Kolędowanie w Kotlinie Jeleniogórskiej
Boże Narodzenie to jedno z najważniejszych świąt kościelnych. Wiązały się z nim od czasów średniowiecza różne zwyczaje. Do najważniejszych należało śpiewanie pieśni bożonarodzeniowych. Wykonywano je w kościołach w języku łacińskim. Z chwilą kształtowania się języków narodowych w krajach europejskich, pieśni zaczęto wykonywać właśnie w tych językach. Nie inaczej było w Polsce.
Z czasem pieśni te opuściły kościoły i zawitały do prywatnych domów. Opowiada o tym Stanisław Firszt, dyrektor Muzeum Przyrodniczego w Jeleniej Górze.
Święta Bożego Narodzenia poprzedzały kilkudniowe przygotowania. Tak też działo się w Kotlinie Jeleniogórskiej przynajmniej od XIV/XV wieku. Sprzątano obejścia, a na Wigilię ozdabiano izby i szykowano specjalne potrawy, wśród których były również smakołyki, np. pierniki. Z czasem do tradycji tych świąt weszły nowe elementy, tj. przygotowanie szopek. Ten zwyczaj upowszechnili prawdopodobnie franciszkanie, tak jak i śpiewanie kolęd (słowo kolęda pochodzi od łacińskiego „calendae”, tzn. pierwsze dni miesiąca, które świętowano w starożytnym Rzymie). Jeśli wierzyć legendzie, to pierwszą kolędę zaśpiewał sam św. Franciszek, a i on skonstruował pierwszą szopkę. Było to w XIII wieku. Na terenie cesarstwa Habsburgów, w górskich rejonach Austrii pojawił się zwyczaj stawiania bożonarodzeniowych drzewek (choinek), które z czasem zaczęto pięknie przyozdabiać. Było to prawdopodobnie w XVI wieku.
Wszystkie zwyczaje katolickie związane ze Świętem Bożego Narodzenia były krytykowane, piętnowane i wyszydzane przez Protestantyzm, który bardzo szybko zaczął się rozwijać w I połowie XVI wieku. Z 1572 roku pochodzi relacja ewangelickiego kronikarza opisująca te świąteczne dni: „ Na Boże Narodzenie, Nowy Rok i Trzech Króli stawiano w kościele różne figury, które miały prezentować tajemnicę narodzenia, obrzezania i przybycia trzech króli z darami do Betlejem. W tych widzieć można było budowane szopy, stojące u nich muły, osły, woły, także i pastuszki w różnych ubiorach i osoby należące do tych tajemnic z aniołami, i zwali to jasełkami, które odwiedzał lud i obywatele, tak jak groby w Wielki Piątek i Wielką Sobotę, a księża zakonnicy i zakonnice sadzili się na przepych tych jasełek, przywiązując chlubę stąd dla siebie, czyje były ładniejsze”.
I dobrze, że zwyczaje te przetrwały i są kultywowane do dzisiaj, co bardzo wyróżnia Polskę spośród innych krajów europejskich, które zatraciły tradycję, a teraz przeżywają wielki kryzys tożsamościowy.
Wszystkie te zwyczaje trafiły na Śląsk i do Kotliny Jeleniogórskiej bardzo szybko, bowiem pamiętać musimy, że obszar ten od końca XIV wieku należał do Królestwa Czeskiego, które wchodziło w skład Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego. Większość zwyczajów bożonarodzeniowych trafiła tutaj z Czech, co może wydać się dzisiaj dość dziwne, bowiem państwo to jest obecnie w dużej mierze ateistyczne, ale wówczas było zupełnie inaczej.
Tak więc w posprzątanych izbach karkonoskich i domach w Kotlinie Jeleniogórskiej, a także w kościołach stawiano choinki, z czasem przyozdabiano je szklanymi bombkami (XIX w.). Tutaj na Śląsku wykształcił się też zwyczaj budowy tzw. szopek piramidowych (inaczej zwanych choinkowymi).
Budowano też proste szopki, małe i duże. Z Czech przyjął się zwyczaj budowy szopek ruchomych, poruszanych za pomocą skomplikowanych systemów i wymyślnych mechanizmów nakręcanych sprężyną. W pięknie udekorowanych kościołach a i domach prywatnych, od pierwszej gwiazdki w Wigilię, do dnia Trzech Króli, śpiewano pieśni bożonarodzeniowe. Były to pieśni w języku niemieckim bo ta nacja zamieszkiwała wówczas te tereny. Kolędy zaczęły być popularne szczególnie w XVII i XVIII wieku, tak u katolików, jak i u protestantów. W Cieplicach (Warmbrunn) można było usłyszeć bardzo rzadko kolędy w języku polskim śpiewane przez nielicznych w tym okresie kuracjuszy z Rzeczypospolitej przebywających tutaj na kuracji. Chociaż Polacy starali się jednak spędzać te święta rodzinnie raczej w zaciszu domowym.
