Portrety w zbiorach Schaffgotschów
Dzisiaj trudno powiedzieć dokładnie, co znajdowało się w zbiorach rodu Schaffgotschów z Cieplic do 1945 roku. Posiadali oni bowiem wiele zamków, pałaców, dworów i innych budynków, które wyposażone były w zabytkowe przedmioty niezależnie od osobno traktowanych zbiorów muzealnych, zgromadzonych w Bibliotece Majorackiej i w Długim Domu.
Wśród wielu cennych ze względów historycznych przedmiotów, mających niejednokrotnie charakter pamiątek rodzinnych były bardzo liczne obrazy, a wśród nich portrety Schaffgotschów, a także osób mających dla nich wielkie znaczenie (władcy), ludzi związanych rodzinnie z panami na Cieplicach, a także zasłużonych w pomnażaniu i utrzymywaniu ich majątku na odpowiednim poziomie.
Najcenniejsze były zapewne portrety przodków Schaffgotschów, zebrane przede wszystkim w głównej siedzibie rodu. Przez setki lat Schaffgotschowie mieli wiele siedzib rodowych. Funkcje te pełniły początkowo zamki: Chojnik, Stara Kamienica, Gryf, a później dwory i pałace: w Podgórzynie, Czarnem, Karpnikach i oczywiście w Cieplicach. Portrety malowane na deskach i na płótnie często przenoszono z miejsca na miejsce, bo ród się rozrastał i młodzi jak to zwykle bywa, zabierali ze sobą część rodowego wyposażenia. Część tych malowideł uległa zniszczeniu podczas pożarów. Zapewne sporą ich liczbę utracono podczas wielkiego pożaru renesansowego pałacu w Cieplicach, w 1777 roku.
W nowo zbudowanym obiekcie, w latach 1784-1788, od początku urządzono wnętrza, a przez następne lata pałac był ciągle wzbogacany w sprzęty i upiększany kolejnymi portretami członków rodziny Schaffgotschów. Zapewne wyposażanie pałacu, zawsze było spisywane, bowiem był to element majątku rodowego, fideikomisu z 1733 roku, który ustanowił hrabia Johann Anton Gotard Schaffgotsch.
W momencie wybuchu II wojny światowej w cieplickim pałacu Schaffgotschów znajdowała się większość obrazów portretowych należących do rodu. Kiedy wojska niemieckie wygrywały na wszystkich frontach, niszczyły i grabiły europejskie miasta, na terenie Rzeszy nic się nie działo. Ale z czasem zaczęły być bombardowane niemieckie miasta i zagrożenie, m.in. dla cennych zabytków stało się realne. Dlatego Urząd Konserwatorski we Wrocławiu polecił sporządzenie spisu, m.in. obiektów związanych ze śląskimi rodami szlacheckimi, a do takich należały portrety antenatów Schaffgotschów, zgromadzone w pałacu w Cieplicach. Dokonał tego pracownik Urzędu Kameralnego Majątku Schaffgotschów w Sobieszowie, Voigt w październiku-listopadzie 1943 roku (spis ten opracowany przez Małgorzatę Kysil, został opublikowany w t.51 „Rocznika Jeleniogórskiego” w 2019 roku).
Znalazło się w nim 181 obrazów. Nie wszystkie przedstawiały Schaffgotschów. Opisy płócien, sporządzone przez urzędnika, a nie przez specjalistę były często nieprecyzyjne, a spisujący, jak i sami Schaffgotschowie nie rozpoznawali już wielu osób przedstawionych na portretach. Na liście znalazło się 76 portretów Schaffgotschów, najwięcej tych, którzy pełnili kiedyś ważne funkcje państwowe i lokalne, czym przysporzyli rodowi wielkiej chwały oraz pomnażali ich majątek. Wśród nich było: aż 7 portretów Johanna Nepomuka Gotarda, m.in. budowniczego pałacu w Cieplicach, kawalera pruskich orderów Orła Czarnego i Czerwonego; 6 portretów jego dziadka Johanna Antona Gotarda Schaffgotscha, twórcy fideikomisu Chojnik, wyższego urzędnika w czasach panowania na Śląsku Habsburgów, kawalera Orderu Złotego Runa; 5 portretów Karola Gotarda Schaffgotscha, syna Johanna Antona Schaffgotscha, któremu udało się odzyskać majątek rodowy po konfiskacie majątku przez władze państwowe; po 3 portrety Hansa Ulryka Schaffgotscha, generała w czasach wojny trzydziestoletniej, ściętego za zdradę w 1635 roku, Filipa Gotarda Schaffgotscha, syna Johanna Antona Schaffgotscha, biskupa wrocławskiego, Leopolda Gotarda Schaffgotscha oraz Ludwika Gotarda Schaffgotscha, ojca ostatniego pana na Cieplicach. Pozostałe portrety przedstawiały innych Schaffgotschów i ich żony, a także ich dzieci (szczególnie Johanna Antona Gotarda Schaffgotscha i Johanna Nepomucena Schaffgotscha).
