Jelenia Góra w czasach „złotego wieku” miasta (cz. 5)
Jednym z trzech przedmieść Jeleniej Góry było Przedmieście Zamkowe. Obejmowało ono obszar dzisiejszych ulic: Podwale, Sobieskiego, Obrońców Pokoju, Jeleniej, Pijarskiej i Mostowej. Rozbudowywało się ono przed Bramą Zamkową, skąd dawniej prowadziła droga do zamku jeleniogórskiego, także do młyna, a w późniejszym czasie do cukrowni. Od tego miejsca trakt na północ, przez mosty na Młynówce i Bobrze (most św. Jana Nepomucena), prowadził do Jeżowa Sudeckiego, a przez Strupice do Legnicy.
- Przy Bramie Zamkowej, wzdłuż fosy miejskiej stały domy należące do: szewca Reinischa, stolarza Pischlera, powroźnika Rothe, ślusarza Dittmanna, garncarza Andersa, siodlarza Hincke i kapelusznika Schotze. Dalej za nimi stał Szpital Bożego Ciała, warsztaty stelmachów (Schröttera, Reinischa i Müllera) oraz kowali (Wenzela i Grimmerta). Jeszcze dalej na zachód, w kierunku Kamiennej znajdowały się domy: gręplarzy (Rösela i Schuberta), krojczego Knoblaucha i folusz cechu płócienników. Na łąkach nadrzecznych (w miejscu, gdzie dzisiaj znajduje się Galeria „Nowy Rynek”) funkcjonowała bielarnia Gottfrieda Glafeya. Jej urządzenia techniczne zostały odkryte podczas nadzoru archeologicznego przy pracach ziemnych w czasie budowy Galerii przez firmę „Argo” Wojciecha Grabowskiego. Najbardziej interesujące były doskonale zachowane kwadratowe studnie z drewnianą cembrowiną (mógł je zbudować zamieszkały w tej okolicy stolarz Pischer) – opowiada Stanisław Firszt, dyrektor Muzeum Przyrodniczego w Jeleniej Górze.
Wzdłuż dzisiejszej ul. Pijarskiej swoje domy pobudowali: garbarz biały Tobias Obermann, garbarz czerwony Anton Röffel, mniej zamożni kupcy (Igel i Kühn), rzeźnik Frömberg, cieśle (Effert i Zeisskin), płóciennik Winckler i gręplarze (Klein, Sternberger i Herber). Na granicy dzisiejszych ulic Pijarskiej i Kilińskiego, na wysokości Unter Boberberge (dzisiaj ul. Górna), swoje domy posiadali: tkacz Schroter, handlarz Hoffmann, szewc Tanscher, cieśla Pietsch, rzeźnik Scholze, garncarka Maria Christoph, krawcowa Anna Rosina Beleckin i krawiec Johann Gottlieb Köhler oraz garbarz biały Gottfried Overfeld i bramny Johann Heinrich Schmidt. W tej okolicy stał też dom należący do kupca Ferdynanda Gottfrieda Trallesa i budynki należące do płócienników Schädela i Grätza. Przy moście na Młynówce swoje domy i pracownie mieli: garbarze biali (Christoph Obermann – być może brat Tobiasa, Johann Christoph Thalhein i Sammuel Thomas) i garbarz czerwony i gruby (nie chodzi o wygląd garbarza, tylko o skórę, którą garbował, tj. nie delikatną tak zwaną czerwoną, ale solidną – grubą) Zachariasz Rössel.
Garbarze zdominowali też teren między mostami na Młynówce i na Bobrze. Byli to garbarze biali (oprawiający delikatne skóry): Christoph Gottlieb Rüffer, Gottfried Springer i Johan Jacob Schmidt. W związku z funkcjonującymi w tych warsztatach dołami garbarskimi i procesem obróbki skór (różnorodnych), teren ten pod względem zapachów nie należał do „najatrakcyjniejszych” w mieście (szczególnie latem). Można powiedzieć, że tradycja tego miejsca i okolicy jest podtrzymywana, bowiem znajdująca się dzisiaj kilkaset metrów od miejsca dawnych garbarni oczyszczalnia ścieków identycznie daje się we znaki mieszkańcom miasta i gościom przybywającym do Jeleniej Góry od strony Zgorzelca, Legnicy czy Wrocławia. Tutaj znajdowała się też prasa garbarska garbarza białego Mittela. Między mostami funkcjonowała również bielarnia Christiany Elisabeth Menzel, a w jej pobliżu stały domy płóciennika Johanna Kleinera i powroźnika Davida Hellge. Za mostem św. Jana Nepomucena na Bobrze rozciągało się osiedle należące do miasta, nazywane Sechs-Städte (dzisiaj okolica ul. Grunwaldzkiej). Na łąkach nadrzecznych (na prawym brzegu rzeki) znajdowały się tam bielarnie Melchiora Ledera i Gottfrieda Georga von Ehrenschilda, zwana „Pod Złotą Gwiazdą” – mówi S. Firszt.
