Henryk Szymczak – pierwszy dyrektor Muzeum w Jeleniej Górze
W latach 60. XX wieku nastąpiła zmiana pokoleń na stanowiskach kierowniczych muzeów Kotliny Jeleniogórskiej. Kończył się okres powojennego kształtowania się polskiego muzealnictwa, nie tylko na terenie Kotliny Jeleniogórskiej. Józefa Bieniasza – Krzywca i krótko kierującego po nim Muzeum Przyrodniczym w Cieplicach Śląskich Zdroju, Jerzego Koptonia, w 1963 roku, zastąpił Alfred Borkowski, natomiast po Zbisławie Michniewiczu, kierownikiem Muzeum Regionalnego w Jeleniej Górze, w 1968 roku, został Henryk Szymczak.
Obaj kierownicy, przez długie lata, pełnili z wielkim zaangażowaniem swoje funkcje przyczyniając się do rozwoju swoich placówek. Szczególną rolę w podniesieniu rangi jeleniogórskiego muzealnictwa na wyższy poziom, odegrał szef jeleniogórskiej placówki Henryk Szymczak.
Henryk Szymczak urodził się w 1938 roku w Wielkopolsce. W latach 50. XX wieku ukończył studia na kierunku etnografii, na Wydziale Filozoficzno – Historycznym Uniwersytetu Wrocławskiego (wówczas im. Bolesława Bieruta). W 1962 roku, został zatrudniony przez Zbisława Michniewicza w Muzeum Regionalnym w Jeleniej Górze. Ówczesny kierownik, już po pierwszej rozmowie kwalifikacyjnej rozpoznał w młodym etnografie doskonały materiał na muzealnika. Kolejne lata upewniały go, że H. Szymczak wesprze jego dotychczasowe działania i będzie potrafił sprostać stawianym mu wymaganiom. Ten z kolei czerpał garściami wiedzę i doświadczenie od swojego mistrza. Muzeum mogło rozwinąć szersze działania mając takich dwóch, nieprzeciętnych pracowników. Dzięki pracy w Muzeum, Henryk Szymczak miał okazję poznać osobiście Wlastimila Hofmana i Józefa Gielniaka, na których zwracał mu uwagę Z. Michniewicz, jako na najwybitniejszych twórców regionu. On też ukierunkował młodego muzealnika na potrzebę tworzenia nowych kolekcji, m.in. szkła artystycznego i etnografii. W tamtych czasach obiektów zabytkowych tego typu było sporo i nie były tak drogie jak dzisiaj – mówi Stanisław Firszt, dyrektor Muzeum Przyrodniczego w Jeleniej Górze.
Dzięki wstawiennictwu H. Szymczaka, w 1967 roku w Muzeum został zatrudniony drugi asystent Mieczysław Buczyński, który porzucił bardzo już zaawansowane działania nad pracą doktorską na temat architektury gotyckiej Lwówka Śląskiego, na rzecz rozbudowy kolekcji szkła artystycznego, która stała się chlubą Muzeum Karkonoskiego w Jeleniej Górze, a dzięki Stanisławowi Firsztowi, od 2006 roku, nosi imię Mieczysława Buczyńskiego (we wrześniu br. minęło właśnie 10 lat od śmierci tego wspaniałego Muzealnika).
W 1968 roku, po odejściu Zbisława Michniewicza, Henryk Szymczak został kierownikiem Muzeum. Starał się kontynuować i rozwijać politykę swojego poprzednika. Utrzymywał kontakty z Wlastimilem Hofmanem (zm. 1970r.) i Józefem Gielniakiem (zm. W 1972 r.), z którym serdecznie się zaprzyjaźnił. Rozbudowywał kolekcje i wraz z Mieczysławem Buczyńskim, w 1973 roku, przygotowali pierwszą, stałą wystawę szkła artystycznego. Rozpoczął też szerszą i bogatszą działalność wystawienniczą, organizując wiele interesujących ekspozycji czasowych. Wzmocnił też kadrowo kierowaną przez siebie placówkę. W 1974 roku zostały przyjęte do pracy Irena Klisowska – Filipczuk (historyk sztuki, która później była kierownikiem Działu Szkła do 1978 roku, później kierowała galerią w Legnicy) oraz Halinę Słomską, etnografkę, później kierownik Działu Etnografii – opowiada dyrektor.
W 1976 roku, kiedy Jelenia Góra stała się miastem wojewódzkim, Henryk Szymczak awansował na stanowisko dyrektora (pierwszego w dziejach tej instytucji), a Muzeum z Regionalne stało się Okręgowym. Zmiany te otworzyły nowe możliwości rozwoju placówki. Nastąpił też znaczny, stopniowy wzrost zatrudnienia. Po reorganizacji utworzono działy merytoryczne. Działem Szkła kierował Mieczysław Buczyński, Działem Sztuki Irena Klisowska, a Działem Etnografii Halina Słomska. W 1976 roku utworzono Dział Konserwacji, którego kierownikiem została nowozatrudniona Ewa Sołtan. W tym też roku, Dział Szkła został wzmocniony przez zatrudnienie historyka sztuki Zofię Gebhard – Pelczer i dodatkowo w 1978 roku przez historyka sztuki Barbarę Szelegejd. Wtedy też zatrudniona została historyk sztuki Katarzyna Kułakowska (od 1979 kierownik Działu Sztuki) – mówi S. Firszt.
