O hucie szkła w Cichej Dolinie
Hutnictwo szkła w Sudetach rozwinęło się prawdopodobnie jeszcze w średniowieczu. Kiedy dokładnie założono tu pierwsze huty, w których wytwarzano nie tylko drobne przedmioty, np. paciorki, ale także szkło naczyniowe i okienne, do dzisiaj nie wiadomo. Można przypuszczać, pośrednio na podstawie upowszechnienia się tego typu wyrobów, że mogło to nastąpić pod koniec XIII lub w XIV wieku.
Huty szkła funkcjonowały też w Karkonoszach. - Nie wiemy, ze względu na brak źródeł pisanych i skąpość materiału archeologicznego (brak badań wykopaliskowych), gdzie się one znajdowały, jak dokładnie wyglądały, jaka była w nich skala produkcji oraz jaki asortyment wyrobów w nich wytwarzano (być może poszczególne huty specjalizowały się w takich lub innych produktach). Wyjątkiem wśród wielu, nie do końca rozpoznanych miejsc, gdzie z całą pewnością funkcjonowała huta szkła jest Cicha Dolina, położona między Młynnikiem i Sobieszem. Przez Cichą Dolinę przepływa Cichy Potok, gdzie w jej górnej partii położona jest zanikła osada hutnicza – opowiada Stanisław Firszt, dyrektor Muzeum Przyrodniczego w Jeleniej Górze.
Średniowieczne itineraria, zawarte w tzw. Księgach Walońskich dotyczące poszukiwań złota w Karkonoszach, we wzmiance z ok. 1430 r., wspominają: "W Jeleniej Górze pytaj o wieś, która nazywa się Piechowice (Petrisdorf, Petersdorf), tam nie ma jeszcze płukaczy, to idź otóż tą drogą w kierunku Czarnej Góry do huty szkła, to dojdziesz do Białej Wody albo Białego Strumienia i znajdziesz złoto do wypłukiwania".
- Nas oczywiście nie interesują występujące tam drobiny złota, ale fakt, że w okolicach Piechowic w I poł. XV w. funkcjonowała huta szkła. Nie wiemy od kiedy. Same Piechowice (Petrisdorf) istniały już w końcu XIII i na początku XIV w., bowiem wymienione są w "Liber fundationis episcopatus Vratislaviensis" z 1305 r. Ok. 1402 r. zbudowano tam (Petersdorf) młyn wodny. To prawdopodobnie w tamtych czasach, 2,5 km na południe od Piechowic, w Cichej Dolinie zbudowana została huta, a obok niej powstała osada hutnicza. Od poł. XIV w. tereny te należały do Gotsche I, ojca Gotsche II, twórcy i założyciela rodu Schaffgotschów – mówi dyrektor.
Gotsche I zmarł w 1368 (1380?) r. Huta funkcjonowała już ok. 1430 r. Wiemy też, że Gotsche II, w 1381 r. stał się współwłaścicielem, a następnie jedynym właścicielem Cieplic, z uzdrawiającą, leczniczą wodą. Zajął się rozbudową uzdrowiska. W 1403 r. ufundował tam prepozyturę klasztorowi cystersów z Krzeszowa. Formalnie mnisi przybyli do Cieplic w 1410 r. Na potrzeby własnego dworu, klasztoru i uzdrowiska niezbędne były wyroby szklarskie (naczynia, szkło okienne). Być może właśnie w tym czasie powstała huta szkła w Cichej Dolinie. Jeśli tak, to mogło to mieć miejsce między latami 1410 a 1418 (w tym roku zmarł Gotsche II Schoff).
- Nie była to być może jedyna wówczas w Karkonoszach huta szkła. Dotychczas znamy dość dobrze tylko tę jedyną. Później w XVI, XVII i XVIII w. powstały bardziej nowoczesne, jak na ówczesne czasy, huty szkła związane przede wszystkim ze Szklarską Porębą. Nie wiadomo, jak długo funkcjonowały huta szkła i osada w Cichej Dolinie. Może kresem jej działalności były wojny husyckie. Husyci pojawili się w Kotlinie Jeleniogórskiej ok. 1427 r. (tj. 1430 r.). Zatem pierwsza pisana wzmianka o hucie byłaby ostatnią przed jej zniszczeniem. Kresem jej funkcjonowania mogła być też jakaś epidemia, która wybuchła podczas niepokojów wojennych. Najprawdopodobniej jednak huta przestała funkcjonować z powodów technicznych. Piece i urządzenia miały określony czas pracy, a postęp techniczny i powstanie nowych hut dokończył dzieła – mówi Stanisław Firszt.
