Ponad 100 lat temu w Kotlinie Jeleniogórskiej

Stanisław Firszt

Jak donosiła prasa, ukazująca się w XIX wieku w Kotlinie Jeleniogórskiej i co można wyczytać w dawnych dokumentach, miesiąc grudzień obfitował ponad stu lat na tym terenie w ważne i mniej ważne wydarzenia. Wszystkie one z perspektywy czasu są godne uwagi, bo przybliżają nam klimat odległych dni oraz życie codzienne miejscowej społeczności.

Okazuje się, że nasz region nie był zbyt bezpieczny dla zwykłych mieszkańców. Szczególnie w okresach niepokoju i zagrożenia. Oto 14 grudnia 1807 roku (w czasie wojny z Napoleonem) doszło tu do odrażającego morderstwa. Około południa do karczmy ,,Kynmühlhäuser” koło Podgórzyna pod Chojnikiem, udali się urzędnik podatkowy Lorenz i inspektor policji Rieger, celem skontrolowania tego lokalu. Zastali w nim pięciu podejrzanych osobników i chcieli ich zatrzymać. Niestety, na pomoc kontrolowanym wtargnęli do szynku następni mężczyźni. Urzędnik Lorenz otrzymał cios szablą w głowę i padł martwy, natomiast inspektora skrępowano i dotkliwie pobito. Leżących we krwi obrabowano. Inspektor Rieger przeżył i na koniu dotarł do Podgórzyna, ale na całe życie został niepełnosprawny. Lorenza pochowano na cmentarzu w Sobieszowie.

Podczas wydarzeń, związanych z wystąpieniami w czasie Wiosny Ludów 1848 - 1849, rząd pruski koncentrował wojska w zapalnych miejscach federacji krajów niemieckich. Oprócz jeleniogórskiego garnizonu, w walkach z manifestującymi wzięło udział wiele oddziałów podporządkowanych Fryderykowi Wilhelmowi IV, królowi Prus. Rozruchy były, m.in. we Frankfurcie nad Menem i Berlinie.

Na wieść o rewolucji, w Berlinie 20 marca 1848 roku, rozpoczęło się Powstanie Wielkopolskie w Wielkim Księstwie Poznańskim (wchodziło w skład Królestwa Prus), pod dowództwem Ludwika Mierosławskiego. Podczas starć, w różnych krajach niemieckich zginęło ok. 1500 żołnierzy rządowych. Wśród nich było ok. 80 pochodzenia polskiego, z Wielkopolski. Byli to nieliczni oficerowie, np. porucznik Karol von Drygalski, porucznik Robert von Trzebiatowski i podoficerowie: np. Stefan von Gurczyński, Ernest Janiczek czy Grzegorz Kostrzewa. Przeważali jednak: muszkieterzy: np. Andrzej Maluszewski, August Pietrzykowski, Marcin Grzechowiak, Wilhelm Gutkowski, Mikołaj Szprotka, Mateusz Siwek, Paweł Dudkowiak; fizylierzy - np. Andrzej Brczyński, Michał Motylla; grenadierzy, np. Mikołaj Czerwiński, Michał Kasperski; huzar Wihelm Antoni Warszluski; ułan Henryk Kajniuski, kirasjer Jan Włodacz i szeregowi Karol Penderek, Janusz Jezierski, Szymon Cienciara, Ignacy Jaszczyk i wielu innych.

Tak więc nie pierwszy raz Polacy walczyli przeciw sobie, wtedy przynajmniej na terenie Wielkopolski. W dniu 17 grudnia 1848 roku z Jeleniej Góry wyruszyła do tłumienia wystąpień również II kompania V batalionu strzelców, a jej miejsce w koszarach zajęła, sformowana naprędce II kompania II batalionu X regimentu piechoty. Być może w potyczkach z powstańcami polskimi wzięli udział żołnierze garnizonu jeleniogórskiego. W walkach 1848 – 1849 zginęło ich pięciu: Oswald Theodor Pohl, Ferdynand Herman Geniser, Ferdynand Theodor Filip Lenkert, Emil Adolf Reinhold Artl i Karol Gottrieb Theodor Thiemann. Rewolucyjne wystąpienia miały wówczas miejsce na terenie całej Europy, m.in. we Francji, na Węgrzech i w krajach niemieckich (Deutche Revolution, Preussiche Kriege). Batalion jeleniogórski pod dowództwem pułkownika Müllessema powrócił do koszar dopiero 22 grudnia 1850 roku.

