Czy Skarbiec Śląska powróci do Cieplic?

Mea

Przez co najmniej 200 lat dumą Cieplic i regionu była sławna Biblioteka Majoracka Schaffgotschów, zwana na przełomie XIX i XX w. Skarbcem Śląska. Bibliotekę i towarzyszące jej zbiory gromadziła rodzina Schaffgotschów co najmniej od XVI w.

- Były to: rękopisy, ryciny, inkunabuły, starodruki, broń i uzbrojenie, wyroby rzemiosła, ubiory, sztandary, dzieła sztuki, numizmaty, precjoza, skały i minerały, osobliwości przyrody, preparaty mokre i suche zwierząt, zielniki, jaja i gniazda ptasie i wiele innych cennych oraz ciekawych przedmiotów. Gromadzono je w zamkach, pałacach, dworach i innych obiektach należących do Szaffgotschów. Rozproszone zbiory znalazły się na początku XVIII w. w rękach jednego właściciela - Johanna Antona Schaffgotscha. W 1716 r. przeniósł je do nowo zbudowanego pałacu w Sobieszowie. W 1733 r. w zapisie testamentowym zastrzegł, by jego spadkobiercy utrzymali i rozbudowali zbiór oraz nigdy nie dopuścili do jego rozproszenia – mówi Stanisław Firszt, dyrektor Muzeum Przyrodniczego.

Bibliotekę i kolekcję w Sobieszowie udostępniono w 1734 r. To były podwaliny dla jeleniogórskiego muzealnictwa. W tym roku minie 280 lat od momentu, kiedy została stworzona w regionie pierwsza ekspozycja w typie muzealnym. Po sekularyzacji zakonów w 1810 r. likwidacji uległ cysterski Klasztor w Krzeszowie i jego prepozytura w Cieplicach. Budynki po cieplickiej filii klasztoru kupił hrabia Leopold Gothard Schaffgotsch w 1812 r. Do części z nich od strony północno-zachodniej, po remoncie w latach 1833-1834, przeniósł eksponaty z Sobieszowa. Bibliotekę Majoracką w Cieplicach, ze wspomnianymi wyżej wystawami, udostępniono 1 lipca 1834 r. Jest to kolejna okrągła rocznica, jaka będzie miała miejsce w tym roku, bo minie 180 lat od otwarcia pierwszej Biblioteki i ekspozycji w Cieplicach, co jest początkiem muzealnictwa w Uzdrowisku.

- Następni przedstawiciele rodu Schaffgotschów, czyli Leopold Christian Gothard, Leopold Gothard, Ludwik Gothard i Friedrich Gothard dbali o zbiory i ciągle je powiększali. Na początku XX w. w Bibliotece Majorackiej, mieszczącej się już w zespole pocysterskim i innych budynkach w Cieplicach, przechowywano i udostępniano ponad 80 tys. ksiąg, w tym wiele inkunabułów i starodruków, tysiące militariów, w tym zdobycze spod Wiednia z 1683 r., armaty z XV w., zbroje, a nawet miecz katowski, którym ścięto Hansa Urlyka Schaffgotscha, tysiące rycin, map i planów, tysiące skał i minerałów oraz tysiące obiektów przyrodniczych, w tym kilka tysięcy preparatów dermoplastycznych ptaków, kilkanaście tysięcy preparatów owadów, prawie 10 tys. jaj i gniazd ptasich. Do tego były również zabytkowe meble, wyroby rzemiosła, dzieła sztuki, obiekty etnograficzne, sfragistyczne, numizmatyczne, archeologiczne oraz tysiące innych przedmiotów – wylicza dyrektor.

Nie bez powodu Bibliotekę i zbiory nazwano Skarbcem Śląska. Były nie tylko atrakcją dla kuracjuszy i turystów, ale też magnesem przyciągających znawców sztuki, historyków, etnografów, przyrodników, archiwistów i wielu innych. Zbiory dotrwały do 1945 r. Na mocy umów w Jałcie i Poczdamie, Dolny Śląsk, w tym Cieplice został włączony do Polski. Na tym terenie znajdowało się kilkadziesiąt niemieckich muzeów z ocalałymi zbiorami. To było więcej niż w całej II Rzeczypospolitej. Ponadto było też wiele bogato wyposażonych zamków i pałaców, wiele cennych kolekcji w domach prywatnych oraz w skrytkach utworzonych przez Günthera Grundmanna.

Władze polskie musiały podjąć szybkie działania, by szabrownicy i Rosjanie, nie zagrabili tych cennych przedmiotów. Zajęła się tym Naczelna Dyrekcja Muzeów i Ochrony Zabytków w Warszawie, którą kierował profesor Stanisław Lorentz. Jeszcze w czasie wojny, tj. 23 marca 1945 r. opracowano dla polskich jednostek wojskowych, zajmujących tereny Ziem Odzyskanych, „Instrukcję dla formacji wojsk polskich wkraczających na tereny przywrócone Polsce”. Były w niej m.in. wytyczne jak zabezpieczać eksponaty, dzieła sztuki, zamki, pałace itp.

