Papiernia w Jeleniej Górze–Strupicach (epilog)
Rok temu z pejzażu Jeleniej Góry zniknęły zabudowania istniejącej przy ul. Wiejskiej dawnej papierni. Zakład założył w połowie XIX wieku Friedrich Erfurt na bazie dawnego młyna przebudowanego na papiernię. Obiekt był rozbudowywany i unowocześniany.
Na jego bazie i innych papierni, po 1945 roku powstało Dolnośląskie Zjednoczenie Przemysłu Celulozowo Papierniczego w Jeleniej Górze, które w 1947 roku przekształciło się w Jeleniogórskie Zakłady Papiernicze. Głównym zakładem była papiernia w Strupicach (dzisiaj ul. Wiejska na Zabobrzu). Do lat 70. XX wieku wiele z 21 fabryk papieru wchodzących w skład Zakładu, z powodu wyeksploatowania poniemieckich maszyn, musiano zamknąć.
W 1972 roku na bazie tego co zostało utworzono Karkonoskie Zakłady Papiernicze. Jego siedzibą był strupicki zakład, a właściwie jeleniogórski. Już wówczas zaczęto budować Zabobrze. W następnych latach papiernia przy ul. Wiejskiej nad Bobrem przeżywała liczne upadki i wzloty. Na początku lat 90. XX wieku zakład zatrudniał ok. 100 osób. Starzał się park maszynowy, a okoliczni mieszkańcy skarżyli się na zatruwanie przez nią środowiska. Poczyniono więc pewne kroki, aby ten fakt zmienić. Działania naprawcze niewiele dały i papiernia straciła zdolność kredytową. W 1996 ogłoszono jej upadłość.
W 1997 roku przejęła ją wałbrzyska firma Cyperus. Początkowo rozpoczęła ratowanie zakładu poprzez poważniejsze inwestycje. Mimo to sytuacja fabryki pogarszała się z roku na rok. Ostatecznie całkowity upadek firmy nastąpił w 2002 roku. Po tej dacie z terenu dawnej papiernik tylko wywożono: maszyny, sprzęt, meble itp. W ostatnich latach zakład stał pusty i niszczał. Rozpoczął się proces typowy dla „śmierci” (końca) wszystkich obiektów opuszczonych przez ludzi, właściwie przez „gospodarzy”, „zarządzających”, „lokatorów”, bowiem ich miejsce, kiedy z terenu schodzi ochrona bardzo szybko zajmują: „złodzieje”, „szabrownicy”, „złomiarze”, „bezdomni”, „pijacy”, „ciemne typy”, „żądna wrażeń młodzież” i „zwykli ciekawscy”. To tak, jak w przyrodzie opadnięty owoc czy martwe zwierzę, są natychmiast „zagospodarowywane” przez bakterie, grzyby i padlinożerców.
Tego procesu nie można już zatrzymać, chyba, że wróciłby „właściciel” czy „gospodarz”. W przypadku jeleniogórskiej papierni nikt taki się nie pojawił. Już w 2016 roku obiekt przedstawiał się tragicznie i szpecił tę część miasta (może za wyjątkiem wieży ciśnień na ul. Wiejskiej oraz okolicznych rur i słupów, które w okresie letnim wspaniale obrastały dziką winoroślą). Bez tych sentymentów zakład został wyburzany od stycznia do kwietnia 2017 roku. Dzisiaj pozostał po nim tylko pusty plac, przypominający krajobraz lat powojennych zburzonych miast np. Warszawy, Wrocławia czy Głogowa. Od strony ul. Wiejskiej widać tylko miejsca dawnych wjazdów do bram, krawężniki i „morze” ubitych i rozsypanych na wielkiej przestrzeni cegieł, fragmentów betonu, asfaltu i resztek konstrukcji drewnianych. Od strony Bobru usypano ogromną hałdę gruzu, która wcale nie upiększa tego terenu. Tam też wzdłuż rzeki ciągnie się niewielki mur, który kiedyś okalał zakład od strony rzeki. W nim pozostały jeszcze jakieś niewielkie budowle, a także zabytkowe ujęcie wody (jeszcze nie zniszczone) i wspaniały stalowy most, przez który od ul. Flisaków można było wjechać do papierni.
Urządzenia ujęcia wody, jako zabytek techniki, wymagają zabezpieczenia (powinny być wpisane do rejestru zabytków), aby nie podzieliły losu całego zakładu, bowiem mogą się stać atrakcją, np. promenady Bobru. Most żelazny dzisiaj przedzielony bramą, przypomina jakąś dobrze chroniona granicę. Właściwie nie służy nikomu. Jego stan jest nie najgorszy. Gdyby go uruchomić, (z uwagi na jego niewielką szerokość tylko w jedną stronę), np. od ul. Flisaków, dalej na teren istniejącego placu, który kiedyś się zabuduje, można by poważnie skrócić drogę z Centrum Jeleniej Góry na ul. Wiejską i ul. Ogińskiego i dalej na Legnicę oraz na obwodnicę do Wrocławia, jednocześnie odciążając most na Bobrze przy ul. Złotniczej (właściwie ul. Traktorowej).
Dzisiaj teren po dawnej papierni „dorywczo” zajmują mieszkańcy Jeleniej Góry zajmujący się zbieraniem „pożytecznych odpadów” i konsumpcją pod chmurką płynów około alkoholowych.