje (…) Nie jest ono wprawdzie dużym ale jednak bardzo ludnym miastem (…).

Schwencfeldt potwierdził piękne położenie Jeleniej Góry i to że miasto nie było dużym ośrodkiem. Wrażenie ludnego robiło ze względu na fakt dużego zagęszczenia domów w obrębie murów i dużej ilości ludzi na wąskich uliczkach.

Po wielu nieszczęściach w XVII wieku (wojna trzydziestoletnia) i XVIII wieku (trzy wojny śląskie), miasto się zmieniło. Rozbudowano przedmieścia. Kiedy w 1784 roku, odwiedził je Stanisław Poniatowski, bratanek króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, wyglądało ono tak : „(…) Z całego pogórza, które dotąd przejechałem, zapewne, iż położenie Hirschberga jest najpiękniejsze, zewsząd otoczone górami (…) Część okolicy ku Głogowowi i Świdnicy dobrze widać ze cmentarza luterańskiego, stoi tam kościół któren za pozwoleniem cesarza Józefa I postawiony został, gdyż w mieście prócz katolickiego innego dotąd mieć nie było wolno. W tymże kościele, którego architektura bardzo niedobra, są organy wielkie (…)”.

I znowu, tym razem gość z Rzeczpospolitej Polskiej potwierdził wspaniałe położenie Jeleniej Góry. Przyzwyczajony do kościołów katolickich, widząc luterańską świątynię stwierdził, że nie wzbudza ona zachwytu. Inny gość, przebywający w Jeleniej Górze, przyszły prezydent Stanów Zjednoczonych, John Quincy Adams w 1800 roku, tak znajdował Jelenią Górę: „Nic nie może być piękniejsze nad położenie samej Jeleniej Góry: piękne zabudowane miasto z wieloma okazałymi budynkami w dolinie, otoczone wzgórzami ze wszystkich stron z wspaniałym widokiem na Karkonosze (…) Bardzo trudno nam było znaleźć lokum, miasto było zapełnione gośćmi dzięki sąsiedztwu kąpieli w Cieplicach (…) Między miastem a Helikonem jest mniejsza górka zwana Hausberg (Wzgórze Krzywoustego), gdzie wielu mieszkańców pobudowało sobie letnie domki, przychodzą w ciągu dnia gotują sobie herbatę lub kawę, rozkoszując się pogoda i pięknem krajobrazu”.

I znowu przejezdny potwierdził piękne położenie Jeleniej Góry. Wspomniał o letnich domkach jeleniogórzan na Wzgórzu Krzywoustego. Podobne domki mieszkańcy Jeleniej Góry budowali na innych okolicznych wzgórzach, m.in. na Wzgórzu Tadeusza Kościuszki. Dzisiaj po tamtych domkach nie ma już śladu, ale okolice Jeleniej góry wyglądają podobnie, jak w czasach Adamsa. Obecnie wokół miasta są ogródki działkowe z altankami, które służą tym samym celom, jak tamte przed wiekami.

W tym samym czasie o Jeleniej Górze pisał Dr K.F. Mosch, autor dzieła o śląskich uzdrowiskach: „Lubo już miasto Hirschberg nie posiada żadnych osobliwości któreby mogły ściągnąć uwagę cudzoziemca, to jednak odwiedza się nie bez przyjemności leżącego blisko miasta piękną lasotę czyli Bergwald, gdzie mieszkańcy Hirschbergu prócz niektórych kawiarni, posiadają kilka pięknych domów wiejskich”. Mosch, jak widać nie zachwycił się Jelenią Górą, ale docenił jej położenie, co jak zauważył doceniali też jeleniogórzanie.

Około 1848 roku Żydówka polskiego pochodzenia Rozalia Saulson, mieszkanka Łodzi, autorka pierwszego polskojęzycznego przewodnika po górach, przebywająca na kuracji w Cieplicach (Warmbrunn), o Jeleniej Górze napisała tak: „ Zresztą Hirschberg ze swemi wysokiemi domami starożytnej budowy i ciasnemi ulicami, mało ma powabu prócz piękności położenia”.

I znowu widzimy, że to nie sama Jelenia Góra i jej zabudowania budziły zachwyt przyjeżdżających tu gości. Atutem miasta było przede wszystkim jego położenie, co chyba pozostało i trwa do dzisiaj.

Czytaj również

Najnowsze artykuły

Wykonanie serwisu: ABENGO