Szlakiem umocnień

Stanisław Firszt

W 1506 roku studiujący w Padwie, pochodzący z Jeleniej Góry Pancratius Vulturinus (Pankracy Geier) w utworze „Laus Hirschberge” o swoim rodzinnym mieście napisał (tekst łaciński w tłumaczeniu Waldemara Kowalskiego): „O miasto najszczęśliwsze, o pełne wiecznej chwały!Warowne twoje mury oczy me radowały.Wolą Marsa potężne wałami otoczone.Ileż to razy cień ich był dla mnie pewnym schronieniem”.

Choć w słowach tych kryje się nostalgia i tęsknota do miejsca urodzenia, nie było w nich żadnej przesady. Położenie Jeleniej Góry już od wieków do dzisiaj wzbudza zachwyt przyjeżdżających i dumę wśród mieszkańców. Mury otaczające miasto w czasach Vulturinusa musiały przedstawiać piękny widok. Kamienny ciąg umocnień, przerywany bastejami i wieżami, oraz zaopatrzony w trzy bramy, opasany dodatkową suchą fosą sprawiał bardzo dobre wrażenie. Szczególnie w pogodne, słoneczne dni jasne kamienie na tle zieleni suchych, porośniętych trawą fos, mogły radować oczy nie tylko młodego Pankracego.

Pierwsza wzmianka o jeleniogórskich umocnieniach pojawia się w 1341 roku co oznacza, że musiały one powstać najprawdopodobniej już w XIII wieku. Miały one co najmniej 8 m wysokości i ok. 1,5 m. szerokości. W ich ciągu było ponad 30 baszt, które wznosiły się 3 m powyżej korony murów. Basztami na co dzień opiekowały się poszczególne cechy miejskie. Miasto posiadało 3 bramy, chronione dodatkowo wieżami i mostami zwodzonymi. Od wschodu była to brama Wojanowska w przedłużeniu ul. M. Konopnickiej na ul. 1-Maja (dawniej ul. Wojanowska przechodząca w drogę do Wojanowa).

Tą bramę zamykano o godz. 22.00. Od południa była brama Ulicy Długiej, bowiem stała w jej przedłużeniu i przechodziła w dzisiejszą ul. Wolności (dawna droga do Cieplic). Tą bramę również zamykano godz. 22.00. Od wschodu wejścia do miasta chroniła Brama Zamkowa w przedłużeniu ul Jasnej. Z niej prowadziły ważne drogi: do Lwówka Śląskiego, na zamek stojący po drugiej stronie Bobru (obecnie po drugiej stronie Kamiennej) oraz droga do Legnicy. Tu ruch był największy toteż tą bramę zamykano o godz. 24.00.

Od strony północnej nigdy nie było bramy do miasta bowiem jest tutaj stroma skarpa, która uniemożliwiała istnienie tu drogi, która byłaby trudna do pokonania. Mury musiały robić wielkie wrażenie na przybywających w te strony, szczególnie od północy. Zmierzając do Bramy Zamkowej trzeba było jechać przez pewien czas wzdłuż nich mając wspaniały widok na obronne miasto, położone na wyniesieniu.

Mury pierwszy raz sprawdziły się podczas trzech ataków husytów 13,17 i 19 kwietnia 1427 roku. Później wraz z rozwojem broni palnej, musiano oddalić atakujących od istniejących umocnień i dlatego po 1506 roku miasto opasano drugim murem oddalonym od pierwszego o ok. 10 m. Był on dużo niższy (ok. 3 m) i węższy (ok. 60 cm). Zaopatrzono go w 10 niskich bastei, a przed nim pojawiła się druga szeroka na ok 15 m i głęboka na 5 m sucha fosa (za wyjątkiem terenów na północ (od starych murów). W XVII wieku aby jeszcze bardziej podnieść obronność miasta dodatkowo na przedmurzach usypano szańce ziemne.

Szczyt rozwoju miejskich umocnień Jeleniej Góry miało miejsce w XVIII wieku. Jest to widoczne na ówczesnych rycinach. Po przejęciu Śląska przez Prusy zabezpieczenia te zaczęły tracić na znaczeniu, a po wojnach napoleońskich stały się zupełnie zbędne, a wręcz nawet szkodliwe dla rozwoju miasta, bowiem jak gorset blokowały jego rozbudowę.

Umocnienia zaczęły się „zwijać” odwrotnie do ich pierwotnej rozbudowy. Najpierw rozebrano umocnienia ziemne i zasypano fosy, później rozebrano pierwszą linię murów, a do najstarszej linii murów zaczęto dobudowywać domy mieszkalne oraz rozbierano całe ich fragmenty tak, że ostatni, średniowieczny mur wyglądał w I poł XIX wieku jak przysłowiowy ser szwajcarski.

W latach 30. XIX wieku rozpoczęto systematyczne burzenie resztek umocnień, ale sprzeciw mieszkańców doprowadził, że zatrzymano ten proceder w połowie tegoż stulecia. Podobnie sprawa ta wyglądała w innych miastach, nawet dużo większych np. w Krakowie w miejscu fos powstały Planty. W Jeleniej Górze powstały promenady zamienione później na ulice np. ul. Bankowa.

