Nie wolno nam o nich zapomnieć
W burzliwej historii Polski ostatnich dwustu lat było wiele osób, które wpływały na bieg wydarzeń, poświęcając życie prywatne dla dobra ogółu. Poświęcenie dla kraju i współobywateli przepłacali wywózkami, więzieniem, chorobami i śmiercią. Wśród nich był m.in.: Wincenty Kobyliński, Karol Paszkiewicz, Józef Kuraś, Kazimierz Torbicz, Karol Majewski, Jan Kocoń, Wacław Nieleszczuk i setki tysięcy innych. Ich determinacja i postawa w chwilach ciężkich dla Polski były bezprzykładne. Czy ich jeszcze pamiętamy?
W 1980 roku powstała "Solidarność", utworzona przez ludzi, chcących zmienić szarą i ponurą rzeczywistość Polski. Dawali przykład, że można żyć inaczej. Swoją postawą mobilizowali mniej odważnych i wątpiących. Starali się wpływać na bieg wydarzeń, zmieniając nasz kraj od dołu. Gdyby nie oni, historia potoczyłaby się innymi drogami i nie wiadomo jak wyglądałaby dziś Polska. Idee, w które wierzyli były później często wypaczane, a rozpędzona lokomotywa "Solidarności" była hamowana, kierowana na inne, niejednokrotnie boczne tory i wykolejana, aby w końcu trafić na złom historii, a w najlepszym wypadku do muzeum kolejnictwa, gdzie takich lokomotyw z dziejów Polski jest setki. Niektóre z nich są odnawiane i konserwowane, inne rdzewieją i w końcu rozpadają się w proch. Kto pamięta, kto te lokomotywy prowadził i kto przyczynił się, aby mogły w ogóle przemieszczać się po torach do stacji docelowej, jakim miało być dobro Polski? – mówi Stanisław Firszt, dyrektor Muzeum Przyrodniczego w Jeleniej Górze.
Wśród takich ludzi, szczególnie po 1945 roku byli i są bezimienni, dziś zapomniani lub zapominani mieszkańcy naszego regionu, m.in. Kazimierz Majewski i Roman Niegosz. Obaj to działacze i aktywiści "Solidarności". Związku, którego 35.lecie powstania niedawno obchodziliśmy. Obu już nie ma wśród nas. Warto pokrótce przypomnieć ich sylwetki i losy, które odzwierciedlają to, co wydarzyło się w 1980 roku i to wszystko co miało miejsce później i trwa do dzisiaj.
Kazimierz Majewski urodził się we Lwowie w 1936 roku. W 1946 roku, jak wielu naszych rodaków, wraz z rodzicami zmuszony został do opuszczenia stron rodzinnych i do wyjazdu na tzw. "Ziemie Odzyskane". Tu skończył szkołę podstawową. Trudna sytuacja finansowa rodziny zmusiła 14-letniego Kazika do podjęcia pracy zarobkowej w Fabryce Narzędzi. Do wszystkiego musiał dochodzić sam, bez niczyjej pomocy. Ukończył kursy, m.in. frezera. Był racjonalizatorem. Udzielał się społecznie. Był m.in. honorowym dawcą krwi. Jako jeden z pierwszych tworzył podwaliny związku zawodowego "Solidarność" w Fabryce Narzędzi w Jeleniej Górze. We wrześniu 1980 roku został przewodniczącym Komisji Zakładowej – opowiada S. Firszt.
17 czerwca 1980 roku uczestniczył w zebraniu przedstawicieli 38 zakładów pracy, na którym założono Międzyzakładowy Komitet Założycielski NSZZ "Solidarność" Województwa Jeleniogórskiego. W dniach 22 stycznia – 10 lutego 1981 roku brał udział w pierwszym, największym strajku, który miał miejsce w Klubie "Gencjana" przy Fabryce Maszyn Papierniczych "Fampa". W nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku został aresztowany w siedzibie Zarządu Regionu i przewieziony na Komendę Miejską MO w Jeleniej Górze. Był przesłuchiwany przez wiele godzin i następnie zwolniony ze względu na zły stan zdrowia (w młodości miał gruźlicę kości). Działał w podziemiu zajmując się poligrafią i kolportażem nielegalnej prasy. Ciągle był szykanowany przez funkcjonariuszy służby bezpieczeństwa. Podupadał na zdrowiu.