- W 1945 r. zaraz po zakończeniu działań wojennych spotkali się polscy muzealnicy, którzy debatowali nad przyszłością polskiego muzealnictwa w nowych realiach. Większość polskich muzeów było zniszczonych i rozgrabionych. Trzeba było uzupełnić zbiory o te z Ziem Odzyskanych. Powstał wtedy ciekawy dokument, świadczący o tym, że nie sądzono, iż Polska utrzyma się jako niepodległy kraj, niezależny od Rosji Sowieckiej. Zawarto w niej o co powinien wystąpić rząd odradzającej się Polski. Jego część brzmiała następująco: „W sprawie rewindykacji mienia artystycznego i kulturalnego, zrabowanego przez Niemców oraz odszkodowań za dzieła zniszczone, a także w sprawie zwrotu wkładu kulturalnego na ziemiach włączonych do Związku Radzieckiego”. Jeszcze w tym samym roku na Dolny Śląsk przyjechały specjalne ekipy muzealników. Do 1946 r. przedstawicielem z Warszawy na nasz teren był Witold Kieszkowski, który kierował grupami zabezpieczającymi zbiory – opowiada Stanisław Firszt.

Schaffgotschowie opuścili Cieplice w lutym 1945 r., zostawiając wszystkie zbiory i wyposażenie. Kazimierz Pawelski, ojciec mieszkającej do dzisiaj w Cieplicach Zofii Zator, były pracownik przymusowy u Szaffgotschów, zebrał Polaków, którzy też pracowali, jako robotnicy przymusowi i razem ratowali te cenne kolekcje, zabezpieczając szczególnie zwiezione tu najcenniejsze kolekcje z najważniejszych muzeów i kościołów okupowanej Polski. Biblioteką Majoracką i zbiorami zarządzało Uzdrowisko Cieplice. Wszystko chciano wywieźć stąd już w 1945 r. Przeciwstawił się temu starosta jeleniogórski Wojciech Tabaka. Zaproponował, by na bazie Biblioteki i zbiorów stworzyć polską placówkę naukową dla całego Dolnego Śląska w Cieplicach. Powołano Bibliotekę Śląska im. Samuela Bandtkego, którą otworzono 8 czerwca 1947 r. Niestety działała jedynie rok. Miały na to wpływ działania władz w Warszawie.

- Jeszcze przed zakończeniem działań wojennych, 6 maja 1945 r. Krajowa Rada Narodowa wprowadziła ustawę o majątkach opuszczonych i porzuconych, chodziło o majątki poniemieckie, z której wynikało, że wszystko przepada na rzecz skarbu Państwa Polskiego. 3 stycznia 1946 r. weszła kolejna ustawa o nacjonalizacji przedsiębiorstw. 8 marca 1946 powstała kolejna ustawa o przejęciu majątków poniemieckich przez Państwo Polskie. W 1950 r. upaństwowiono zbiory muzealne, więc władze lokalne straciły wpływ na to, co się będzie działo ze zbiorami. To wszystko umożliwiło i spowodowało, że do 1952 r. z Cieplic wywieziono praktycznie wszystkie cenne rzeczy z muzeów i pałaców. Najszybciej działało Ministerstwo Kultury, któremu podlegały wszystkie muzea: historyczne, sztuki, biograficzne. W Cieplicach pozostawiono tylko zbiory przyrodnicze, podlegające Ministerstwu Oświaty, które nie działało tak szybko, bo walczyło z analfabetyzmem w Polce, co było dla niego ważniejsze – twierdzi Stanisław Firszt.
Zbiory przyrodnicze oraz resztkę eksponatów historycznych przeniesiono w 1953 do jednego obiektu tzn. do Długiego Domu w Cieplicach, będącego częścią zespołu pocysterskiego. Na tej bazie (resztkach) utworzono Muzeum Przyrodniczym w Cieplicach Śląskich Zdroju i udostępniono je 12 września 1954 r. 60-ta rocznica utworzenia Muzeum Przyrodniczego w Cieplicach wypada zatem w bieżącym roku. W 1967 r. Muzeum przeniesiono do Pawilonu Norweskiego. Związek tych eksponatów i Muzeum Przyrodniczego ze Skarbcem Śląska, czyli Biblioteką Schaffgotschów, przez lata zacierał się i nikomu nie zależało, by o tym przypominać.

Dopiero od 2008 r. Muzeum rozpoczęło starania, by wrócono do tradycji, a jednocześnie do miejsc, gdzie zbiory przyrodnicze i inne kolekcje wraz z księgozbiorem były przechowywane. W latach 2010-2013 trwał remont i adaptacja pomieszczeń dawnej Biblioteki Schaffgotschów na cele muzealne. W 2013 r. po remoncie zespołu pocysterskiego zbiory przyrodnicze (jedyna pozostałość po Bibliotece Schaffgotschów) powróciły do miejsca skąd je wywieziono. To był drugi krok w przywracaniu pamięci o tym, czym były cieplickie zbiory. Trzecim krokiem będzie budowa stałych wystaw (przyrodniczych i historycznych) z wykorzystaniem tych eksponatów, których w Cieplicach już nie ma, a znajdują się w zbiorach polskich instytucji.