Osada w Cichej Dolinie mogła przetrwać dłużej, może do początków XVII w., kiedy to wyludniła się w czasie wojny trzydziestoletniej. Po osadzie pozostał most kamienny zwany Mostem Kościelnym lub Zmarłych, cmentarz między Sobieszem i Trzmielakiem oraz istniejące jeszcze w XIX w. ruiny karczmy (Karczma Zappa).
- Później czas zatarł ślady na parę stuleci po hucie i osadzie. Na ich obszarze znajdowały się łąki i nieużytki, które ok 1897 r. zakupili Schaffgotschowie celem obsadzenia ich lasem. Kiedy przystąpiono do kopania dołków pod sadzonki, na odwrotnych stronach darni zauważono bardzo liczne łezki szklane. Było ich tak dużo, że całe pole błyszczało w słońcu. Kiedy kopano głębiej, w wielu miejscach natrafiono na fragmenty donic szklarskich (niekiedy z zastygłą masą szklaną) i skorupy naczyń glinianych. Znalezisk było tak dużo, że wg ówczesnych relacji można było nimi wypełnić kilka furmanek. Nie prowadzono wówczas żadnych badań i nie sporządzono dokumentacji, dlatego z czasu jej odkrycia prawdopodobnie nic się nie zachowało (chociaż jest nadzieja, że gdzieś w archiwum Schaffgotschów znajdują się opisy tego co zostało wtedy wykopane). Kiedy w 1911 r., na to miejsce przybył dr Martin Treblin, obszar ten porastały już świerki o 1,5 m wysokości i niewiele można było już zobaczyć – twierdzi dyrektor.
Z czasem teren dawnej osady i huty przykrył las dorodnych świerków i nie pozostało prawie nic z tego, co tutaj się działo przed ponad pięciuset laty. Osadę i hutę w Cichej Dolinie, na podstawie niemieckich opisów, próbował zlokalizować Tadeusz Steć. Udało mu się to w 1957 r. i zainteresował tym archeologów wrocławskich.
- W latach 1964 – 1967 dział Historii Kultury Materialnej Muzeum Śląskiego we Wrocławiu (dziś Muzeum Narodowe we Wrocławiu), przeprowadził w Cichej Dolinie, stacjonarne, szeroko płaszczyznowe badania wykopaliskowe. Kierował nimi Wojciech Gluziński, a uczestniczyli w nich młodzi wówczas adepci archeologii, późniejsi wybitni naukowcy: Józef Kaźmierczyk, Zbigniew Bagniewski, Włodzimierz Wojciechowski, a także Stanisław Siedlak, Andrzej Kudła i Zbigniew Trudzik. Podczas trzech lat badań (dotychczas najważniejszych dla tego stanowiska) odkryto: pozostałości po co najmniej pięciu piecach hutniczych, setki fragmentów donic szklarskich, tysiące łezek szklanych, fragmentów wyrobów, odpadów hutniczych, fragmenty piszczeli żelaznych i setki fragmentów naczyń glinianych. Na podstawie tych ostatnich, Z. Trudzik określił chronologię znalezisk na koniec XIII- połowę XIV wieku (wg ówczesnego stanu badań nad późnym średniowieczem) – opowiada Stanisław Firszt.
Stwierdzono wówczas, że przebadano już cały obszar huty. Po tych badaniach, znowu na trzydzieści lat, zapomniano o Cichej Dolinie. Choć huta i osada cały czas ciekawiła miłośników regionu i przewodników, m.in. Marka Wikorejczyka. Pod koniec lat 80. XX w. z inicjatywy Stanisława Firszta, podjęto badania archeologiczne nad osadnictwem i zagospodarowywaniem Karkonoszy oraz Kotliny Jeleniogórskiej. Prowadzono powierzchowne badania rozpoznawcze w poszukiwaniu, m.in. dawnych miejsc wydobycia (szczególnie złota) i ośrodków hutnictwa (szczególnie szkła). Weryfikowano też dawniej odkryte i badane wykopaliskowo stanowiska. Jednym z nich była średniowieczna huta szkła w Cichej Dolinie (oznaczona jako stanowisko Piechowice – Cicha Dolina stan.4 AZP 85 – 15/23).
W tamtych czasach bez sprzętu, który dzisiaj jest do dyspozycji, odnalezienie miejsca wykopalisk z lat 60. XX w. w terenie zalesionym, nie było rzeczą prostą. Systematyczne penetrowanie tamtego obszaru przyniosło w końcu efekty 20 sierpnia 1991 r. Stanisław Firszt i Wojciech Grabowski odnaleźli i dokładnie zlokalizowali dawny wykop, który po 30. latach zdążyły porosnąć całkiem dorodne drzewa i krzewy. W latach 1993 – 1995 jeleniogórscy archeolodzy kontynuowali poszukiwania w poszukiwaniu dawnych śladów hutnictwa szkła w rejonie Piechowic i Szklarskiej Poręby (brali w nich udział S. Firszt, W. Grabowski i R. Rzeszowski). Odnaleziono i zewidencjonowano wiele miejsc, które mogły się wiązać nie tylko ze szklarstwem, ale także z wydobyciem surowców i gospodarką leśną.
