Lata, które zniszczyły Uzdrowisko Cieplice

Stanisław Firszt

Wszystko skończyło się w lutym 1945 roku, gdy hrabia Friedrich Gotard Schaffgotsch wyjechał z Warmbrunn – miejscowości, która ponad pięćset lat była własnością jego rodu. W maju tego roku cały Śląsk wpadł w ręce Sowietów i to od nich i mocarstw zachodnich zależało, jaką część tej historycznej krainy przypadnie Polsce.

Do czasu ostatecznych decyzji to Sowieci rządzili tutaj niepodzielnie, aby według swego uznania przekazywać władzom polskim to, co jeszcze tu pozostało, czego oni nie wywieźli, albo wywieźć nie mogli.

Szczególnym obszarem był Dolny Śląsk i Sudety z ich najwyższymi szczytami oraz liczące setki lat Uzdrowisko Warmbrunn, które przyjęło polską nazwę Cieplice Śląskie Zdrój. Działania wojenne szczęśliwie ominęły to miejsce i kto dotarł tutaj w 1945 roku z terenów, gdzie przeszły działania wojenne, miał wrażenie, że znalazł się w zupełnie innym świecie. Kolorowe, pełne kwiatów majowe Cieplice robiły na wszystkich ogromne wrażenie. Były to jednak tylko pozory, bo właśnie runęły i przestały funkcjonować ukształtowane tu od wieków zależności, relacje i układy, które utrzymywały wszystko w idealnej harmonii. Wielki majątek skupiony w rękach i zarządzany praktycznie przez jedną rodzinę Schaffgotschów przestał istnieć, choć pozornie jeszcze trwał. W 1945 roku w Cieplicach przeważała ludność niemiecka, której liczba wraz z kolejnymi wyjazdami transportów z dawnymi mieszkańcami, stopniowo malała. Trwało to do 1948 roku, chociaż sporo Niemców pozostawało, ponieważ byli wysokiej klasy specjalistami i nie miał kto ich zastąpić, np. w zakładach budowy maszyn papierniczych.

Uzdrowisko przejęły władze polskie. W pałacu Schaffgotschów zadomowili się Sowieci, w którym najpierw była siedziba komendanta wojennego, a następnie szpital dla wenerycznie chorych wyzwolicieli naszego kraju. Bogate zbiory biblioteczne i muzealne, za przyzwoleniem sowieckiego komendanta przekazane zostały władzom polskim, a dlatego, że znajdowały się na terenie obiektów Uzdrowiska, to ono przejęło cały ten zasób, za wyjątkiem bogatych zbiorów z muzeów polskich przywiezionych do Cieplic przez Niemców, a zabezpieczonych w 1945 roku przez byłego pracownika przymusowego w pałacu Schaffgotschów, Kazimierza Pawelskiego. Te, już w 1945 roku, zostały zabrane przez pracowników Naczelnej Dyrekcji Muzeów i Ochrony Zabytków w Warszawie.

Bogaty księgozbiór i cenne zbiory Schaffgotschów były łakomym kąskiem dla wielu instytucji na terenie zrujnowanej przez wojnę Polski, także dla Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, który tylko z częścią zbiorów "przeniósł się" ze Lwowa do Wrocławia. Twierdzono, że w Cieplicach zbiory te będą bezużyteczne i nie będą miały właściwej opieki, dlatego jeszcze jesienią 1945 roku Zakład wystąpił o ich przejęcie w całości.

W obronie biblioteki i innych zbiorów i konieczności pozostawienia ich w Cieplicach wystąpił dyrektor Uzdrowiska, dr L. Ligas, a poparł go starosta powiatu jeleniogórskiego, W. Tabaka. Dzięki nim udało się najpierw 1 kwietnia 1946 roku otworzyć Muzeum w Cieplicach Śląskich Zdroju, bowiem dekret o upaństwowieniu majątków Krajowej Rady Narodowej ze stycznia 1946 roku nie nacjonalizował przedsiębiorstw należących do związków zawodowych, międzykomunalnych i spółdzielni, a takie było Uzdrowisko (upaństwowiono je dopiero w latach 70.XX wieku). Natomiast Muzeum Narodowe w Warszawie zostało upaństwowione specjalnym dekretem Rady Ministrów już 7 maja 1945 roku.

Tymczasem w Nieborowie, w dniach 19 – 21 września 1946 roku, odbył się VIII Zjazd Związku Muzeów Polskich, na którym dyrektorzy największych muzeów w Polsce dyskutowali, jak ma wyglądać polskie muzealnictwo i co zrobić z tak wielką ilością zbiorów, które pozyskano na Ziemiach Zachodnich i Północnych w 1945 roku. Wytyczne i postulaty z tego spotkania przedstawiono ówczesnym władzom (ze strachu prawie nikt nie upomniał się o zbiory pozostawione przez Polskę na, tzw. Kresach).

W Cieplicach władze robiły wszystko, aby uchronić znajdujące się tutaj zbiory, będące jedną z głównych atrakcji przyciągających ludzi do Uzdrowiska. Funkcjonowało już Muzeum, teraz próbowano zabezpieczyć istniejący tu księgozbiór. Opiekę nad nim zaoferowano Instytutowi Śląskiemu w Katowicach, który na bazie cieplickiej biblioteki, 8 czerwca 1947 roku, utworzył Stację Naukową i Bibliotekę im. J.S. Bandtkego.