Najwięcej portretów znajdujących się w pałacu powstało w czasach Johanna Antona Gotarda Schaffgotscha i jego następców, czyli w czasach od poł. XVIII do początku XX wieku. Wcześniejszych obrazów portretowych odnotowano tylko 11, m.in. Gotsche II Schofa, Krzysztofa Schaffgotscha, Hansa Ulryka Schaffgotscha (3), Krzysztofa Leopolda Schaffgotscha (2), Barbary Agnieszki księżniczki piastowskiej, żony Hansa Ulryka Schaffgotscha. Ta mała liczba portretów dawnych Schaffgotschów może być spowodowana stratami podczas wspomnianego pożaru z 1777 roku, kiedy spłonęło wiele tego typu przedstawień.
Tylko 10 portretów przedstawiało ludzi związanych z rodziną Schaffgotschów, m.in.: Jakuba Weyera, polskiego magnata, męża Anny Elżbiety, córki Hansa Urryka Schaffgotscha; biskupa Rajmunda Antona Strasselda, wuja Anny Juliany, żony Johana Nepomuka Schaffgotscha, czy Richarda Maubenge, ojca żony Karola Gotarda Schaffgotscha. Z powodów „propagandowych” i politycznych w pałacu wisiały portrety również władców, którym Schaffgotschowie zawdzięczali pozycje i stanowiska. Byli wśród nich piastowscy książęta śląscy: Bolko I Surowy, Bolko II Mały, Agnieszka żona Bolka II Małego (2); królowie polscy: Władysław IV Waza, August II Mocny, August III Sas. Cesarze z rodu Habsburgów: Maciej syn Maksymiliana I, Karol VI, Józef II, Elżbieta Krystyna, matka Marii Teresy, oraz królowie pruscy: Fryderyk Wilhelm III i jego żona Luiza Augusta.
Wśród portretów wiszących na ścianach pałacu Schaffgotschów, było sporo obrazów, które przedstawiały osoby, których tożsamość została zapomniana. Było ich aż 51. Opisy tych obiektów na liście były bardzo enigmatyczne, np.: „starsza kobieta”, „dama”, „mężczyzna w brązowym kaftanie”, „dziewczyna z harfą i owcą”. Autorami wszystkich obrazów byli, m.in.: Dunkel, Scholz, Klimann, Graff i Hofer.
Portrety znajdowały się też w Bibliotece Majorackiej i Urzędzie Kameralnym w Sobieszowie. Być może spisy tych obrazów też istnieją w Archiwum Schaffgotschów, przechowywanym obecnie w Archiwum Państwowym we Wrocławiu.
W maju 1945 roku, wspomniane wyżej obiekty, a szczególnie te znajdujące się w pałacu w Cieplicach, zostały przejęte przez sztab komendanta wojskowego sowieckiej armii, który w tym miejscu utworzył swoją siedzibę. To od niego zależało co się z nimi stanie. Urządzając biura usunął on prawdopodobnie szereg obiektów z wyposażenia pałacu. Sowieci nie przywiązywali wagi do historycznej spuścizny, którą tam zastali. Wywieziono wówczas zapewne najcenniejsze przedmioty z jego wyposażenia. Inne, zbędne, żołnierze sprzedawali miejscowej ludności na targowisku, które funkcjonowało w tamtych czasach pod pałacem. To co zostało, trafiło później w ręce polskich władz, które szybko je rozdysponowały do wielu miejsc na terenie kraju.
Poszukiwania obiektów zabytkowych ze zbiorów Schaffgotschów oraz z wyposażenia obiektów do nich należących, dotyczące także portretów, prowadzone przez Muzeum Przyrodnicze w Jeleniej Górze od 2012 roku, wykazały, że najwięcej portretów znajduje się dzisiaj w Muzeum Sztuki w Łodzi. Są tam 22 obrazy przejęte z likwidowanej Wytwórni Filmów Fabularnych w Łodzi, w tym portrety Marii Teresy hrabiny Schaffgotsch czy Emanuela Gotarda Schaffgotscha.
Do posiadania pojedynczych obrazów przyznały się: Muzeum Narodowe we Wrocławiu (portrety: Hansa Ulryka Schaffgotscha, cesarzowej Elżbiety Krystyny matki Marii Teresy, Carla Stilfrieda), Muzeum Narodowe w Warszawie (dwa portrety Johanna Nepomuka Schaffgotscha), Muzeum Piastów Śląskich w Brzegu (portret Johanna Antona Schaffgotscha).
Prawdopodobnie jeden z portretów biskupa Filipa Gotarda Schaffgotscha, który znajduje się dzisiaj w pałacu biskupa we Wrocławiu, również pochodzi z galerii portretów z pałacu w Cieplicach. Być może przedstawienia władców: Władysława IV Wazy, Augusta II Mocnego, Augusta III Sasa, Fryderyka Wilhelma III i jego żony, cesarza Karola VI, Józefa II, a przede wszystkim Anny Iwanowny Romanowej, córki Iwana V Aleksiejewicza i Praskowi Fiodorowny Sałtykowej, trafiły do Sowieckiej Rosji. Nie jest wykluczone, że ten los podzieliły też co cenniejsze portrety Schaffgotschów i ich bliskich.
Jest to prawie kliniczny przykład nieprawdopodobnego w czasach powojennych, procederu rozdzielania przez „zdobywców” gromadzonych wielkim wysiłkiem i kosztem przez setki lat cudzych zbiorów.