Dwie rocznice filmów Barei
W tym roku mijają dwie okrągłe rocznice nakręcenia dwóch świetnych filmów komediowych przez Stanisława Bareję - reżysera związanego z Jelenią Górą. Są to: 60. rocznica nakręcenia filmu, pt.: „Mąż swojej żony” i 40. rocznica nakręcenia kultowego filmu „Miś”.
Stanisław Bareja urodził się w 1929 roku w Warszawie. Pochodził ze znanej warszawskiej rodziny wędliniarzy. Siedemnastoletni Staszek wraz z rodziną przeniósł się w 1946 roku ze zniszczonej Warszawy do nietkniętej wojną Jeleniej Góry, gdzie jego ojciec otworzył początkowo własną firmę przeróbki mięsa, a po upaństwowieniu firm został kierownikiem w Państwowych Zakładach Przetwórstwa Mięsnego.
Młody Bareja rozpoczął naukę w I Liceum Ogólnokształcącym im. Stefana Żeromskiego w Jeleniej Górze, którą ukończył w 1949 roku. W tym samym roku rozpoczął studia w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej w Łodzi na wydziale reżyserii. Ukończył je w 1954 roku. Został asystentem reżysera Jana Rybkowskiego, u którego zagrał w kilku epizodach, np. w „Godzinach nadziei”. Poznał wówczas wielu aktorów, którzy później grali w jego filmach, np. Jana Kobuszewskiego, Wiesława Gołasa, Mieczysława Czechowicza, Bronisława Pawlika i wielu innych. W 1960 nakręcił obraz „Mąż swojej żony”, którego premiera odbyła się w 1961 roku. Stanisław Bareja był również autorem scenariusza tego filmu przy współudziale Jerzego Jurandota, autora sztuki, pt.: „Mąż Fołtasiówny” z 1959 roku, wg której powstał scenariusz tego obrazu. W filmie zagrali: Aleksandra Zawieruszanka, Bronisław Pawlik, Wiesław Gołas i Mieczysław Czechowicz.
W latach 60. XX wieku Bareja nakręcił parę filmów fabularnych, a także był autorem znanych seriali, np. „Kapitan Sowa na tropie”, „Barbara i Jan” (ale chyba nie było to nawiązanie do ślubu Hansa (Jana) Schaffgotscha z Barbarą Piastówną w 1620 roku). Od 1970 roku reżyser zaczął działać w opozycji. Stanisław Bareja tytuł magistra uzyskał dopiero w 1974 roku.
W 1980 roku nakręcił, uznany później za kultowy, film komediowy, pt.: „Miś”. Było to w przeddzień powstania „Solidarności” i wprowadzenia w Polsce stanu wojennego. Zdążył jeszcze przedstawić film krytykujący cały system komunistyczny i koślawą, ponurą, straszną a jednocześnie śmieszną i groteskową rzeczywistość Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Współpracował przy tym filmie ze Stanisławem Tymem, który był autorem scenariusza tego obrazu, a jednocześnie grał w nim główną rolę - prezesa Klubu Sportowego „Tęcza”, Ryszarda Ochódzkiego.
Ówczesna krytyka, jak i widzowie przyjęli film bardzo negatywnie, bowiem realia tamtego życia były tak idiotycznie straszne, że aż trudno się było z czegokolwiek śmiać: życie przerosło komedię. Wszystko w nim przedstawione było groteskowo nieprawdopodobne, że aż tragiczne. Społeczeństwo musiało ochłonąć parę lat, aby uznać obraz za doskonałą komedię demaskującą świat, który komuniści stworzyli Polakom.
Stanisław Bareja przemycił do filmu własne odczucia i myśli, a także wspomnienia sprzed lat kiedy był uczniem w Jeleniej Górze i studentem w Łodzi. Do wspomnień tych, w filmie „Miś” trzeba zaliczyć epizody związane z wędliniarstwem, zajęciem jego przodków. Widać to w scenach, kiedy skradziono parówki podczas kręcenia filmu „Ostatnia paróweczka….. „; kiedy prezes Ochódzki nosi ze sobą kiełbasę po Londynie; w scenie z przedstawienia teatralnego, kiedy ojciec pokazuje synowi jak wygląda prawdziwy baleron oraz w scenie w kiosku, gdzie się sprzedaje mięso. Było to w czasach kiedy opowiadano kawały na ten temat, np.:
„Dlaczego w Polsce nie ma mięsa? Bo mamy Świnoujście, a nie mamy świniodojścia”.
„Wstrzymał mięso, zabrał serek, jego imię – Edward Gierek”
„Ogromna kolejka stoi po mięso. Obok przejeżdża samochodem Gierek i widząc co się dzieje, zatrzymuje się i pyta: Obywatele, po co tu stoicie? - Jak to po co? Po mięso i to od wczoraj na stojąco…
Na to Gierek: Wyście mi pomogli, to ja też wam pomogę… Po pół godzinie przed sklep zajeżdża duża ciężarówka. Wszyscy cieszą się, że w końcu przywieźli towar, a tu wynoszą krzesła …”
Nawiązanie do Jeleniej Góry wyraźnie widzimy w scenie rozmowy prezesa Ochódzkiego z właścicielem sklepu w Londynie, panem Janem, którego zagrał sam Stanisław Bareja.
„- Kamień z Jeleniej Góry przynoszę….
- z Jeleniej?
- z Jasnej Góry oczywiście!”
Najciekawsza, najśmieszniejsza i adekwatna do postępowania ówczesnych (czy aby tylko ówczesnych?) władz wielu szczebli jest rozmowa Ochódzkiego z jego przyjacielem, producentem filmowym, na temat wykonywania za duże pieniądze ogromnego słomianego tytułowego misia, który ot ma po prostu być:
„- Słuchaj! Ty będziesz robił dziadowskie oszczędności na 100-200 tysięcy, żeby nas byle łajdak z kontroli łapał za tyłek! Więc wbij sobie to w swój „oszczędny” kierowniczy łeb… pieniądz należy zdobywać „legalnie”… Po co jest ten miś?
- Właśnie po co?
- Otóż to! Nikt nie wie po co, więc nie musisz się obawiać, że ktoś zapyta. Wiesz co robi ten miś? On odpowiada społecznym potrzebom całego społeczeństwa. To miś na skalę naszych możliwości. Ty wiesz co robimy tym misiem?! My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie, mówimy, to nasze przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo i nikt nie ma prawa się przyczepić bo to jest miś społeczny!”
Mimo upływu lat, sceny przedstawione w filmach Barei, jak możemy się przekonać na co dzień są nadal aktualne. Wystarczy rozejrzeć się wokół siebie. W Polsce jest ich pełno - od Pomorza przez Warszawę, po Kotlinę Jeleniogórską.
Po 1981 roku, Stanisław Bareja przebywał stale za granicą, w 1987 roku otrzymał stypendium w Essen przy Muzeum Folkwang. Tam też doznał udaru mózgu i zmarł 14 czerwca 1987 roku.
Już w wolnej Polsce został pochowany na Cmentarzu Czerniakowskim w Warszawie. W jego rodzinnym mieście znajduje się ulica Jego imienia, a w Jeleniej Górze jest rondo Jemu poświęcone, tablica pamiątkowa na budynku liceum, do którego uczęszczał oraz tablica „Kamyk z Jeleniej Góry pamięci Stanisława Barei” na Placu Ratuszowym w Jeleniej Górze.