Grzybobrania karkonosko–izerskie

Stanisław Firszt

Grzyby w polskiej tradycyjnej kuchni są czymś zupełnie naturalnym i powszednim. Sławna Lucyna Ćwierczakiewicz, autorka "365 obiadów za pięć złotych" i "Jedynych, praktycznych przepisów konfitur, likierów, marynat, ciast, itp.", wydanych pod koniec XIX wieku, podawała przepisy na: zupy grzybowe, kaszki na grzybowym smaku, sosy grzybowe, paszteciki z grzybów, jesiotra pieczonego z sosem pieczarkowym, grzyby duszone ze śmietaną, grzyby suszone jak świeże, kartofle nadziewane grzybami, rydze w maśle i wiele innych…

Także dzisiaj zwyczaj jedzenia grzybów jest w Polsce powszechny i właściwie cały rok można kupić pieczarki i boczniaki. Ale kiedy przychodzi sezon na grzyby, spora część naszego społeczeństwa wyrusza ochoczo na grzybobranie. Do koszy zbieraczy tego runa leśnego trafiają: prawdziwki, podgrzybki, kozaki, maślaki, kanie, kurki i wiele innych gatunków grzybów, które są przetwarzane na zupy, sosy, susze i marynaty. "Śląska kucharka doskonała" opracowana przez Elżbietę Łabońską, podaje następujące regionalne specjały: grzyby kiszone, grzyby w cieście piwnym, soczewicę z grzybami, zupę grzybową "grzybionkę", zupę grzybową z ziemniakami. Na Święta Bożego Narodzenia, uszka z grzybami, są podstawową potrawą goszczącą na naszych stołach.

Aby to wszystko osiągnąć, nasi miejscowi grzybiarze penetrują lasy Kotliny Jeleniogórskiej. Część z nich stara się pozyskać lepsze okazy na terenie Karkonoskiego Parku Narodowego, ale to jest dzisiaj zabronione. "Eldorado" skończyło się w 1959 roku. Za grzybami udają się więc w dalekie wędrówki, przeważnie na północ i północny zachód, w Bory Dolnośląskie, w lasy zielonogórskie i wielkopolskie. Nie brakuje zapaleńców, którzy jadą za grzybami na drugi koniec Polski. Wielkie grzybobrania w Karkonoszach i Górach Izerskich rozpoczęły się tak naprawdę, wraz z przybyciem w 1945 roku, w te regiony ludności polskiej.

Wcześniej grzybobrania nie były popularne wśród ludności niemieckiej, co można zaobserwować i dzisiaj, na terenie dzisiejszych Niemiec. Ten brak większego zainteresowania nimi przez ludność niemiecką w Karkonoszach, Górach Izerskich nie pojawił się w ostatnich 100 latach, ale ma o wiele starszą tradycję. Zauważył to wieloletni Przewodniczący Riesengebirgs=Verein (Towarzystwa Karkonoskiego), Hugo Seydel, który w 1885 roku zamieszkał w Jeleniej Górze.

Co prawda miejscowa ludność zbierała grzyby, ale bardzo mało i tylko te najbardziej rozpowszechnione i szlachetne (prawdziwki, koźlarze, kurki i rydze). Grzybobrania były sporadyczne i okazjonalne. Już wtedy nie zwracano uwagi na inne gatunki grzybów jadalnych, które występowały tu pod dostatkiem.

Hugo Seydel, jak zwykle postanowił zmienić ten stan rzeczy. Aby to osiągnąć, musiał zacząć od początku, czyli od edukacji na temat znajomości gatunków grzybów i ich przydatności do spożycia. Nauka teoretyczna, wg niego, powinna rozpocząć się w szkołach, a następnie powinny odbywać się zajęcia w terenie, tj. grzybobrania pod okiem specjalisty. Znalazł takiego w Leśnej, a był nim tamtejszy sekretarz sądu okręgowego, Schala.

Hugo Seydel postarał się jako Przewodniczący RGU, na zebraniu Towarzystwa w 1909 roku, o przyznanie środków na promocję tego zadania, w wysokości 1500 marek, z przeznaczeniem na wyjazdy terenowe i zakup atlasu o grzybach. Wytypowano najlepsze, wg specjalisty, tereny grzybowe, którymi miały być okolice Michałowic, Borowic i Karpacza. Zbieranie grzybów w tamtych czasach, w Karkonoszach, też nie było takie proste jakby się wydawało. Chociaż nie było Karkonoskiego Parku Narodowego, to wszystkie tereny leśne w tym regionie należały do Schaffgotschów. Aby na nie wejść i zbierać grzyby trzeba było mieć specjalną zgodę. Hugo Seydel taką uzyskał w urzędzie kameralnym w Sobieszowie (administracja majątku Schafggotschów). Pozwoliło to przeprowadzić pierwsze grzybobranie. Wzięli w nich udział nauczyciele i starsi uczniowie szkół pod opieką wspomnianego "specjalisty", Schala. Wyjścia w teren odbyły się: w lipcu 1909 roku, w okolicach Michałowic i Borowic, oraz Przecznicy w Górach Izerskich, w sierpniu w okolicach Karpacza i Boguszowa – Gorce, a we wrześniu, w okolicach Lubawki. Po grzybobraniach odbywały się szkolenia, a zebrane okazy przyrządzano i wspólnie konsumowano.

Hugo Seydel zadbał też o pomoce naukowe. W firmie wydawniczej Förster&Borries w Zwickau, zakupił atlasy grzybów, wydane w 1909 roku, oraz namówił nauczycieli miejscowych szkół do ich zakupienia. Wiele szkół nabyło tę ciekawą pozycję. Atlasy trafiły też do biblioteki Riesengebirgs=Verein i do Biblioteki Majorackiej Schaffgotschów.

Co jest ciekawe, egzemplarze przekazane do księgozbioru Schaffgotschów przetrwały rozbiór i likwidację Biblioteki Majorackiej po wojnie. Znalazły się, jako mało interesujące, w zbiorach tworzącego się Muzeum Przyrodniczego w Jeleniej Górze. W zasobach Muzeum znajdują się do dzisiaj i są eksponowane na wystawie stałej: "Tajemniczy świat grzybów". Muzeum natomiast, z inicjatywy kustosza, mykologa, Czesława Narkiewicza, od kilkudziesięciu lat organizuje coroczne wystawy świeżych grzybów, popularyzując nie tylko znajomość ich gatunków, ale i ochronę tych dziwnych i fascynujących organizmów.

W Polsce znanych jest ok. 4.000 gatunków grzybów. Nie wszystkie one pojawiają się w tym samym okresie roku, dlatego na ekspozycję w Muzeum, organizowaną zazwyczaj w 2 poł. września lub na początku października, udaje się zebrać ok. 200 gatunków. W roku 2017 była to rekordowa liczba - ponad 260 gatunków.

Czytaj również

Najnowsze artykuły

Wykonanie serwisu: ABENGO