Tymczasem w Polsce zachodziły stopniowo nieodwracalne zmiany i następowało przejmowanie wszystkiego przez komunistyczne władze. Jeszcze 30 czerwca 1946 roku, odbyło się referendum Krajowej Rady Narodowej pod hasłem "3 x TAK", a następnie 19 stycznia 1947 roku odbyły się wybory do sejmu ustawodawczego. Wszystko było sfałszowane. Po "wygranych" wyborach nowe władze przeszły do działania. W sierpniu 1947 roku, na polecenie Ministra Kultury i Sztuki, Naczelna Dyrekcja Muzeów i Ochrony Zabytków przygotowała dla ministra Ziem Odzyskanych "Memorandum". Obejmowało ono także powiat jeleniogórski, w tym Cieplice. Już w II poł. 1948 roku rozwiązano Stację i Bibliotekę im. J.S. Bandtkego, a zbiory biblioteczne podzielono i rozdano kilku największym bibliotekom w Polsce.

Akcja wywozu dzieł sztuki i muzealiów posuwała się wolno, ale skutecznie. Jeszcze w czerwcu 1946 roku, Naczelna Dyrekcja Muzeów i Ochrony Zabytków w Warszawie informowała ministra Ziem Odzyskanych, że od lutego do marca tego roku ze Śląska wywieziono 13 wagonów zbiorów muzealnych. A już w latach 1947 – 1948, Ministerstwo Ziem Odzyskanych wydało (podlegała mu Naczelna Dyrekcja Muzeów i Ochrony Zabytków) ponad 3.000 zezwoleń na wywóz ze Śląska przedmiotów zabytkowych.

W dniu 1 stycznia 1950 roku, sprytnie - nie muzea, ale zbiory muzealne w Polsce zostały upaństwowione. W ten sposób, np. Muzeum w Cieplicach Śląskich Zdroju straciło kontrolę nad swoimi obiektami. Władze cynicznie stwierdziły, że: "Decyzje te spowodowały dalsze ujednolicenie systemu organizacyjnego muzealnictwa" i "Od tego momentu rozpoczyna się planowy rozwój muzealnictwa i kolekcjonerstwa". I rzeczywiście tak się stało. W 1951 roku zlikwidowano Naczelną Dyrekcję Muzeów i Ochrony Zabytków (bo stała się zbędna), a funkcję jej objęło Ministerstwo Kultury i Sztuki.

Rozpoczęła się "reorganizacja" (słowo to jest w swoim brzmieniu wyrokiem śmierci dla wielu likwidowanych i "reformowanych" instytucji). Do 1952 roku z Cieplic Śląskich Zdroju wywieziono tysiące obiektów zabytkowych do przynajmniej 30 największych muzeów w Polsce, przez co placówka ta straciła swoje ogromne znaczenie naukowe i przestała być atrakcyjna i przyciągająca rzesze turystów, naukowców oraz kuracjuszy. Na otarcie łez, w Cieplicach Śląskich Zdroju po przebraniu zbiorów przyrodniczych postanowiono zostawić część obiektów ornitologicznych, tworząc kadłubowe Muzeum Ornitologiczne, które po remoncie otworzono 3 maja 1954 roku jako Muzeum Przyrodnicze w Cieplicach Śląskich Zdroju. Nie miało już ono większej wartości naukowej, a tylko częściowo nadal było atrakcją turystyczną dla dzieci, które przychodziły oglądać tu chętnie "kolorowe, małe i duże ptaszki".

W latach 1945 – 1952 zniszczono to, co było najlepsze w dawnym kurorcie. Przestał istnieć i funkcjonować pałac Schaffgotschów, a pozostał budynek popałacowy, w którym znalazły swoje siedziby różne instytucje i zrzeszenia. Przestała istnieć jedna z najcenniejszych na Śląsku bibliotek, a pozostały po niej puste wnętrza z regałami bibliotecznymi, w których Uzdrowisko urządziło sobie magazyny rupieci. Przestało istnieć jedno z najbogatszych muzeów na Śląsku, którego resztki i tak w 1967 roku przegnano do nieprzystosowanego budynku po byłej restauracji, tzw. Pawilonu Norweskiego. Przestało funkcjonować wiele hoteli, hotelików, restauracyjek, cukierni, itp. Przestały funkcjonować stragany i budy z pamiątkami, bo dla badylarzy i prywaciarzy nie było miejsca w centrum nowego Uzdrowiska. Wiele pozostawionych bezpańsko obiektów, które kiedyś błyszczały, przejęli nowi właściciele, którzy ani nie mieli środków, ani pomysłów, co z nimi zrobić.

Dawny ekskluzywny kurort zaczął zmieniać się i przystosowywać do potrzeb i wymagań "homo sovietikus". Upadek trwał bardzo długo - np. zlikwidowano ogrodnictwo i palmiarnię, cmentarz ewangelicki zamieniono na parking, itp. Wszystko to doprowadziło do stanu, który widzieliśmy prawie do końca XX wieku. Proces odwrotny, powrotu do dawnego splendoru i znaczenia Cieplic jako kurortu może trwać równie długo, jak degradacja i niestety nie ma pewności, czy reinkarnacja ta w ogóle się powiedzie.

Pozostaje nam cierpliwość i nadzieja, że być może za kilka, kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt lat kurort Cieplice - perła Karkonoszy zabłyśnie właściwym jej blaskiem.

Czytaj również

Najnowsze artykuły

Wykonanie serwisu: ABENGO