Wszyscy dbajmy o nasze otoczenie

Stanisław Firszt

Na wiosnę wszystko się zieleni, rozkwitają drzewa, łąki i miejskie place obsadzone wieloma gatunkami roślin kwiatowych. Większość mieszkańców miast, w tym Jeleniej Góry, chce żyć w otoczeniu przyrody, drzew, krzewów i kwietników. Przyroda koi nasze oczy, uspokaja i upiększa osiedla, przydomowe ogródki, miejskie trawniki i klomby. Te kolorowe dywany kwiatowe, zielone żywopłoty, kompozycje z krzewów, aleje drzew i dobrze przystrzyżone trawniki zdobią miasto, a jednocześnie jego mieszkańcom wystawiają najwyższą cenzurkę jako ludziom zaradnym i kochającym ład i porządek.

Nie wszyscy jednak obywatele naszego miasta dbają o to nasze wspólne dobro i wizerunek. Oni to często bezmyślnie i celowo niszczą to, co zostało przez innych przygotowane i pięknie urządzone. Od nich biorą przykład ich dzieci, które postępują identycznie jak ci nieodpowiedzialni dorośli, ślepo ich naśladując. Zrywają kwiaty, łamią drzewka i krzewy, zadeptują, a wręcz rozdeptują trawniki i wszędzie śmiecą, dając wyraz swojej niskiej kulturze.

Naukę obcowania z przyrodą i poszanowania miejskich (i nie tylko) terenów zielonych, powinno się prowadzić wśród dzieci od najmłodszych lat, abyśmy w końcu wychowali społeczeństwo szanujące własne, także cudze i wspólne otoczenie.

"Nauczmy dzieci od małego szanować ogrody publiczne (parki) i roślinność , przestrzegać przepisów, otaczać pietyzmem każdy krzew i kwiat, nie deptać trawników (...)".

Miłość do przyrody niech się rozwija w dziecku jednocześnie z budzeniem się jego umysłowości i rozeznania świata, w którym żyje. Dopóki nie wychowamy takiego pokolenia, dopóty napisy : "Poleca się miejsca publiczne i plantacje miejskie opiece społeczności" pozostaną nadal pustym dźwiękiem. Spójrzmy na place, przystanki, ogrody, parki, zieleńce wśród ulic – przecież to przeważnie zbiorniki odpadów mimo zakazów i nakazów władz miejskich. Zakorzeniona bezkarność i samowola święcą triumfy. Teoretycznie każdy zachwyca się kwiatami, drzewami i pięknymi rabatkami, ale w praktyce nie ruszyłby palcem, aby dopomóc w utrzymaniu tego, nad czym napracował się ktoś inny. Widocznie brak jeszcze w naszym społeczeństwie zrozumienia potrzeby solidarnej współpracy we wszystkim i z wszystkimi".

Autorka zacytowanego tekstu apelowała abyśmy my, Polacy, wychowali takie społeczeństwo, które byłoby w zakresie ochrony przyrody przykładem dla innych. Mówiła o wychowaniu takiego pokolenia, dla którego ważnym elementem codziennego życia byłyby: piękne, zadbane otoczenie, pełne zieleni, o które wszyscy dbają jak o swoje własne. Od czasu napisania cytowanego wyżej tekstu minęło właśnie 80 lat. Pochodzi on bowiem z wydawnictwa, pt. :"Współżycie z ludźmi. Kodeks Towarzyski", wydanego w 1939 roku, a jest on autorstwa Konstancji Hojnackiej.

Od tamtego czasu minęły już ponad trzy pokolenia, które miałyby sprostać oczekiwaniom autorki powyższego tekstu. Wydaje się, że z poszanowaniem przyrody, która nas otacza, także tej urządzonej dla naszego lepszego samopoczucia i komfortu psychicznego, jest w Polsce o wiele lepiej, niż jak to było jeszcze 20 - 30 lat temu. Do ideału jest jednak jeszcze daleko, choć sądząc po zachowaniu kolejnych pokoleń, zbliżamy się do niego coraz bardziej.

Odrębnym problemem, który burzy ten zdawałoby się dobry obraz i kierunek zmian są nadal i ciągle powstające dzikie wysypiska śmieci na terenach mało uczęszczanych, w lasach i na opuszczonych posesjach. Jest jeszcze ciągle spora liczba ludzi, w większości tzw. "marginesu", która nigdy nie zrozumie, że estetyka to dobre samopoczucie, a bałagan i nieład to złe samopoczucie, i zła wizytówka oraz powód do wstydu. Im po prostu na tym nie zależy bo oni nie czują się związani z resztą społeczeństwa i zrobią wszystko, aby ten ład i porządek zakłócić lub po prostu go zniszczyć.

Dlatego słowa Konstancji Hojnackiej, niestety są nadal aktualne, a na trawnikach, klombach i rabatkach nadal będą aktualne tabliczki z nakazami, zakazami, prośbami i pouczeniami, itp. Do tych tabliczek ustawionych na terenach zielonych ustawicznie niszczonych i zaśmiecanych, pasuje jak ulał starożytna rzymska sentencja :" Qui hic minxerit aut cacaverit, habeat deu superos et inferos iratos !" (Kto w tym miejscu załatwi swoje potrzeby, na tego niechaj spadnie gniew nieba i piekieł !).

Czytaj również

Najnowsze artykuły

Wykonanie serwisu: ABENGO