Eugen Füllner – niedościgniony wzór biznesmena
Cieplice (Warmbrunn) wiele zawdzięczały Schaffgotschom, a Malinnik (Herischdorf), miejscowość włączona w 1941 roku do Cieplic, najwięcej zawdzięczała Füllnerom. W 1854 roku Heinrich Füllner pochodzący z Wrocławia, założył tam Warsztaty Remontowe Maszyn Papierniczych. Jego syn Eugen Füllner, po nabyciu szlifierni w Malinniku i zakupie dodatkowych terenów, na początku XX wieku zbudował duży i nowoczesny Zakład Budowy Maszyn Papierniczych (Maschinenbauanstalt Warmbrunn).
Eugen Füllner urodził się w 1853 roku we Wrocławiu. W 1899 roku, po śmierci ojca, przejął rodzinny zakład i postanowił go rozbudować. - W swoich planach miał nowoczesną fabrykę, wzorowaną na najlepszych, światowych wzorcach. W tym czasie, w produkcji maszyn papierniczych prym wiedli Norwegowie i to właśnie tam skierował swoje kroki ambitny przemysłowiec. Osobiście odwiedził norweskie papiernie, korespondował ze specjalistami w tej dziedzinie i gromadził niezbędne dokumentacje. Jego zakład, w krótkim czasie osiągnął wysoki poziom techniczny, a maszyny papiernicze tam produkowane były eksportowane na cały świat. W pobliżu zakładu Füllner zbudował willę (do niedawna zajmowaną przez Przedszkole "Zaczarowany Parasol"), w której zamieszkał z żoną Clarą (1859 – 1932) – opowiada Stanisław Firszt, dyrektor Muzeum Przyrodniczego w Jeleniej Górze.
Eugen Füllner dbał nie tylko o rozwój swoich zakładów, ale i o zatrudnionych w nich pracowników. - Był nie tylko nowoczesnym biznesmenem, ale i wielkim społecznikiem. Wspierał wiele inicjatyw, m.in. Hugo Seydela w idei budowy Szkoły Snycerstwa w Cieplicach (zbudowano ją w 1902 roku), oraz władze lokalne i hrabiego Schaffgotscha w budowie linii tramwajowej z Jeleniej Góry do Cieplic. Zakupił znaczne tereny przy tamach przeciwpowodziowych i zbudował tam osiedle mieszkaniowe dla swoich pracowników, w którym znalazły się sklepy, przychodnia lekarska, bank, itp. Osiedle to, dzisiaj XX- lecia, znane było jako Füllner Kolonie (zajmowało ok. 3 ha). Dodatkowo, na północ od niego kupił 17 ha nieużytków, na których postanowił założyć park o charakterze rekreacyjnym. Do jego urządzenia zatrudnił wrocławskiego projektanta ogrodów i parków, Fritza Hanischa. Prace ruszyły w 1906 roku – mówi dyrektor.
Mając nadzieję na zdobycie rządowych zamówień na maszyny papiernicze i znając słabość cesarza Wilhelma II do kultury norweskiej, szczególnie do nowo powstającego stylu norweskiego, zwanego inaczej smoczym, 22 lutego 1906 roku ogłosił publicznie, że z okazji 25-lecia pożycia pary cesarskiej, w swoim nowo powstającym parku wzniesie budynek o takim właśnie charakterze. Plany drewnianego domu norweskiego sporządził nie kto inny, jak architekt z Oslo Einar Smith (1863 – 1930), który był uczniem samego Holma Hansena Muntha (1848 – 1898), twórcy stylu norweskiego i budynku restauracji Frognerseteren na zboczach Oslofjordu, który wzniesiono w 1880 roku. On też, na zlecenie cesarza zbudował, m.in. w Romintach (dziś okręg kaliningradzki), dom myśliwski i kościół.
- Budynek w Parku Füllnera wzorowano właśnie na restauracji Frognerseteren (mówi się dzisiaj, że jest to duplikat – kopia tego pierwszego). Wznosili go z miejscowych surowców (świerk, granit karkonoski) dwaj miejscowi budowniczowie, bracia Karl (kamieniarstwo) i Paul (konstrukcje drewniane) Ansorge z Cieplic. Wystrój wnętrz zlecono Szkole Snycerstwa w Cieplicach. Uroczyste otwarcie obiektu miało miejsce 18 lipca 1909 roku. Budynek nazywano: "Nordisches Haus", "Nordisches Blockhaus". Tak, jak w przypadku jego norweskiego pierwowzoru, mieściła się w nim restauracja. Z czasem Park Füllnera zaczęto nazywać Parkiem Norweskim (już po śmierci fundatora). Za ten dar, cesarz nadał Füllnerowi tytuł tajnego radcy handlowego i odznaczył go orderem Czerwonego Orła, a co najważniejsze posypały się zamówienia rządowe na maszyny papiernicze – opowiada S. Firszt.
- Zakłady Füllnera prosperowały, a on sam za projektowanie maszyn papierniczych i wprowadzanie nowych gatunków papieru otrzymał tytuł doktora honoris causa Politechniki Wrocławskiej i tytuł honorowego obywatela Wrocławia (1913 r.). W 1914 roku Füllner opatentował wytwarzanie papieru błyszczącego. Były to jednak ostatnie lata świetności Zakładów. Wybuch I wojny światowej i zła sytuacja gospodarcza Niemiec po jej zakończeniu, oraz stan zdrowia Eugena Füllnera, spowodowały, że w 1920 roku sprzedał on swoje zakłady firmie Maschinen – und Lokomotivbauer Linke – Hofmann – Werke AG z Wrocławia – mówi dyrektor Muzeum Przyrodniczego.
Eugen Füllner zmarł w 1925 roku i został pochowany na cieplickim cmentarzu. W 1932 roku, obok niego spoczęła żona. Grób ten istnieje do dzisiaj i jest pod opieką PM Poland. W 1934 roku, dawne zakłady Füllnera kupiła firma Maschinenfabrik AG vorm. Wagner & C.O. w Köthen (później zmieniono nazwę na " Füllnerwerk GmbH"). W czasie wojny pracowali w nim jeńcy wojenni i pracownicy przymusowi z całej Europy. Po wojnie maszyny z zakładów wywieźli Rosjanie, a Polacy od podstaw wszystko odbudowali. Zakład zmieniał właścicieli, istnieje do dzisiaj i prosperuje na rynkach światowych. Na części jego terenu znajdują się Termy Cieplickie.
Osiedle mieszkaniowe po wojnie zajęli nowi mieszkańcy. - Restauracja w stylu norweskim funkcjonowała już w pierwszych latach powojennych. Później obiekt niszczał (spotykali się w nim, m.in. harcerze). Od 1967 do 2013 roku był siedzibą Muzeum Przyrodniczego w Jeleniej Górze. Dziś stoi pusty i czeka na lepsze czasy. Jest obiektem wyjątkowym na terenie nie tylko Polski. Reprezentuje styl norweski w jego klasycznej formie i należy do najstarszych w Europie obiektów tego typu. Park Norweski, choć zatracił wiele z dawnej świetności, jest jednym z najpiękniejszych, nie tylko w Jeleniej Górze. Warto wiedzieć, komu zawdzięczamy te wszystkie dobrodziejstwa. Eugen Füllner, którego 90. rocznica śmierci właśnie mija, swoimi dziełami zasługuje na to aby o nim pamiętać – podsumowuje Stanisław Firszt.