Został zwolniony z pracy. Od 1982 roku przebywał na zwolnieniu lekarskim, a od września 1982 przeszedł na wcześniejszą emeryturę. Nie poddawał się. Nadal działał w podziemiu. Podjął pracę w prywatnym zakładzie ślusarskim. Został zatrzymany 28 sierpnia 1982 roku i osadzony w ośrodku dla internowanych w Nysie, a już 29 września tego roku zwolniony ze względu na bardzo zły stan zdrowia. Kontynuował działalność podziemną, m.in. współtworzył Oddział Polskiego Związku Katolicko – Społecznego. Ciągle był inwigilowany, zatrzymywany z byle powodu, nakłaniany do współpracy i straszony konsekwencjami jakie poniesie rodzina jeśli się na to nie zgodzi. Nie mając wyjścia, chcąc ochronić najbliższych, w chwili załamania nerwowego, 28 października 1982 roku popełnił samobójstwo. Został pochowany na Cmentarzu Parafialnym w Cieplicach – mówi dyrektor Muzeum Przyrodniczego.
Roman Niegosz urodził się w 1950 roku w Sobieszowie, w rodzinie o patriotycznych tradycjach. W 1971 roku ukończył wieczorowe Technikum Elektromechaniczne w Piechowicach. Podjął pracę w Fabryce Maszyn Elektrycznych "Karelma". Następnie, w latach 1974 – 1984, pracował w PKS Jelenia Góra. Od początku działał w Solidarności. Włączył się w powstanie struktur Związku w PKS-ie, a następnie w mieście.
Z jego inicjatywy, 17 września 1980 roku, zawiązano Międzyzakładowy Komitet Założycielski NSZZ "Solidarność" w Jeleniej Górze. Z upoważnienia Komitetu, 20 września 1980 roku, podpisał porozumienie z władzami województwa jeleniogórskiego, dotyczące zasad funkcjonowania Związku. Było to pierwsze takie porozumienie w Polsce. Został wybrany na członkia Prezydium Zarządu Regionu i władz krajowych NSZZ "Solidarność". Brał czynny udział w przygotowaniu wniosku o rejestrację Związku. Z jego inicjatywy doszło do spotkania członków NSZZ "Solidarność" z władzami województwa jeleniogórskiego, które odbyły się w Klubie "Gencjana" (19 listopada 1980 roku) i w Teatrze C.K. Norwida (1 grudnia 1980 roku).
Pogarszająca się sytuacja materialna i arogancja władzy doprowadziły do wspomnianego już strajku w Klubie "Gencjana" na początku 1981 roku, na którego czele stał Roman Niegosz. To on podpisywał porozumienie z władzami w Warszawie. Za swoje radykalne działania był krytykowany przez działaczy krajowych, a za zbyt "miękkie" przez działaczy w regionie. W związku z powyższym zapowiedział, że nie będzie ubiegał się o funkcję przewodniczącego Związku Regionu. Mimo tego uczestniczył w I Krajowym Związku Delegatów w Gdańsku. Ciągle był inwigilowany przez funkcjonariuszy służby bezpieczeństwa, a w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku został aresztowany i internowany, najpierw w Kamiennej Górze, później we Wrocławiu, Nysie, Grodkowie i Uhercach. Z internowania został zwolniony 22 grudnia 1982 roku. Stracił pracę. Był ciągle szykanowany, zatrzymywany i straszony. Dopiero w 1986 roku został zatrudniony jako drwal w Karkonoskim Parku Narodowym – opowiada dyrektor.
Z Andrzejem Piesiakiem tworzył struktury podziemnej "Solidarności". Roman Niegosz miał radykalne poglądy. Krytykował i nie zgadzał się z ustaleniami "Okrągłego Stołu". Współpracował z Solidarnością Walczącą. Cały czas wierzył, że NSZZ "Solidarność" odrodzi się i powróci do swoich korzeni i idei, dlatego mimo wszystko kandydował do Sejmu Kontraktowego w 1989 roku. Został posłem, a po zakończeniu kadencji całkowicie wycofał się z życia politycznego i związkowego. Zmarł nagle w Jeleniej Górze, 1 maja 1995 roku.
Zrywy społeczne i polityczne, w latach 1956, 1968, 1970, 1976, 1980 należy uznać za najważniejsze w całych najnowszych dziejach Polski i porównać je z wcześniejszymi, z wieku XIX. Wszystkie miały tragiczne zakończenia. Pochłonęły setki tysięcy, dziś już bezimiennych i zapomnianych ofiar, złożonych na ołtarzu dobra Polski. O każdym z nich można powiedzieć, cytując radcę Sass – Gromockiego z filmu "Skarb" z 1948 roku: - " I potośmy sześć lat prowadzili wojnę?!" – mówi Stanisław Firszt.