- Dawne górnictwo kruszcowe i hutnictwo szkła stały się oprócz badań nad średniowiecznym i pradziejowym osadnictwem, głównymi tematami badawczymi powstałego wówczas przy Muzeum Okręgowym w Jeleniej Górze Działu Archeologiczno – Historycznego. Tematyka szklarska stała się okazją do nawiązania ściślejszej współpracy w 1996 r. z Muzeum Narodowym we Wrocławiu, które prowadziło wcześniej badania w Cichej Dolinie i przechowywało materiały i dokumentacje z tych prac, oraz z Pracownią Dziejów Szkła Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, prowadzoną przez prof. Jerzego Olczaka z Instytutu Historii Kultury Materialnej PAN w Poznaniu, wybitnym znawcą średniowiecznego szklarstwa w Polsce. Wszystko to zaowocowało w 1997 roku przejęciem przez Muzeum w Jeleniej Górze wszystkich materiałów z badań z lat 60. XX w. w Cichej Dolinie oraz zorganizowaniem wspólnie z uczelnią w Toruniu ekspedycji archeologicznej. Badaniami w terenie kierowali Małgorzata Markiewicz i Maciej Nawracki z Pracowni Dziejów Szkła – mówi Stanisław Firszt.
W pracach wykopaliskowych wzięli udział także pracownicy Muzeum: Wojciech Grabowski, Robert Rzeszowski i Tomasz Miszczyk oraz studenci Uniwersytetu M. Kopernika w Toruniu. Koordynatorami a konsultantami tych prac byli: prof. Jerzy Olczak, prof. Jerzy Lodowski (dyrektor Muzeum Archeologicznego we Wrocławiu) oraz Stanisław Firszt (dyrektor Muzeum Okręgowego w Jeleniej Górze).
- Przeprowadzono wówczas badania sondażowe i rozpoznawcze obok dawnego wykopu archeologicznego z lat 60. XX w. Wykopaliska trwały do 2001 r. W 1998 r. założono cztery wykopy o wymiarach 1x20 m od północnej krawędzi starego wykopu. W 1999 r. poszerzono wykopy, w których natrafiono na obiekty związane z hutą (ary 2,12,13). W 2000 r. eksplorowano, oczyszczano i dokumentowano odkryte obiekty. W 2001 r. przebadano dodatkowo trzy ary i odkryto cztery obiekty, w tym jeden piec hutniczy. Podczas tych badań odkryto także liczne jamy odpadkowe, ślady po słupach, a także ogromne ilości odpadów produkcyjnych: spieków szklarskich, łezek szklanych, fragmentów donic szklarskich, ceramiki naczyniowej oraz przedmiotów żelaznych: gwoździ, klucz i podkowy końskie. Pozwoliło to na ponowną weryfikację datowania stanowiska, potwierdzając czas funkcjonowania huty na 1 poł. XV w. – wymienia dyrektor.
Tak więc historia jak zwykle zatoczyła koło. Jak się wydaje, początki karkonoskiego szklarstwa należy wiązać m.in. ze średniowieczną hutą w Cichej Dolinie. Po wielkim rozwoju w XVI, XVII, XVIII, a szczególnie w XIX i pocz. XX w., w wyniku zmian ustrojowych i gospodarczych, a także nieprzemyślanych do końca decyzji z lat 90. XX w. szklarstwo w naszym regionie zupełnie upadło. O jego dawnej świetności świadczą zabytki muzealne, wyroby będące w posiadaniu wielu prywatnych osób, a także ruiny i zgliszcza dawnych hut szkła (szczególnie Huty "Józefina" w Szklarskiej Porębie). Tradycje szklarskie regionu podtrzymują jeszcze niewielkie huty prywatne, np. Leśna huta, a szczególnie Huta Szkła Kryształowego „Julia” (dawna Huta "Julia", dawniejsza Huta Fritza Heckerta).
- Szklarstwo karkonoskie rozpoczęło się w Piechowicach, trwa w Piechowicach i miejmy nadzieję, że na Piechowicach się nie skończy. Niemiecka, a później polska Huta "Josephine" już w Karkonoszach, nie istnieje (od 1958 r.). Hutę Szkła o nazwie "Józefina", możemy dzisiaj odwiedzić będąc w Krośnie w północno – wschodniej Polsce, ale jest to zupełnie coś innego – podsumowuje Stanisław Firszt.