Rynek, jakiego nie znacie
Wracamy do wyburzania zabytkowych kamieniczek na placu Ratuszowym.
Dzięki uprzejmości naszego Czytelnika Michała Gańki przedstawiamy obraz tego miejsca, który z pewnością wywoła szok u niejednego z młodszych jeleniogórzan i turystów.
Pan Michał urodził się w Jeleniej Górze w roku 1948. Amatorskie zdjęcia wykonał jako 19-letni chłopak mieszkowym aparatem Zeiss-Ikon, w zapomnianym już dziś formacie 6 x 9 cm. Zainteresował go właśnie plac Ratuszowy.
W liście do redakcji opisał swoje wrażenia jako świadka tamtych czasów.
– Takie poniemieckie „zadupia”, jak nasze miasto, to były marginesy przysłaniane przez hasła, jak np. „Cały naród buduje swoją stolicę”. Potem była stolica Dolnego Śląska - Wrocław, okna na świat – jak Gdańsk, Szczecin, itp. No i wieloletnie spłacanie długu wdzięczności „Wielkiemu Bratu”.
Z drugiej strony – jak zauważa nasz Czytelnik – Niemcy po przegraniu I wojny, też nie bardzo mieli możliwość właściwie zadbać o barokowe kamieniczki naszego Rynku,
– Po 1933 roku, nakazowa i wręcz absurdalna oszczędność w wiadomym celu, dopełniała już wtedy nawarstwiające się zaniedbania. W okresie prowadzenia II wojny światowej, nie było już o czym mówić w tym zakresie, a czas i podgórski trudny klimat też robił swoje – dodaje Michał Gańka.
Czy w tym świetle decyzja o rozbiórce i rekonstrukcji jeleniogórskiej starówki była słuszna. W pewnym sensie na pewno: była to – jak by się powiedziało dziś – rewitalizacja starego miasta. Wątpliwości budzi sposób jej przeprowadzenia, o czym już wspominaliśmy.
Według tak zwanych „Tez Jeleniogórskich” z 1958 roku projekt zakładał przywrócenie zabytkom dawnej świetności. Rzeczywistość pokazała, że większość kamieniczek, po zburzeniu, nie została odbudowana, a w ich miejsce postawiono zupełnie inne, bez choćby nawiązania do dawnego stylu, budowle.
Oglądając zdjęcia pana Michała widzimy trudno rozpoznawalne dziś widoki. Wyburzaną poniemiecką zabudowę części ulicy Jasnej. Drewniane ogrodzenia uniemożliwiające dostęp do placu budowy – podobno przez jakiś czas część placu Ratuszowego zupełnie była dla mieszkańców niedostępna.
„Spacerujemy” ulicą Długą w bezpośredniej okolicy placu Ratuszowego pozbawionej wyburzonych zabudowań. Jesteśmy też świadkami wyburzania kamienicy, w której dziś mieści się Galeria Biura Wystaw Artystycznych, a wcześniej – „Gospoda Rzemieślnicza”, w miejscu poniemieckiej winiarni.
Oglądamy też rozbiórkę zabudowę okolicznej ulicy Jeleniej, która niemal w całości została zniszczona, ale nie odbudowana.
Widzimy plac Ratuszowy pozbawiony części kamienic z potężnymi ciężarówkami, chyba marki Tatra, wywożącymi tony gruzów. W końcu patrzymy, jak „nowy” Rynek powstaje. Ceglane szczyty kamienic, jeszcze nieotynkowane. Później – już z tynkiem: bezbarwnym, nie jak dawniej – kolorowym. Fasady pozbawione ozdób. Niby te same, ale nie takie same.
<b> Za udostępnienie zdjęć dziękujemy panu Michałowi Gańce.
Redakcja </b>