Biblioteka Majoracka, zwana Hrabiowską w Cieplicach
Po trudnych latach wojen śląskich w poł. XVIII w, a później nie mniej ciężkich czasach wojen napoleońskich, hrabia Leopold Gotard Schaffgotsch postanowił w końcu uporządkować bibliotekę. Powierzył to baronowi Stillfriedowi z Jeleniej Góry.
- Po sekularyzacji zakonów na Śląsku kupił w 1812 r. opuszczony zespół pocysterski w Cieplicach od rządu pruskiego za ponad 62 tys. talarów i od 1816 r. rozpoczęto tam remont przystosowujący obiekt do celów bibliotecznych i ekspozycyjnych, który trwał do 1833 r. Prace polegały na zatynkowaniu malowideł freskowych o tematyce religijnej znajdujących się na ścianach oraz ustawieniu regałów specjalnie wykonanych na potrzeby księgozbioru. W tym czasie w pałacu w Sobieszowie trwało porządkowanie zbiorów, które przez lata powiększyły się, m.in. w 1818 r. o kolekcję złotych i srebrnych monet, w 1819 r. nabyto szereg różnych wydawnictw od księgarza Dawida Siegerta z Legnicy za 12 tys. talarów, a w 1831 r. pozyskano od wdowy po Ringehlhannie kolekcję medali – opowiadał Stanisław Firszt, dyrektor Muzeum Przyrodniczego w Cieplicach.
W latach 1833-1834 przeniesiono księgozbiór i towarzyszące mu zbiory do nowej siedziby w Cieplicach. Nad wszystkim sprawował pieczę prof. Kutzen z Wrocławia. Książki umieszczono w skrzydle północnym byłego klasztoru i w części skrzydła zachodniego oraz wschodniego na pierwszym piętrze. W dniu 1 lipca 1834 r. uroczyście otwarto bibliotekę. Na parterze umieszczono pozostałe zbiory oraz czytelnię. Księgarz Hirtow sprowadzał do niej z Wrocławia czasopisma z całego Śląska i każdy mógł tu przyjść poczytać.
W latach 30’, 40’ i 50’ XIX w. na bazie dawnych zabudowań klasztornych (zabudowa od północnego-wschodu) tworzono nowe uzdrowisko ze źródłami wody termalnej. Biblioteka miała więc służyć także kuracjuszom, a zbiory stały się ofertą kulturalną do oferty leczniczo-kuracyjnej.
- W 1840 r. wybuchł pożar w uzdrowisku i przeniósł się również na bibliotekę. Na szczęście spłonął tylko dach, jednak woda i dym wpłynęły na kondycję budynku. Wszystko wymagało remontu, który trwał dwa lata. Zlikwidowano wówczas czytelnię, a w jej miejscu utworzono salę ekspozycyjną militariów. W pierwszej poł. XIX w. biblioteka liczyła ok. 50 tys. woluminów. Jej kierownikiem był Wilhelm Burghard, wybitny specjalista, który dalej ją porządkował. Jemu przypisuje się odnalezienie wśród wielu dokumentów, sławnej „deklaracji pilzneńskiej”, zwanej też „rewersem pilzneńskim”, na podstawie którego ścięto w 1635 r. Hansa Urlyka Schaffgotscha – mówił dyrektor.
W 1847 r. bibliotekę Schaffgotschów odwiedził Wincenty Pol, jako wysłannik „Ossolineum” z Lwowa. Poszukiwał „poloników”. Bardzo chwalił zbiory związane z przyrodą, kulturą i historią także rodu Piastów, z którymi Schaffgotschowie byli spokrewnieni dzięki księżniczce Barbarze Agnieszce. Wincenty Pohl napisał o Schaffgotschach: „Rycerze tego klejnotu (herbu) na Szląsku osiedli od Polaków Niemcami, a od Niemców Polakami zwani”. Chodzi o ród, który mieszkał od średniowiecza na pograniczu polsko-niemieckim, mający koneksje polskie i niemieckie, a zaliczany był raz do jednej nacji, a raz do drugiej i tak jest do dzisiaj. Mówienie o tym to ani „germanizacja”, ani „polonizacja”.
- Pohlowi bardzo podobały się cieplickie zbiory. Duże wrażenie wywarło na nim namalowane drzewo genealogiczne rodu Piastów, powstałe w 1720 r. dla Johanna Antona Schaffgotscha. Pisał o tym tak: „Co do genealogicznego drzewa Piastów, jakie się znajduje w zbrojowni, nie mogą iść z nim w porównanie genealogie dotąd znane”. Chciał pozyskać jego replikę do Ossolineum, więc poprosił o możliwość wykonania kopii obrazu. W liście do zakładu napisał: „Hrabia Schaffgotsch pozwolił genealogiczne drzewo Piastów przekopiować do zbioru im. Ossolińskich. Umówiłem tu malarza na miejscu i tak przynajmniej bez czegoś nie powrócę”. Jeśli powstała wówczas taka kopia to możliwe, że znajduje się ona do dzisiaj w magazynach we Lwowie, bo we Wrocławiu jej nie ma. Wincenty Pohl znalazł również w księgozbiorze wiele ciekawych „poloników”. Działo się to w czasach kiedy jeszcze Polski nie było na mapie Europy.
W latach 1859-1910 biblioteką w Cieplicach zajmował się prof. Heinrich Neutwig. Wyszukiwał on różne ciekawostki i publikował je. Do dzisiaj zachowało się pięć zeszytów z tej serii. W bibliotece znajdowało się wiele „rarytasów” m.in. jedna z czterech pierwszych Biblii drukowanych w języku niemieckim z 1470 r., czy też sławny Mszał Wrocławski z 1505 r. Cały czas uzupełniano księgozbiór i zbiory. Pod koniec XIX w. zdobyto m.in. kolekcję pieczęci podpułkownika Kecka z Czarnego oraz odciski pieczęci ostatnich grawerów ze szkoły w Cieplicach (było to ok. 22 tys. odcisków zgromadzonych przez Siebenharr). Po śmierci Neutwiga, od 1910 r. biblioteką kierował dr Schuler. Do wybuchu pierwszej wojny światowej (1914 r.) bibliotekę zwano „Skarbcem Śląska”.