Od połowy XIX wieku w zasypanych śniegiem miejscowościach Kotliny Jeleniogórskiej i w Karkonoszach, w Wigilię Świąt Bożego Narodzenia dało się słyszeć, chyba jedną z najpiękniejszych kolęd na świecie „Stille Nacht” (napisaną w 1816 roku w Austrii przez wikarego z kościoła Josepha Mohra, melodię skomponował w 1818 roku organista Franz Xaver Gruber). Było tak też w czasie drugiej wojny światowej. I wtedy drugi raz na terenie Kotliny Jeleniogórskiej śpiewano też polskie kolędy. Robili to polscy więźniowie filii obozów koncentracyjnych i robotnicy przymusowi pracujący tutaj niewolniczo na rzecz III Rzeszy. Wśród nich byli Polacy zatrudnieni w majątkach Schaffgotschów. Śpiewanie kolęd po polsku odbywało się w zaciszu baraków i tylko przytłumionym głosem.
Trzeci raz polskie kolędy, ale już śpiewane głośno dało się słyszeć w grudniu 1945 roku. I tak już pozostało do dzisiaj. W 1948 roku tu i ówdzie na terenie Kotliny Jeleniogórskiej słychać było kolędę „Stille Nacht”. W Cieplicach trwało to do lat 50. I początku 60. XX wieku, bowiem tutaj mieszkali i pracowali jeszcze Niemcy wraz z rodzinami.
Wraz z ich wyjazdem, w kościołach i domach prywatnych, w Święta Bożego Narodzenia rozbrzmiewają już tylko kolędy po polsku. Co ciekawe jedną z nich jest „Cicha noc” (Stille Nacht), której polskie słowa ułożył w 1930 roku Piotr Maszyński:
„Cicha noc, święta noc
Pokój niesie ludziom wszem,
A u żłóbka Matka święta
Czuwa sama, uśmiechnięta,
Nad Dzieciątka snem”.
Częściej śpiewane są polskie kolędy. Jest ich ponad 300, ale powszechnie śpiewa się około 10. Interesujące jest to, że większość z nich, popularnych i znanych do dzisiaj , powstało przed wiekami. Do najstarszych należą te, które powstały w połowie XVI i XVII wieku i w wieku XVII:
„Anioł pasterzom mówił:
Chrystus się wam narodził
W Betlejem, nie bardzo podłym mieście.
Narodził się w ubóstwie
Pan wszego stworzenia”
-------------------------------------------------------------
„Dzisiaj w Betlejem, dzisiaj w Betlejem
wesoła nowina,
że Panna czysta, że Panna czysta
porodziła Syna.
Chrystus się rodzi,
nas oswobodzi,
Anieli grają,
króle witają,
pasterze śpiewają,
bydlęta klękają,
cuda, cuda ogłaszają”.
------------------------------------------------------------
„Lulajże, Jezuniu, moja perełko,
Lulaj, ulubione me pieścidełko.
Lulajże, Jezuniu, lulajże, lulaj,
A Ty Go, Matulu, w płaczu utulaj”.
--------------------------------------------------------
„Przybieżeli do Betlejem pasterze,
Grając skocznie Dzieciąteczku na lirze.
Chwała na wysokości, chwała na wysokości,
A pokój na ziemi”.
-----------------------------------------------------
„W żłobie leży, któż pobieży
Kolędować małemu
Jezusowi Chrystusowi
Dziś nam narodzonemu?
Pastuszkowie przybywajcie
Jemu wdzięcznie przygrywajcie
Jako Panu naszemu!”.
Tekst do tej ostatniej kolędy napisał sam Piotr Skarga.
Najwięcej kolęd śpiewanych do dzisiaj powstało w XVIII wieku. Są wśród nich:
„Gdy się Chrystus rodzi
I na świat przychodzi,
Ciemna noc w jasności
Promienistych brodzi.
Aniołowie się radują,
Pod niebiosy wyśpiewują:
Gloria, gloria, gloria
In excelsis Deo!”.
----------------------------------
„Gdy śliczna Panna Syna kołysała,
Z wielkim weselem tak Jemu śpiewała.
Li li li li laj, moje Dzieciąteczko,
Li li li li laj, śliczne Paniąteczko.”.
-----------------------------------------------
„Jezus malusieńki leży wśród stajenki,
Płacze z zimna, nie dała Mu matula sukienki”.
---------------------------------------------------------------
„Pójdźmy wszyscy do stajenki,
do Jezusa i Panienki,
Powitajmy Maleńkiego,
i Maryję Matkę Jego”.
-------------------------------------------------------
„Wśród nocnej ciszy głos się rozchodzi:
wstańcie, pasterze, Bóg się wam rodzi.
Czem prędzej się wybierajcie,
do Betlejem pośpieszajcie
Przywitać Pana.”
I chyba najpiękniejszą polską kolędą napisaną ok. 1790 roku przez Franciszka Karpińskiego jest:
„Bóg się rodzi, moc truchleje,
Pan niebiosów obnażony!
Ogień krzepnie, blask ciemnieje,
Ma granice Nieskończony.
Wzgardzony, okryty chwałą,
Śmiertelny Król nad wiekami!
A Słowo Ciałem się stało
I mieszkało między nami.”
- Święta Bożego Narodzenia bez kolęd byłyby mniej radosne. Miejmy nadzieję, że pieśni te nie zostaną wyparte przez współczesne piosenki (okolicznościowe). Kolędy są naszą narodową tradycją. Naszym dziedzictwem kulturowym. Najpiękniej brzmią w zasypanych śniegiem górach. Przypominają o naszych korzeniach i stwarzają niepowtarzalny klimat tych radosnych dni – podsumowuje Stanisław Firszt.