Najstarsze, średniowieczne budowle w Jeleniej Górze są bardzo nieliczne, należy do nich przede wszystkim kościół św. Erazma i Pankracego, którym szczycą się wszyscy jeleniogórzanie. Niemniej cennym zabytkiem są również mury miejskie, które we fragmentach zachowały się do dzisiaj. Najdłuższe i najciekawsze odcinki tych umocnień zachowały się od strony północnej przy wspomnianym kościele. Tam na placu kościelnym znajduje się funkcjonujący od kilkuset lat tzw. „ogródek proboszcza” opierający się do dzisiaj o mur miejski.

Od strony wschodniej miasta, choć nie zachowała się Brama Wojanowska można podziwiać basteję obronną i wieżę wspomnianej bramy. Basteja zaopatrzona w otwory strzelnicze dla łuków i hakoenic oraz dla armat pełni dzisiaj rolę kaplicy p.w. św. Anny, a wieża obronna jej wieży zegarowej. Od północnej ściany kaplicy przebiegał dawniej mur miejski, a dziś pozostałością jego ciągu jest malownicze przejście z ul. M. Konopnickiej do Placu Kościelnego. Tam podczas bombardowania miasta w czasie wojny trzydziestoletniej zginęła matka z dziećmi. Pod murami przy Bramie Wojanowskiej oblegający miasto w czasie tej wojny wykonali podkop i wdarli się do piwnic domów wewnątrz murów, ale atak ten został odparty. Drewniane wrota bramy próbowano rąbać toporami.

Wzdłuż dzisiejszej ul. Bankowej, gdzie kiedyś była fosa nie widać dzisiaj żadnych śladów średniowiecznych umocnień, ale owalny zarys ulicy i współczesnych domów podporządkowany jest istniejącym dawniej murom. Przy wylocie ul. Długiej nie ma śladu po dawnej bramie, mostach zwodzonych, wieży przybramnej, ani nawet po jakimkolwiek fragmencie murów obronnych. A to właśnie w pobliżu tej bramy wojska oblegające miasto podczas wojny trzydziestoletniej wieszały maruderów i zdrajców.

Wzdłuż al. S. Wyszyńskiego nie ma również śladu dawnych umocnień, ale od wewnętrznej strony miasta przy ul. Krótkiej na murach domów można odnaleźć ślady dawnego muru miejskiego. To właśnie tam podczas nadzoru archeologicznego odkryto przejście pod murami i palisadę w fosie z czasów wojny trzydziestoletniej. Ułożenie zabudowy współczesnych domów pokazuje dawny przebieg murów obronnych, fos i innych umocnień.

Od zachodu zachowała się w doskonałym stanie tzw. Baszta Grodzka, w której widoczne są otwory strzelnicze. To na polach w jej pobliżu za fosą miejską, w czasie wojny trzydziestoletniej doszło do pojedynku lisowczyka z jeleniogórzaninem.

W pobliżu dawnej Bramy Zamkowej zachował się fragment muru miejskiego, pod którym po zewnętrznej stronie podczas nadzoru archeologicznego odkryto kości trzech zmasakrowanych żołnierzy z czasów wojny trzydziestoletniej. Po Bramie Zamkowej zachowała się tylko wieża obronna z licznymi otworami strzelniczymi dla armat, pełniąca dzisiaj funkcję wieży widokowej.

Idąc dalej na północny-zachód wzdłuż dawnych murów miejskich przy tzw. „schodkach” (zejście do ul. Podwale) doskonale zachowała się basteja miejska pod którą umieszczono „upiększający to miejsce” zsyp śmieci. Dalej zachowały się duże fragmenty muru miejskiego wzdłuż „malowniczego” parkingu z „interesującym” zapleczem, w którym tkwią do dzisiaj ślady dawnych umocnień miejskich. Idąc jeszcze dalej obok dawnego klubu „Atrapa” dochodzimy do ul. Kopernika z zaznaczonym krawężnikiem przebiegiem dawnych murów. Ślady umocnień są tu zasłonięte przez „nowoczesne”, „nikomu niepotrzebne”, „monstrualne” budowle (piętrowy parking i strasząca galeria) zasłaniające niegdyś wspaniały widok na miasto od strony ul. Pijarskiej.

Ślady dawnych umocnień Jeleniej Góry - jak widać - można odnaleźć obchodząc miasto dookoła. Mógłby to być ciekawy i malowniczy szlak turystyczny gdyby nie brud, bałagan i smród w części tej trasy między tzw. „schodkami”, a ul. Kopernika. Gdyby dzisiaj żył Pancratius Vulturinus nie mógłby o murach Jeleniej Góry napisać tak pięknych słów jak to zrobił na początku XVI wieku.

Tak w ogóle wygląd całej północnej części najstarszej zabudowy Jeleniej Góry od „parkingu” i ul. Fortecznej, aż do ul. Kilińskiego i kościoła Podwyższenia Krzyża Świętego woła o pomstę do nieba. Jest to pas terenu miejskiego, który nie przynosi chluby największemu miastu w Kotlinie Jeleniogórskiej, ale gdyby był zadbany, byłby jego najciekawszą i najbardziej malowniczą częścią, jakiego nie posiada nikt w regionie.

Czytaj również

Najnowsze artykuły

Wykonanie serwisu: ABENGO