W Sechs-Städte pracowało wiele osób związanych z obróbką przędzy i płótna lnianego. Byli to tkacze (w tym całe rodziny, np.: Hornig, Kühn, Weichenhahn, Seidel, Schrötter, Raupach): Kniegel, Dittmann, Heubaunm, Gottsche, Rudolph, Sterm, Thiersche, Schöbel, Patzke, Hoffmann, Fischer, Felssmann, Zieger, Schwartzer, Krebs, Büttner, Härtling, Schneider, Leder, Gottschling, Hein, Giller; płóciennicy Breitor i Schädel, farbiarze Hänsel i Geschwendt oraz maglarka Heubaum. Mieszkali tam też: kupiec Georg Fredrich Liebich i adwokat Johann George Hütter, a swoje domy ogrodowe (wille podmiejskie) posiadali tu kupcy: Gottfried Glafey, Hincken i Diettrich. Warsztaty prowadzili tam liczni rzemieślnicy: kowale miedziani Carl Stäncker i Ullrich Matthias, kowal Ignatius Hoffmann, garbarz biały Samuel Thomas, rymarz Johann Christoph Hoffmann, powroźnik Johann Gottfried Hincke, bednarz Johann Lorentz Adolph, wytwórca noży Christian Bartsch, stolarze Georg Heinrich Püchel, Christian Gottlieb Hoffmann, Georg Pitschler. Mieszkańcami Sechs-Städte byli też: murarze Christian Blümel i Samuel Fischer, malarz Sigismund Spitzbart, leśniczy miejski Tobias Rudolph, hodowca Christian Kittner i ponad dwudziestu rolników.
Dalej w kierunku Jeżowa Sudeckiego, w miejscu zwanym Waldhäuser (może był to teren zadrzewiony – leśny) stały domy tkaczy powiązanych ze sobą rodzinnie, tj. Schröterów, Krebsów, Fischerów i innych: Schretera, Weinmanna, Feige, Fröuberga, Lehmgrübnera i Schuberta. Trzeba w tym miejscu zwrócić uwagę, że nazwiska tkaczy powtarzają się na wszystkich przedmieściach Jeleniej Góry, tak jakby zawód ten był rodzinną specjalnością wielu mieszkańców miasta. Jest to wielce prawdopodobne, bowiem tkactwo rozwijało się tutaj od średniowiecza, a umiejętność pracy na skomplikowanych w obsłudze warsztatach tkackich (szczególnie przy produkcji woali) była na tyle trudna i dochodowa, że zawód ten przechodził z ojca na syna.
W Jeleniej Górze, w 2 połowie XVIII wieku, wiele osób łączyły zapewne więzy rodzinne. Część z nich należała do bogatych, część do średniozamożnych, a część do biedniejszych obywateli podkarkonoskiego grodu. Być może powtarzające się nazwiska świadczą albo o ich popularności w ogóle, albo o „starożytności” rodziny w tym miejscu. W tym drugim przypadku mogą to być rodziny potomków pierwszych obywateli („cives”) Jeleniej Góry z czasów lokacji miasta na prawie niemieckim, co miało miejsce w XIII wieku. Do rodzin tych mogli należeć: Adolph, Albrecht, Böhmer, Brendel, Böhm, Beyer, Dittmann, Exner, Ermrich, Efner, Fischer, Friese, Felssmann, Gottfried, Gotsche, Hübner, Heyn, Hoffmann, Heroldt, Hermann, Hincke, Hornig, Jäger, Jacobi, Kahl, Kretschmer, Krubs, Kirchner, Leder, Liebisch, Meutzel, Müller, Neumann, Obermann, Püschel, Reichstein, Richter, Reinisch, Rüffer, Rudolph, Schrötter, Schwanitz, Stattmülles, Scholtz, Seifert, Schädel, Schöbel, Tralles, Teichmann, Tietze, Weissig, Weinrich, Winckler, Wentzel, Züngerle i Zieger. Byli wśród nich przedstawiciele różnych warstw społecznych o różnym statusie społecznym (od robotników dniówkowych, poprzez tkaczy, handlowców, aż do kupców) – opowiada dyrektor Muzeum Przyrodniczego.