- Pisaliśmy do różnych muzeów, archiwów i bibliotek w Polsce, gdzie mogą znajdować się zbiory Biblioteki Majorackiej. Okazało się, że m.in. w Bibliotece Uniwersytetu Jagiellońskiego znajdują się starodruki, grafiki, atlasy z XVIII i XIX w. W Bibliotece Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego są starodruki i druki teologiczne, grafiki, z XVII i XVIII w, w Bibliotece Narodowej w Warszawie jest ok. 190 albumów, 800 rycin, 7 tys. grafik i 130 starych fotografii, w Bibliotece Publicznej Miasta Warszawy są książki i pocztówki, w Bibliotece Śląskiej w Katowicach są książki, grafiki i mapy z XIX w., w Bibliotece Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu są rękopisy, książki, czasopisma, atlasy, mapy, druki, w Bibliotece Uniwersytetu Wrocławskiego - ryciny, rękopisy, starodruki, w Muzeum Narodowym w Krakowie znajdują się ryciny, rysunki, akwarele, wyroby ze szkła, w Muzeum Narodowym w Kielcach - wyroby szklane, w Muzeum Narodowym we Wrocławiu - grafiki, broń, malarstwo, rzemiosło artystyczne, w Wielkopolskim Muzeum Wojskowym w Poznaniu - grafiki, rzeźby, armaty, w Muzeum w Wałbrzychu - ok. tysiąca skał i minerałów. W Centralnym Muzeum Morskim znajduje się nawet model statku z XVIII w., a na Wawelu broń turecka spod Wiednia z 1683 r. Poza tym w Archiwum Państwowym we Wrocławiu jest ponad 32 tys. tzw. jednostek aktowych w 25 działach i prawie tysiąc map, we wrocławskim Ossolineum są grafiki, starodruki i ok. 19 tys. odcisków pieczęci lakowych, które zostały wykonane w Cieplicach. Oczywiście jest to tylko część dawnych zbiorów Skarbca Śląska, do tego trzeba doliczyć tysiące okazów przyrodniczych będących w innych instytucjach – wylicza Stanisław Firszt.

Eksponaty te należą dzisiaj do tych instytucji, które je otrzymały w latach 50’ i przez 60 lat o nie dbały. Gdyby Muzeum Przyrodnicze chciało zwrotu, wzięcia w depozyt lub wypożyczenia tych eksponatów musiałoby zapewnić im te same warunki, w jakich były przechowywane, a nawet lepszych. Remont i adaptacja zespołu pocysterskiego w siedzibie dawnej Biblioteki Schaffgotschów tę sprawę już rozwiązały. Możliwe więc będzie wypożyczenie części zbiorów i ich ekspozycja, co Muzeum Przyrodnicze planuje sukcesywnie realizować. Nie jest to nowy pomysł na Dolnym Śląsku. W 2001 r. w Świdnicy odbyło się spotkanie muzealników śląskich, gdzie dyskutowano o zwrotach zbiorów, jednak żadna z instytucji nie była na to gotowa. W 2002 r. Miłośnicy Cieplic starali się o powrót części zbiorów Schaffgotschów do Cieplic, jednak nie było miejsca, gdzie można by je przechowywać.

- Muzeum Przyrodnicze, jak wspomniano wyżej już w 2008 r. rozpoczęło działania, by wrócić do tradycji Skarbca Śląska. Po remoncie zespołu pocysterskiego (sierpień 2013 r.), do którego przeniesiono całe Muzeum Przyrodnicze, warunki poprawiły się. Teraz będziemy starać się usilnie, by zbiory Schaffgotschów, te które pozostały w Cieplicach i te, które wywieziono w czasach stalinowskich wróciły, albo na stałe, albo w formie wystaw czasowych, do Cieplic. Obecnie skupiamy się na przygotowaniu wystaw stałych z tych eksponatów, które posiadamy. Priorytetem na ten rok będzie budowa ekspozycji ornitologicznej, geologicznej, entomologicznej i dwóch historycznych związanych z miejscem dawnych zbiorów. Będą otwierane sukcesywnie, może przy okazji wspomnianych wyżej rocznic. Tymczasem przygotowujemy cały czas różnorodne wystawy czasowe i prowadzimy działania edukacyjno-oświatowe. Jednocześnie urządzamy i porządkujemy (po przeprowadzce) magazyny i pracownie Muzeum – mówi dyrektor Firszt.

Tak więc w roku 2014 realizowany będzie trzeci krok w kierunku odzyskiwania tego, co Cieplice utraciły w mrocznych czasach komunizmu, tzn. części starej tradycji i tożsamości, jaką była Biblioteka Schaffgotschów. Będzie to też rok budowy i oddawania kolejnych ekspozycji stałych. Wszystko ruszy „pełną parą” w lutym tego roku.

Czytaj również

Najnowsze artykuły

Wykonanie serwisu: ABENGO