Stworzony przez Henryka Szymczyka zespół pracowników dał podwaliny pod tworzenie instytucji o randze jaką reprezentuje dzisiaj. Byli to wspaniali muzealnicy, znający swój fach, a jednocześnie stanowiący zgrany, koleżeński zespół w czasach, które nie sprzyjały ani kulturze ani rozwojowi w ogóle. Mimo wielu problemów codziennych i ciągłego braku funduszy, Henrykowi Szymczakowi udawało się zrealizować wiele przedsięwzięć, szczególnie jeśli chodzi o zdobywanie środków na zakup wielu cennych obiektów do zbiorów Muzeum, m.in. w 1977 roku pozyskano pierwszy obraz Wlastimila Hofmana (miał w tym wsparcie ówczesnych władz). W tym też roku zainaugurowano Konkurs Graficzny im. Józefa Gielniaka, a zamek Bolków stał się oddziałem Muzeum (kierownik Bogdan Brymerski, archeolog).
Powstała też pierwsza koncepcja rozbudowy placówki, rok później druga. Obie nie doczekały się realizacji. W 1980 roku, pracownicy Muzeum włączyli się aktywnie w tworzenie NSZZ "Solidarność" wśród pracowników kultury (szczególnie M. Buczyński i K. Kułakowska). W tym też roku utworzono nowy oddział, tj. Muzeum Walki i Pracy w Cieplicach (kierownik Stefan Skibiński). Rok 1980 nie był pomyślny dla Muzeum. Z pracy odeszły Zofia Gebhard-Pelczar i Barbara Szelegejd – opowiada S. Firszt.
Henryk Szymczak mocno zabiegał o poprawę warunków i modernizację Muzeum. W styczniu 1981 roku powstał trzeci już projekt rozbudowy (autor Janusz Korzeń). Prace miały rozpocząć się w połowie 1981 roku (przez stan wojenny nigdy do tego nie doszło). W tym też roku do Działu Sztuki zatrudniono Elżbietę Ratajczak. I było to ostatnie pomyślne wydarzenie przed katastrofą, która później nastąpiła. Ze względu na pogarszającą się sytuację gospodarczą i polityczną, Henryk Szymczak zaczął tracić poparcie władz w wspieraniu Muzeum. W drugiej połowie 1981 roku, za jego zgodą i wiedzą, m.in. dzięki Mieczysławowi Buczyńskiemu, w kasie pancernej Muzeum zostały ukryte dokumenty, pieczęcie oraz sztandar Regionu Jeleniogórskiego NSZZ "Solidarność", dzięki czemu przetrwały ciemne i ponure czasy stanu wojennego.
Jak większość instytucji, w styczniu 1982 roku Muzeum zostało zamknięte. W dniu 28 lutego 1982 roku, dyrektor Henryk Szymczak wziął roczny urlop zdrowotny. Miał zapewnienie, że po nim powróci na swoje stanowisko. Tak jednak się nie stało, bo Muzeum zaczęła kierować Barbara Rymaszewska. Zaproponowano mu pracę w Muzeum ale na innym stanowisku. Kiedy wyjaśniano zaistniałą sytuację, krótko zastępował go jego serdeczny przyjaciel, który nie chciał przejąć funkcji dyrektora, Mieczysław Buczyński (cztery miesiące 1983 r.). Henryk Szymczak zrezygnował z pracy w Muzeum na początku 1984 roku. Ostatecznie dyrektorem na parę lat pozostała Barbara Rymaszewska. Odejście Henryka Szymczaka z Muzeum zakończyło jego zaangażowanie na rzecz tej placówki. Rozbudowę Muzeum zamieniono tylko na remont budynku. Faktem jest, że później przez szereg lat unikał pojawiania się w instytucji, którą kierował przez 15 lat i starał się podnosić ją na coraz wyższe poziomy – mówi dyrektor Muzeum Przyrodniczego.
Od 1984 roku pracował w Galerii Sztuki RSW w Jeleniej Górze, a w latach 90. XX wieku prowadził Galerię Felix. Wykorzystując swoją ogromną wiedzę i umiejętności gromadził własne prywatne kolekcje (dziś ich część zakupiło Muzeum Karkonoskie w Jeleniej Górze). Pod koniec lat 80. XX w. zaczął ponownie, choć sporadycznie pojawiać się w Muzeum, gdzie przyjmowano go bardzo ciepło, jako jednego z najważniejszych kierowników tej instytucji w całej jej historii. Na początku XXI wieku zaczął poważnie chorować. Przeszedł ciężkie operacje. Zmarł 19 marca 2003 roku i został pochowany na Cmentarzu Komunalnym w Jeleniej Górze. Nie doczekał już rozbudowy Muzeum, którą zainicjowano w 2006 roku, wg projektu który powstał w 2007 roku. Działania te były inspirowane wcześniejszymi, podjętymi przez pierwszego dyrektora ponad 15 lat wcześniej.
Henryk Szymczak nie był ani pierwszym, ani ostatnim dyrektorem (nie tylko muzeum), który dbając o dobro firmy i starając się o jej rozbudowę zrezygnował „na własną prośbę” z zajmowanego stanowiska. Ciągłe kłopoty, walka z wiatrakami, problemy z urzędnikami, nieporozumienia, zawiść, zazdrość i tzw. układy nie pozwoliły realizować mu planów, przecież nie dla siebie, ale dla dobra społeczności lokalnej. Prywatnie osiągnął sukces i był ceniony w środowisku muzealników, znawców sztuki i kolekcjonerów, daleko poza granicami naszego regionu. Dzisiaj jest trochę zapomniany, a jego praca i dorobek, jak zresztą wielu innych osób, są pomijane, pomniejszane lub się o nich w ogóle nie mówi – podsumowuje Stanisław Firszt.