Jeleniogórski garnizon został także użyty kilkanaście lat później w celu ewentualnego udziału w walkach, kiedy to na ziemiach polskich wybuchło powstanie styczniowe w 1863 roku. W dniu 10 grudnia z Jeleniej Góry do Wielkiego Księstwa Poznańskiego wyruszył 2 batalion z Dolnośląskiego Regimentu Piechoty nr 47. Starć zbrojnych jednak nie było.

Jelenią Górę i okolice w grudniu nawiedzały także nieszczęśliwe wypadki losowe, tragiczne wydarzenia i katastrofy budowlane. Do najgorszych należały pożary: 24 grudnia 1832 roku zapaliła się stodoła przy obecnej ulicy Ptasiej, a od niej ogień przeniósł się na osiem następnych stodół, które doszczętnie spłonęły; 6 grudnia 1833 roku, około godziny 19, w Jeżowie Sudeckim wybuchł pożar w zagrodzie ogrodnika Ansorge, ogień przeniósł się dalej i w ten sposób spłonęły zabudowania wszystkich jego sąsiadów; ogień pochłonął także dom na tzw. Sechsstädte, 8 grudnia 1847 roku; dom na Przedmieściu Wojanowskim, z 8 na 9 grudnia 1865 roku. Wszystkie te nieszczęśliwe pożary miały miejsce w okresie zimowym, kiedy szybko zapada zmrok i trzeba było oświetlać pomieszczenia świecami lub lampami naftowymi i dodatkowo je ogrzewać piecami opalanymi drewnem i węglem. O zaprószenie ognia nie było trudno, a nieszczęście utraty domu tuż przed świętami Bożego Narodzenia było jeszcze bardziej dotkliwsze.

W grudniu dochodziło też do „katastrof” budowlanych. W dniu 26 grudnia 1835 roku zawalił się dach ław chlebowych (lekkie pawilony zbudowane z drewna) na terenie Rynku jeleniogórskiego. Po tym wydarzeniu zdecydowano, aby obiekt ten rozebrać bowiem piekarze i tak od lat bardzo rzadko sprzedawali w nim chleb. Natomiast 10 grudnia 1872 roku, przy dzisiejszej ul. Piłsudskiego zawalił się, budowany właśnie, dom kowala Kallinicka. Powodem obu tych zdarzeń były prawdopodobnie obfite opady śniegu i duże obciążenie dachów.

W grudniu zeszli z tego świata także znani obywatele Jeleniej Góry: 13 grudnia 1853 roku sadownik i producent win Carl Samuel Häusler; 23 grudnia 1856 roku chirurg Shäffer; 22 grudnia 1874 inspektor budowlany Giercke, a 10 grudnia 1839 roku Johann Daniel Hensel, twórca jednej z kronik jeleniogórskich.

W omawianym miesiącu nie brakowało też innych wydarzeń, np. 13 grudnia 1852 roku oddano do użytku „Skalną Piwnicę” Grunera pod Wzgórzem Kościuszki, którą w czasach II wojny światowej wykorzystywano jako schron przeciwlotniczy, a po jej zakończeniu mieściły się w niej różne magazyny, w tym śledzi w beczkach. Mycie beczek i spuszczanie wody, która rozpływała się po dzisiejszej ul. Muzealnej i Matejki dawało szczególnie w ciepłych okresach roku niezapomniane wrażenia węchowe. Później funkcjonowała tam dyskoteka, a dzisiaj w tamtym miejscu znajdują się Bramy Czasu, prowadzone przez Arado – Fabryka Historii.

Ciekawym wydarzeniem był przyjazd do Jeleniej Góry 14 grudnia 1868 roku znanego wówczas i cenionego różdżkarza, zakonnika Richarda, który badał tereny okolic dzisiejszej ul. Mickiewicza pod kątem występowania tam źródeł wody. Chodziło o przygotowanie tych terenów pod nową zabudowę.

A poza tym grudzień zawsze był miesiącem przygotowań do świąt i Nowego Roku.

Czytaj również

Najnowsze artykuły

Wykonanie serwisu: ABENGO