W 2 połowie XVIII wieku dla Jeleniej Góry najważniejszy był handel woalami. Do jego pomyślności przyczyniali się: kupcy, handlowcy, tkacze, gręplarze, bielarze, farbiarze, krojczy, płóciennicy, wytwórcy grzebieni tkackich, maglarze, stolarze wykonujący i naprawiający warsztaty tkackie oraz bezimienne rzesze prządek i producentów włókien lnianych. Część z tych osób dzięki spisowi znamy z imienia i nazwiska. Byli to: kupcy (Alischer, Artope, Buchs, Böhmer, Beer, Börner, Baumgart, Beyer, Berndt, Curnitz, Crusius, Contess, Dittrich, Frietsche, Friese, Freundenburg, Glogner, Gottfried, Gaup, Glafey, Gotsche, Häanisch, Hienlin, Hübner, Höfisch, Haas, Hartmann, Hillger, Jäger, Kirsch, Krach, Klembt, Ketzier, Kampmülles, Kiessling, Kramst, Kühn, Linth, Lichter, Liebich, Leder, Ludwig, Mentzel, Martens, Matthes, Möbius, Mentlier, Medicke, Rüffter, Reichstein, Richter, Roppman, Schneider, Stattmüller, Streit, Schober, Stief, Scholtze, Smith, Thebesius, Tralles, Toetze, Trebitz, Thomann, Tscanders, Tschörtner, Tietze, Tschanter, Weissig, Willenberg, Winckler, Wagner, Zängerle); handlowcy: (Anders, Forrell, Hoffmann, Mincke, Hennig, Jenner, Klose, Krause, Rülcke, Schwanitz, Scholl, Steltzer, Schöbel, Walther); tkacze (Ansorge, Beyer, Böhmelt, Dittmann, Fischer, Felssmann, Frömberg, Feige, Gottsche, Grossjahn, Giller, Heyn, Hoffmann, Hebler, Heimann, Hämpel, Hincke, Heubaum, Hornig, Jessner, Jämpfer, Ketzler, Kriegel, Krebs, Klein, Kühn, Kahl, Leder, Lehmgrübner, Leupold, Pusch, Patzke, Reitknecht, Rudolph, Rössel, Raupach, Schindler, Siebenschuh, Stumpe, Staulmann, Schneider, Schröter, Schmidt, Siegert, Schwartzer, Sturm, Schlesier, Stoppe, Sommer, Seidel, Schöbel, Schrter, Thamm, Thiersche, Volckert, Weissner, Weichenhahn, Weinmann, Zoysel, Zahn, Ziegert); gręplarze ( Herber, Rösel, Sternberg, Schubert); bielarze (Dittmann, Fischer, Heimann, Krebs, Neumann, Reichstein, Rülcke, Schöckle, Thomas); farbiarze (Eckert, Geschwendt, Härtwick, Hänsel, Jacob, Jacobi, Krause); krojczy (Aust, Friedrich, Knoboch, Ludewig, Maywald, Menzel, Raupach, Scholtz, Zehe); płóciennicy (Bergmann, Böhm, Breitor, Eichholz, Friese, Grätz, Hoffmann, Hertheit, Rosemich, Rambusch, Scholtze, Winckler); wytwórcy grzebieni tkackich (Albrecht, Runge, Zieger) i maglarze (Forell, Haubaum).
Jelenia Góra szczyciła się i szczyci swoją wspaniałą przeszłością opartą na produkcji i handlu woalami (tiulami). Wszystko to tworzyli ludzie. - Dotychczas przypominano tylko niektórych twórców tego sukcesu z rodów kupieckich, ale gdyby nie umiejętności i ciężka praca wielu bezimiennych dotychczas tkaczy, bielarzy, gręplarzy i innych nie byłoby przecież „imperium woali”. Wydaje się, że warto było przypomnieć nie tylko nazwiska handlujących, ale i wytwórców, bo to dzieła ich rąk budziły zachwyt w XVIII-wiecznej Europie i daleko za morzami ówczesnego świata. W czasach kiedy kupcy jeleniogórscy rozwijali handel woalami i ich znaczenie rosło, malało znaczenie wielkiego rodu szlacheckiego (ziemiańskiego) Schaffgotschów. W 1635 roku za zdradę cesarza ewangelik wolny pan Hans Ulryk Schaffgotsch został skazany na śmierć, a jego majątki zostały skonfiskowane. Odbudowana pozycja, ale bez odzyskania wszystkich majątków wyniosła Schaffgotschów na szczyty potęgi w 1 połowie XVIII wieku. Wszystko załamało się wraz z zajęciem Śląska przez Prusy w 1740 roku. Hrabia Johann Anton Schaffgotsch znowu stracił wszystko. Jego majątki skonfiskowano. Kiedy pozycja Schaffgotschów znowu została odbudowana, choć nie była już taka jak dawniej, nastąpił powolny kres „jeleniogórskiego imperium woali”. Rozwinęło się szklarstwo karkonoskie dzięki inwestycjom Schaffgtoschów, papiernictwo, tkactwo i turystyka, ale był to już XIX wiek – wiek pary, fabryk i masowej produkcji lokowanej w większości poza Jelenią Górą – mówi Stanisław Firszt.